Pociąg do nieba. Tragedia stała się dla Sebastiana początkiem nawrócenia

Ostro pociągnął za linkę hamulca. Drzwi pociągu gwałtownie się otworzyły. Sebastian wyleciał wprost pod jego koła. Potem zapanowała już tylko ciemność.

Dzieciństwo go nie rozpieszczało. Zamiast radości zabaw, beztroskiego śmiechu pamiętał z tego czasu pijaństwo i burdy, ojca, który bił matkę, i starą kamienicę, zrujnowaną, brzydką, z toaletą na podwórku. Gdy miał jakieś 4 lata, wraz z dwójką rodzeństwa odebrano go rodzicom. W rodzinie zastępczej było dobrze, choć może nie tak, jak byłoby w prawdziwym domu. W tamtych czasach zafascynowała go piłka nożna. Marzeniem stała się gra w zespole sportowym. Z piłką mógł spędzać każdą chwilę. – Noga, kosz, ale też bieganie czy – gdy była zima – ping-pong. Miałem przecież być piłkarzem, a gdyby nie wyszło, to koszykarzem albo strażakiem. Tak czy owak musiałem być sprawny.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg