publikacja 09.11.2011 00:15
Po 250 tys. koron odszkodowania (ok. 112 tys. zł) dostaną Szwedzi, którzy w dzieciństwie zostali odebrani rodzicom, a później padli ofiarą wykorzystywania lub zaniedbania w rodzinach zastępczych i domach dziecka.
east news/TOMASZ RADZIK
Nikoli Rybce z tatą Arkadiuszem i mamą Heleną udało się uciec do Polski ze skandynawskiego
„raju”
To sukces grupującego ofiary stowarzyszenia „Skradzione Dzieciństwo”, które walczyło o to od pięciu lat. O odszkodowania z tego tytułu od państwa szwedzkiego prawdopodobnie będą ubiegać się tysiące ludzi, ponieważ w Szwecji (a także w Norwegii) powszechną praktyką jest odbieranie dzieci rodzicom pod najbardziej błahymi pretekstami.
Sadyści w domu dziecka
Rząd zdecydował się wypłacić odszkodowania na podstawie rządowego raportu, w którym opisano szokujące przypadki nadużyć wobec odebranych dzieci, poddanych „opiece zastępczej” w latach 1922–2003. Są tam drastyczne przykłady dzieci zmuszanych do pracy, zaniedbywanych, poddanych przemocy sadystów i pedofilów pracujących w domach dziecka, zmuszanych do aborcji lub sterylizacji. Kiedy dzieci informowały o tym przez telefon urzędników socjalnych, ci – choć byli tak nieubłagani przy odebraniu dziecka biologicznym rodzicom – dzwonili jedynie do rodziny zastępczej z pytaniem, czy oskarżenia dziecka są prawdziwe.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.