Książka dla nastolatków z ewangelicznym przesłaniem?

Wędrówka młodych ludzi do bram tajemniczego miejsca zwanego „Nie z Tej Ziemi – Królestwo Trzech Osobistości”?

Paul podszedł do jednego ze storczyków. Wskazując na kwiat, zapytał syna, czy widzi, które z pędów są kilkuletnie, a które młode. Gdy zafascynowany Ty pokazał palcem na stare pędy przyczepione do patyczka, który je pionizował, Paul powiedział:

– Bardzo dobrze. Wiesz dlaczego są przypięte w ten sposób? – zapytał.

– Nie – odparł Ty. Wspiął się na stół, by lepiej widzieć, i wpatrywał się w każdy ruch ojca.

– Otóż pędy storczyków, gdy te puszczą kwiaty, zaczynają się niebezpiecznie wyginać pod ciężarem kielichów. Ponadto, jak wszystkie kwiaty, zawsze szukają słońca, dlatego jeśli nie przymocowałbym ich do rusztowania, to wówczas zboczyłyby ze ścieżki i mocno pokrzywiłyby pędy. Ten pion, rusztowanie pomaga im wzrastać – tłumaczył ojciec.

– Rozumiem, ale pytałem o dzieci, tato. Co ten storczyk ma wspólnego z Dorinem? I dlaczego dzieci do szesnastego roku życia nie są traktowane jak dorośli? – dociekał Ty.

– Jeśli nie będziesz cierpliwy, to z pewnością się tego nie dowiesz. – Paul zmierzwił włosy syna i kontynuował opowieść: – Wyobraź sobie teraz, że ten kilkuletni pęd storczyka to dorosły człowiek. Przypięty do pionizującego patyczka, trzymany jest w ryzach, aby mógł spełniać swoją funkcję, czyli pięknie kwitnąć i zachwycać nasze oczy. Przyjmijmy, że ten patyczek to są zasady, synu. To one trzymają nas, dorosłych, w sztywnych ramach, abyśmy się nie pokrzywili jak ten storczyk bez podpórki. Dzięki takiemu wsparciu prowadzimy dobre życie. Powiedzmy, że nasze życie rozkwita. Jak ten storczyk. – Paul wskazał na sąsiedniego storczyka, którego pęd nosił na swoich ramionach kilkanaście soczystych kwiatów, i zapytał: – Widzisz te chwytacze, które przytrzymują pęd i łączą go z pręcikiem?

– Tak, tato – odparł Ty.

– Czyli powtórzmy, to są dorosłe pędy przyczepiane do podpory stabilizującej, ale spójrz... – Paul wskazał na tyle co wyrośnięte młode pędy kwiatu. – Te maleństwa muszą urosnąć, aby można było je spionizować. Nie od razu mogą być traktowane tak samo jak te dorosłe łodygi.

– Ale dlaczego, tato? Przecież te młode łodygi teraz też się powyginają i urosną brzydko – stwierdził Ty.

– Więc co byś zrobił? Mówisz, aby te małe łodygi również przypiąć do podpory?

– Tak!

Paul przyniósł nowy patyczek i włożył do donicy.

– Zróbmy więc, jak proponujesz – powiedział i pozwolił synowi działać.

Ty z zapałem poprzypinał młode łodygi do pręta, upychając je w ciasnych chwytaczach. Zadowolony ze swojej pracy, z satysfakcją spojrzał na ojca. Ale dopiero następnego dnia zrozumiał, dlaczego ojciec miał rację. Wizyta na zimowej werandzie przyniosła rozwiązanie storczykowego sporu. Paul, podnosząc syna na wysokość storczyka, któremu chłopiec przypinał młode łodygi do patyczka, zapytał:

– Jak sądzisz, Ty, czy wszystko jest tutaj w porządku?

Na pierwszy rzut oka storczyk wyglądał świetnie. Niemniej dopiero po chwili zasmucony Ty zobaczył, że młode łodygi, jeszcze zbyt delikatne i bardzo słabe, nie wytrzymały mocnego napięcia i utwierdzenia ich przy pionizującym patyczku. U nasady, przy drugim kolanku, martwa łodyga była już przerwana.

– Ale przecież... była elastyczna – mówił Ty, mając płacz na końcu nosa.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg