Reakcje dorosłych na przemoc rówieśniczą muszą być skierowane nie tylko do dzieci, które są jej sprawcami, ale także do świadków i do dzieci, które przemocy doświadczają - powiedziała PAP ekspertka Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę Lucyna Kicińska.
Kicińska, powołując się na badania Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, podkreśliła, że sześcioro na 10 dzieci doświadcza różnych form przemocy rówieśniczej. Wśród nich wymieniła przemoc fizyczną, psychiczną i cyberprzemoc. Jak dodała, z przemocą rówieśniczą najczęściej spotykają się dzieci w wieku 12-15 lat.
"Mówimy o przemocy fizycznej, kiedy ktoś jest bity, szarpany, popychany, kiedy niszczone są jego rzeczy. Możemy mówić też o przemocy werbalnej, kiedy dziecko jest wyzywane, przezywane, wyśmiewane. Występuje też przemoc relacyjna, kiedy dziecko jest izolowane, wykluczane z grupy, warunkowana jest mu przyjaźń. Przemoc relacyjna i werbalna może występować także w internecie, wtedy nazywamy ją cyberprzemocą" - tłumaczyła ekspertka.
Jak pokazują badania, wśród ofiar przemocy rówieśniczej przeważają chłopcy. Są też znacznie częściej sprawcami przemocy fizycznej i dopuszczają się bardziej brutalnych czynów niż dziewczyny. Z kolei dziewczyny częściej angażują się w przemoc relacyjną lub werbalną.
Zdaniem ekspertki, aby zauważyć, że dziecko jest ofiarą przemocy rówieśniczej, musi być spełniony jeden warunek: rodzic lub inna dorosła osoba musi znać dziecko i wiedzieć, jak się ono zachowuje na co dzień. "Doświadczenie przemocy, bycie jej świadkiem czy sprawcą będzie wywoływało zmianę we wzorcu zachowania dziecka. Ono może np. wycofywać się z relacji, może nie chcieć brać udziału w pracach w grupie, mogą pogorszyć się stopnie dziecka w szkole. Może stać się mrukliwe, niedostępne, może nie reagować na zachęty do kontaktu lub wprost oferowaną pomoc" - wyjaśniła.
Podkreśliła, że zawsze trzeba szukać odpowiedzi na pytanie, dlaczego w danej sytuacji dziecko znalazło się w konkretnej roli - ofiary, sprawcy lub świadka przemocy.
"Wszystkie nasze reakcje muszą być skierowane nie tylko do dzieci, które są ofiarami, ale także do świadków i do dzieci, które są sprawcami. Dziecko, które jest sprawcą, może odreagowywać różne swoje trudne sytuacje, może szukać potwierdzenia swojej pozycji w grupie, może chodzić mu o podniesienie poczucia własnej wartości" - podkreśliła Kicińska.
Zaznaczyła, że do każdego przypadku należy podejść indywidualnie. "Ofiara tak samo jak sprawca ma różnego rodzaju deficyty, które sprawiają, że ona tak, a nie inaczej zafunkcjonowała. Np. dziecko z deficytem umiejętności poradzenia sobie w trudnych sytuacjach przyjmuje bierną, unikową postawę. Nie szuka rozwiązania, nie szuka lub nie dostrzega dorosłych w swoim otoczeniu, którym mogłoby zaufać" - powiedziała.
"Dziecko mogło myśleć, że jeśli będzie ignorowało przemoc, to ona ustanie. Ona nie ustanie i dziecku trzeba to wytłumaczyć, pokazać, jakie zachowania warto podejmować w przyszłości, jeśli doświadczy lub będzie świadkiem przemocy" - podkreśliła ekspertka.
Zwróciła uwagę, że dzieci i młodzież coraz częściej są także narażone na cyberprzemoc. "Jak mówimy o cyberprzemocy rówieśniczej, to mówimy o wszystkich aktach z wykorzystaniem nowych technologii - SMS-ów, e-maili, witryn internetowych czy portali społecznościowych. Te narzędzia są wykorzystywane do zaatakowania kogoś, napisania wulgarnego komentarza, często tworzone są np. grupy w internecie, które skupiają się na atakowaniu kogoś" - wyjaśniła Kicińska.
Zaznaczyła, że bez względu na to, czy jest to grupa zamknięta, czy otwarta, to osoba, która jest ofiarą, przeżywa to bardzo mocno, jest narażona na ataki 24 godziny na dobę i trudno jej sobie poradzić z takimi doświadczeniami.
Ekspertka przypomniała, że jeśli widzimy wulgarne komentarze, prześmiewcze zdjęcia, czy groźby lub szantaż, powinniśmy zgłosić to administratorom stron.
"Skuteczna interwencja będzie wtedy, kiedy plan pomocowy zostanie przygotowany dla wszystkich dzieci - ofiary, sprawcy, jak i świadków. Póki co w wielu sytuacjach przemocy rówieśniczej jest tak, że dziecko, które jest sprawcą, dostaje jakąś karę, a w stosunku do świadków i ofiary nie ma żadnej reakcji. Ofiara nie jest otaczana odpowiednią pomocą psychologiczną. Dziecko jest wtedy wtórnie narażone na bycie ofiarą przemocy rówieśniczej, bo zna tylko jeden sposób funkcjonowania - ten, w którym jest ofiarą" - podkreśliła Kicińska.
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.