Moralne wyzwania...

Elżbieta i Piotr Krzewińscy

publikacja 08.11.2011 17:23

Ostatnią prelekcję I Ogólnopolskiego Kongresu Małżeństw na temat „Moralne wyzwania miłości małżeńskiej” wygłosił ks. Ryszard Różycki, wykładowca teologii moralnej i spowiednictwa w Wyższym Seminarium Duchownym w Pelplinie.

Moralne wyzwania... Roman Koszowski/ Agencja GN Żeby wiedzieć, w jaki sposób korzystać z miłości, wierności i uczciwości, by zbudować dobre, szczęśliwe małżeństwo, a co za tym idzie, dobrą, szczęśliwą rodzinę, warto bliżej zagłębić się w to, czym jest budulec, którym człowiek buduje. MIŁOŚĆ to wyzwanie, do którego trzeba dążyć, dorastać; to zadanie na całe życie. Warto pamiętać, że przysięga małżeńska rozpoczyna tę drogę dorastania, a nie ją kończy.

Prelegent wskazał, że wyzwania miłości małżeńskiej, o których mowa w tytule jego wystąpienia, to cele i zadania do realizacji. Wyznacza je sama istota małżeństwa.

Małżeństwo to przymierze mężczyzny i kobiety, zawarte dla ich dobra, a także w celu zrodzenia potomstwa. Budowaniu małżeńskiej wspólnoty służy miłość, wierność i uczciwość, ślubowane na początku wspólnej drogi dwojga ludzi. Pomocą podczas tworzenia tej wspólnoty jest jej sakramentalność i otwartość małżonków na życie Boga wśród nich.

W adhortacji „Familiaris consortio” (n. 17) bł. Jan Paweł II wskazywał, że małżeństwo i rodzina są posłane, by stawać się coraz bardziej wspólnotą dobra i miłości. Żeby jednak wiedzieć, w jaki sposób korzystać z miłości, wierności i uczciwości, by zbudować dobre, szczęśliwe małżeństwo, a co za tym idzie, dobrą, szczęśliwą rodzinę, warto bliżej zagłębić się w to, czym jest budulec, którym człowiek buduje. MIŁOŚĆ to wyzwanie, do którego trzeba dążyć, dorastać; to zadanie na całe życie.

Warto pamiętać, że przysięga małżeńska rozpoczyna tę drogę dorastania, a nie ją kończy.

Miłość ma stawać się cnotą – ma być znakiem jedności, uzdalniać do czynienia dobra drugiemu człowiekowi. Miłość wymaga stałego, wytrwałego, konsekwentnego, ale i ofiarnego działania. Prelegent wskazał, że mąż w tym ma znajdować szczęście (poczucie wewnętrzne, pewność wewnętrzną), że żona, dzieci czują się przy nim dobrze, bezpiecznie.

W encyklice „Humanae vitae” papież Paweł VI wskazał, jakie cechy winna mieć miłość małżeńska:

  1. ma być w pełni ludzka, tj. ma ogarniać ciało i ducha, psychikę. Ma obejmować całego człowieka, w tym też jego świat niewidzialny – życie wewnętrzne: uczucia, emocje, intelekt. Małżonkowie winni otworzyć się na przyjęcie całego człowieka, a więc na jego ciało i życie duchowe. Wymaga to zaangażowania nie tylko uczuć i emocji, ale również rozumu i woli. Miłość w pełni ludzka budowana jest na wzajemnym zaufaniu, przyjaźni, współpracy, poszanowaniu godności drugiej osoby. Wymaga poczucia odpowiedzialności za dobro wspólnoty, którą małżonkowie tworzą. Zakłada jej ciągły rozwój.
  2. pełna -  miłość małżeńska ma być szczególną formą przyjaźni. Współmałżonka kocha się dla niego samego, a nie ze względu na to, co się od niego otrzymuje (nie tylko w kategoriach materialnych, ale psychicznych, emocjonalnych). Miłość, która jest pełna, „nie szuka swego”, tj. człowiek kochający nie patrzy, czy coś z tego będzie miał, ale kocha nawet pomimo braku zrozumienia i zauważenia. Nie ma już granic sprawiedliwych podziałów, umów, wymiany dóbr i usług. Małżonkowie dają z siebie wszystko i daje im to szczęście, gdyż mogą drugiemu sprawić radość, ubogacić go swoją osobą.
  3. wierna i wyłączna – to cecha miłości małżeńskiej „taka, jak ją rozumieli małżonkowie w tym dniu, w którym, wolni i w pełni świadomi, wiązali się węzłem małżeńskim” (Humanae vitae). Małżeństwo to powołanie, w którego istotę wpisana jest jedność i nierozerwalność.
    Wymaga więc od człowieka wierności i wyłączności w miłości. To miłość, która mimo rozmaitych przeciwności jest wierna drugiemu człowiekowi, zawsze, bez względu na okoliczności, aż do śmierci – na podobieństwo miłości Chrystusa do Kościoła. Nie ma w niej przyzwolenia na zdradę, cudzołóstwo, rozwód.
  4. płodna – czyli wolna od manipulacji antykoncepcyjnych. Współżycie małżeńskie ma być zgodne z naturą daną przez Boga. To On sam dał mężczyźnie i kobiecie specjalne uczestnictwo w swoim własnym dziele stwarzania nowych ludzi – pobłogosławił ich płodność. Można powiedzieć nawet, że ze wszystkich ludzkich spraw przekazywanie życia jest dziełem najważniejszym, gdyż w swojej istocie jest współpracą z Bogiem w dziele stworzenia. Nie zawsze jest to łatwe, ale pociąga za sobą wyrzeczenia i ofiary. Mimo to stanowi dla małżonków źródło wielkiej radości. Uczy ich bezinteresowności i poświęcenia, pogłębia wzajemną miłość. Uwalnianie swojej płodności od wszelkich manipulacji antykoncepcyjnych wymaga od małżonków wzrastania we wzajemnej odpowiedzialności.

