Pukanie do serc

– Od tego momentu nie jest pan sam, jest pan w naszych myślach i modlitwach – zapewniała Wioletta.

Zaledwie kilkadziesiąt metrów porośniętych drzewami dzieli od siebie dwa światy. Świat ubogich śpiących w prowizorycznych namiotach często zrobionych ze zwykłej folii – od świata supermarketu, gdzie ludzie codziennie wydają setki tysięcy złotych, a później często wyrzucają do śmietnika przeterminowane jedzenie czy ciuch w nie takim rozmiarze...

Niech Pan Bóg czyni swoje

– Trzeci raz organizujemy tę akcję. Przed świętami odwiedzamy koczowiska, gdzie przebywają bezdomni – mówi Wioletta ze wspólnoty Przymierze Miłosierdzia w Olsztynie. – Pomaga nam straż miejska. Wyjaśnia, że taki jest charyzmat wspólnoty – nieść słowo ubogim. – A że ludzie są ubodzy nie tylko na duchu, ale też na ciele, zdecydowaliśmy się na konkretną materialną pomoc – dodaje Wioletta.

Ale w przygotowaniach nie zabrakło również duchowego przesłania. Wspólnota przygotowała świece i ręcznie robione kartki świąteczne. – Wraz z jedzeniem, ubraniami czy kołdrą chcemy wręczyć im światełko miłości, żeby oni zapalili świecę w Wigilię i pomyśleli, że ktoś o nich pamięta, że się za nich modli, że nie są sami w ten wieczór – wyjaśnia. Czy jednak, tak po ludzku myśląc, to światełko z napisem: „Bóg cię kocha” może coś zmienić w życiu tych ludzi? – Duch Święty działa. Niech Pan Bóg czyni swoje. My chcemy zapukać do ich serc. Może nie zmienimy kompletnie ich życia, ale ważna jest nasza obecność – uważa Lena.

Straciliśmy wszystko

Członkowie wspólnoty wraz ze strażą miejską pojechali na koczowiska. Słaby mróz jeszcze nie ściął błota. Między drzewami unosi się dym. Czterech mężczyzn siedzi wokół paleniska, na którym stoi okopcony garnek. Gotują zupę. Wokół sterta zgniecionych aluminiowych puszek, trzy wózki, którymi wożą na skup zebrany złom. Nieco zaskoczeni patrzą na grupę ludzi, ale witają ją z uśmiechem, pytając, co sprowadza. – Nie spodziewałem się, że tyle państwa przyjdzie – uśmiecha się najstarszy. Okazuje się, że dwóch najmłodszych to jego synowie. Kiedyś wszyscy mieszkali w bloku. – Ale najstarszy brat przepuścił pieniądze. Straciliśmy wszystko. Pracowałem kilka razy na budowie. Ale nie płacą. Wolę złom zbierać – opowiada najmłodszy z braci.

Z uśmiechem spogląda na reklamówki, w których znajdują się chleb, konserwy, słodycze, herbata i kawa. W innych są ciepłe ubrania. Mężczyźni dostali również światełko miłości. Wioletta tłumaczy, o czym świeca ma im przypominać. Krzysztof z Marcinem częstują bezdomnych gorącą herbatą. Raz w tygodniu organizują dla nich spotkania: „Spotkajmy się przy herbacie”.

Teraz nie piję

Między drzewami rozwieszona folia. Tu mieszka mężczyzna. Wolontariusze namawiają się, że trzeba jakiś namiot załatwić. – Nie jest jeszcze zimno – uśmiecha się bezdomny. – Nie zamierzam tu długo być. Mam w końcu pracę. Do dobrych ludzi trafiłem, płacą. Może za jakiś czas na stancję pójdę... Jak tu się znalazłem? Przez głupotę. Alkohol... Teraz nie piję – podkreśla.

– To my pana będziemy naszą modlitwą ogarniać. Mówi pan, że nie wierzy. Ale gdyby się coś cudownego wydarzyło, proszę pomyśleć, że to może jednak Bóg o pana zadbał. Czuwa i jest. Będziemy się za pana modlić. Od tego momentu nie jest pan sam, jest pan w naszych myślach i modlitwach – zapewnia Wioletta. W sumie wspólnota odwiedziła cztery koczowiska. – Warto pomagać z miłością i radością w sercu. Jestem szczęśliwa, że mogłam pomóc drugiemu człowiekowi – zapewnia Magda.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg