Opowiadanie dla dzieci autorstwa ks. Józefa Tischnera.
Wieczorem usiedliśmy wszyscy na brzegu Wojtkowego łóżka i Wojtek zaczął opowiadać, co mówił motyl. Motyl siedział na kolanie Wojtka, mówił szeptem, ale Wojtek słyszał całkiem dokładnie.
– Jak się nazywasz? – zapytał motyl.
– Wojtek i mam już sześć lat.
– A ja nazywam się Apollo Niepylak i mam już sześć godzin.
– Sześć godzin? I już potrafisz latać?
– Tak, to przecież zupełnie proste.
– Wcale nie takie proste, ja nie potrafię.
– A kim ty jesteś?
– Ja jestem człowiekiem.
– Pierwszy raz widzę człowieka. Jesteś śmieszny. Masz śmieszny nos i śmieszne uszy i jesteś kaleką, nie masz skrzydeł. Jak sobie dajesz radę bez skrzydeł?
– Och, motylu, masz rację, bardzo trudno jest tak żyć bez skrzydeł.
– I masz tylko dwie nogi, a ja mam sześć. Czy ci nie za mało?
– Masz rację, za mało. Gdybym miał sześć nóg, chodziłbym trzy razy dalej. No i nie upadałbym ciągle na nos.
– Człowiek nie jest najlepiej zbudowany. Czy człowiek żywi się motylami?
– Nie, człowiek nie żywi się motylami.
– To jedyna zaleta człowieka. A czym żywi się człowiek?
– Człowiek żywi się bułką z masłem, serem, zupą szczawiową, pierogami, kiełbasą, lodami… A Mama potrzebuje jeszcze na dodatek Pięknego Widoku.
– Piękny Widok to rozumiem. Cała reszta to same paskudztwa. Motyle tego nie cierpią.
– A czym się żywi motyl?
– Motyl żywi się rosą z kwiatów i wszystkim, co rosiste.
– A gdzie motyl lata?
– Motyl lata tam, gdzie go pośle tajemniczy Leśny Anioł.
– Anioł Leśny? Nigdy o kimś podobnym nie słyszałem!
– To dziwne, w lesie mówią, że ludzie zawsze wszystko słyszą. Anioł Leśny przynosi ulgę każdemu, kto wchodzi do lasu. On otwiera oczy człowieka, żeby widziały ukryte życie lasu, on otwiera także jego uszy, żeby słyszały śpiew ptaków i mowę motyli. On też przynosi pociechę wszystkim, którzy przychodzą do lasu ze strapieniem w sercu.
– Oj, motylu, opowiedz mi coś jeszcze o Leśnym Aniele!
– Pewnego razu, bardzo dawno temu, do lasu, w którym rosły drzewa oliwne, przyszedł Syn Człowieczy. Syn Człowieczy miał wielki smutek w sercu. Właśnie przed chwilą spożył wraz ze swoimi uczniami Ostatnią Wieczerzę. Syn Człowieczy wiedział, że zostanie ukrzyżowany. I wtedy poczuł w swoim sercu wielką trwogę i wielką odrazę. Przecież nikt nie chciałby być ukrzyżowany.
Tak bardzo się przejął, że na jego czole pojawiły się krople potu i krwi. Ukląkł, żeby się modlić. I tak się modlił: „Odsuń ode mnie ten kielich, ale nie jako ja chcę, ale jako Ty”. Nagle stało się coś nadzwyczajnego. Oto Bóg posłał Synowi Człowieczemu Leśnego Anioła. Leśny Anioł wynurzył się z lasu, spośród drzew, z cienia i zieloności, żeby przynieść Synowi Człowieczemu pociechę. Otarł mu z czoła pot, a w serce wlał Ducha Męstwa. Syn Człowieczy umarł potem bohatersko na krzyżu za wszystkich ludzi, ale po trzech dniach zmartwychwstał.
I wtedy znów dał o sobie znać Leśny Anioł. Stanął przy pustym grobie i powiedział do tych, którzy szukali zmarłego: „Nie ma Go tu, powstał z martwych, czeka na was w Galilei”.
Anioł Leśny wlewa w serce siłę i ukazuje Cel wszystkiemu, co żyje w lesie. Dlatego wszystko w lesie jest mądre, jest celowe. Tylko że oczy człowieka nie zawsze to widzą.
– Och, tak bardzo chciałbym zobaczyć Leśnego Anioła…
Ale motyl nic już na to nie odpowiedział. Zamachał swymi skrzydłami, wzbił się w powietrze jak kolorowa strzała, zatoczył krąg nad strumieniem i poszybował w dal, w stronę Celu, który mu wskazał Leśny Anioł. A Wojtek zrobił postanowienie: „Nigdy nie będę zabijał motyli. Niech sobie latają do tych nieznanych Celów”.
– Jedno mnie tylko dziwi – mówił Wojtek sennym głosem – jedno… Że taki, co ma sześć dni, wie o wiele więcej niż taki, co ma sześć lat…
Powiedziawszy to, zasnął. Śniło mu się, że jest motylem i że Leśny Anioł pokazuje mu jakiś Cel. Ale jakoś nie mógł tego Celu dokładnie zobaczyć.
*
Opowiadanie pochodzi z książki „Rozmowy z dziećmi. Kazania niecodzienne” ks. Józefa Tischnera, Wydawnictwo: Znak.
W poniedziałek minie miesiąc od przejścia przez południowo-zachodnią Polskę katastrofalnej powodzi.
To choroba powszechna: na depresję na świecie choruje blisko 300 mln osób.