Prelegent wskazał na słowa bł. Jana Pawła II, który w encyklice „Redemptor hominis” napisał: „Człowiek nie może żyć bez miłości. Człowiek pozostaje dla siebie istotą niezrozumiałą, jego życie jest pozbawione sensu, jeśli nie objawi mu się Miłość, jeśli nie spotka się z Miłością, jeśli jej nie dotknie i nie uczyni w jakiś sposób swoją, jeśli nie znajdzie w niej żywego uczestnictwa” (n. 10). W świetle tego spostrzeżenia trzeba mieć świadomość i kształtować w sobie wewnętrzną potrzebę dorastania, rozwoju, autoformacji w dziedzinie miłości małżeńskiej.

Słowa przysięgi małżeńskiej kończą się: „tak mi dopomóż Bóg”. Warto spojrzeć na Pana Boga jak na mądrego trenera, który (także poprzez naukę Kościoła) stawia małżonkom mądre wymagania w celu uczenia ich życia prawdziwą miłością. Małżonkowie winni poznawać Boga, który jest Miłością, a który jest także świadkiem i obrońcą więzi małżeńskiej. Wymaga to pielęgnowania więzi nie tylko ze współmałżonkiem, ale i z Bogiem. Bóg chce, by małżonkowie uczyli się przebaczania, co wiąże się z przyjęciem, że prawdziwe dobro nie zawsze pokrywa się z wyobrażeniem tego co dobre przez drugą osobę.

Zagrożeniem dla małżeństwa jest zawsze grzech, a zwłaszcza trwanie w nim. Trwanie w grzechu to zamknięcie się na Boga. Zamknięcie to powoduje, że małżeństwo nie może czerpać z Miłości, bo zamykając się na Boga, zamyka się na Miłość. Trwanie w grzechu może być skutkiem słabej wiary – wiara wymaga pielęgnacji. Boga trzeba poszukiwać w codzienności. Trzeba modlić się, a to wymaga trudu serca, wysiłku życia dla Jezusa.

Prawdziwa godność i wielkość człowieka wynika z tego, że człowiek stworzony jest na obraz i podobieństwo Boga z przeznaczeniem do życia wiecznego. Małżeństwo jest rzeczywistością zbawczą, to droga do zbawienia małżonków.

WIERNOŚĆ, którą jako drugą przysięga się podczas zawierania sakramentu małżeństwa, to lojalność wobec siebie. Trzeba pilnować swoich myśli i pragnień, nie wolno pielęgnować tych pożądliwych. Brak wierności rozpoczyna się wraz z zaniedbywaniem relacji, więzi. Może to być także obgadywanie współmałżonka, wyśmiewanie, podważanie jego autorytetu. Wierności sprzyja dobra relacja małżeńska, w której to małżonek jest pierwszy i najważniejszy.

UCZCIWOŚĆ oznacza szczerość, czyli mówienie prawdy, bez niedomówień, przemilczeń. Trzeba dać małżonkowi pozwolenie na poznawanie siebie, co osiąga się poprzez rozmawianie zawsze i o wszystkim. Nie wolno wykorzystywać wiedzy o współmałżonku, zwłaszcza w sprawach intymnych, by go zranić, dotknąć, poniżyć. W związku nie może być tzw. „cichych dni”, ale winna panować szczerość w rozmowie o potrzebach, o tym, co boli, co sprawia przykrość.

NIE OPUŚCIĆ... - tzn. nie pozostawić w biedzie, chorobie. Opuszczenie wiąże się we współczesnym świecie z emigracją za granicę, z pracoholizmem. Jeżeli w małżeństwie wystąpi konieczność separacji, podjętej w trosce o dobro męża i żony, nie wolno zaniedbać w takiej sytuacji duchowej łączności ze współmałżonkiem, modląc się za niego. Można też opuścić współmałżonka nie fizycznie, ale duchowo poprzez ucieczkę w swój własny świat marzeń, życie obok, a nie razem z drugim człowiekiem.

Na zakończenie ks. Różycki podkreślił, że z przysięgi małżeńskiej wynika obowiązek współpracy z Panem Bogiem w realizacji tego powołania. Tylko taka miłość małżeńska, która spotka się z Bogiem, nie wypali się, nie zagubi.

Kongres zakończył bp Ignacy Dec, który w podsumowującym trzydniowe spotkanie małżeństw wystąpieniu, wymienił kilka istniejących koncepcji filozoficznych, dotyczących tego, kim jest człowiek. Zgodnie z chrześcijańską koncepcją, człowiek to istota, która znajduje się na przecięciu świata duchowego i materialnego. Dzięki duchowi poznaje i kocha. Ks. Biskup, przywołując m.in. postać Gabriela Marcela, Ericha Fromma i Karola Wojtyły podkreślił, że na miłość należy patrzeć jako na dar JA dla TY. Trzeba nosić w sobie dobrą, prawdziwą wizję człowieka.

I Ogólnopolski Kongres Małżeństw w Świdnicy zakończył się uroczystą Mszą Św., sprawowaną w katedrze świdnickiej.