– Perspektywa zdecydowanie się poszerza. Bo dociera do ciebie, jak wiele masz w życiu, a dwója z matmy to nie koniec świata – mówi Hania Renke.
Historia pana Rysia nadal wywołuje najwięcej emocji. Dokładnie pamiętają, co im powiedział. – Miał normalne życie – rodzinę, pracę, wykształcenie. Naprawdę świetnie sobie radził – opowiada Karolina Potrzebska. Kłopoty zaczęły się, kiedy zachorowała żona, później były pożar mieszkania, śmierć ukochanej, a teraz ulica. – Pan Rysiu jest ogrodnikiem i zawsze stara się złapać jakąś pracę, ale zdrowie już nie to, ma w końcu prawie 70 lat – mówi Karolina. Na posiłki wydawane u gdyńskich franciszkanów przychodzi nie tyle dla jedzenia, co dla ludzi. – Doskwiera mu samotność, ale stara się nie załamywać, a tym bardziej nie zaglądać do kieliszka, bo to niczego nie rozwiązuje – wyjaśnia Karolina.
Kiedy w pewne wtorkowe popołudnie przysiadły się do niego gdyńskie licealistki z projektu „Spójrz mi w oczy”, nie miał oporów, żeby opowiedzieć im swoją historię. Teraz pana Rysia poznać mogą wszyscy, bo Hania, Karolina, Hannah, Marysia i Kasia w ramach programu „Zwolnieni z Teorii” prowadzą blog, którego założeniem jest przełamanie krzywdzących stereotypów na temat osób bezdomnych i bezdomności w ogóle.
A wszystko zaczęło się od kilku kanapek. – Jesteśmy harcerkami, po jednym z biwaków zostało nam jedzenie. Nie chciałyśmy, żeby się zmarnowało – wspomina Hania. Postanowiły przygotować kanapki i w postaci paczek przekazać je bezdomnym kręcącym się koło dworca Gdynia Główna. – I tak zaczął się projekt, bo ci ludzie, oprócz tego, że są bezdomni, mają też historię – czasami bardzo trudną i bolesną – która chcą się podzielić – wyjaśnia Karolina.
Dziewczyny bardzo chętnie włączają się także w różne inicjatywy niesienia pomocy osobom bezdomnym, m.in. wydają „Zupę na Monciaku”, organizują również zbiórki odzieży, którą następnie przekazują potrzebującym. To właśnie w czasie takich akcji spotykają swoich rozmówców. Podchodzą, zagadują, a usłyszane historie zamieszczają na swoim blogu „Spójrz mi w oczy”. – Zależy nam, żeby nasi czytelnicy przestali patrzeć na tych ludzi przez pryzmat bezdomności – podkreśla Hania.
Pierwsze pozytywne efekty już są. – Ostatnio ktoś mi powiedział, że zamiast omijać bezdomnego, podszedł i zaczął rozmowę, a to już mały krok ku lepszemu i rekompensata za nasze nieprzespane noce, kiedy oprócz lekcji trzeba było jeszcze napisać tekst na bloga – uśmiecha się Karolina. Chociaż projekt realizują w ramach konkursu, ani myślą go przerywać. – Bezdomność nie zniknie, bo projekt się skończy, dlatego i my będziemy działać dalej – mówi Hania.
Licealistki bardzo chciałyby, aby w akcje na rzecz bezdomnych i potrzebujących włączało się coraz więcej osób. – Łatwo wykręcać się brakiem czasu, ale czy naprawdę nie można znaleźć godziny w tygodniu, żeby przyjść i pomóc w wydawaniu posiłków? Wiem, że życie może się różnie potoczyć, ale będę się bardzo starała, żeby wygospodarować przynajmniej tyle czasu na pomoc bliźniemu – zapewnia Hania. Karolina potakująco kiwa głową. – Każdy może postarać się coś zrobić dla bezdomnych – dodaje.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |