Postępowanie chłopca

Steven James, David Thomas

boskieksiążki.pl |

publikacja 08.12.2011 12:45

– Patrz, tato! – zawołał jeden. – Ale się bawimy, co nie? W tej krótkiej chwili, kiedy biegłem po telefon, moje bliźniaki zmieniły naszą łazienkę w najprawdziwszy aquapark. Fragment książki: Dzikie stwory. Sztuka wychowania chłopców.

Postępowanie chłopca Wydawnictwo eSPe Steven James, David Thomas: Dzikie stwory. Sztuka wychowania chłopców. Praktyczny poradnik pozwalający zrozumieć serce, umysł i zachowanie chłopca w wieku od lat 2 do 22.

Stephen: Któregoś dnia kąpałem moje trzyletnie bliźniaki, kiedy dosłownie na sekundę musiałem je zostawić, żeby odebrać telefon. Dotarcie do aparatu zajęło mi niecałą minutę. Kiedy pośpiesznie wracałem korytarzem, usłyszałem śmiech, a potem głośne bach! Gdy wbiegłem do łazienki, doznałem szoku: trzydzieści pięć kilo przedszkolnego ciała wiło się na wykafelkowanej podłodze jak makrele na dnie kutra. Henry i Teddy rozgrywali pojedynek zapaśniczy, w którym nie było chwytów zabronionych. Wszędzie pełno wody i piany; na ścianach, na suficie, na toaletce, na lustrach, lampach i drzwiach. Chłopcy spojrzeli na mnie ze swojego miejsca na podłodze z wyrazem najwyższego zadowolenia w oczach i piszcząc z radości.

– Patrz, tato! – zawołał jeden. – Ale się bawimy, co nie? W tej krótkiej chwili, kiedy biegłem po telefon, moje bliźniaki zmieniły naszą łazienkę w najprawdziwszy aquapark.

W Where the Wild Things Are Maurice Sendak doskonale opisuje, jak nieobliczalni i pełni wyobraźni potrafią być chłopcy. Wkrótce po tym, jak obrano go królem dzikich stworzeń, Max ogłasza poddanym swój dekret: „Niech się rozpęta dzika draka!”. Później następują szalone skoki i figle, z wyciem, huśtaniem się i brykaniem, które przypominają połączenie tańca wojennego z punkowym pogo. Sendak opisał w zasadzie wszystko, co zastałem tamtego wieczora w łazience. Jedyna różnica to wanna, woda i mydliny.

Co jest normalne

Od kiedy zacząłem pracować z chłopcami i ich rodzicami, pytanie: „Czy to normalne?” powtórzyło się setki, jeśli nie tysiące razy. Za tym pytaniem kryje się zwykle głębsza i poważniejsza troska rodziców: „Czy mój syn jest normalny?”. W większości przypadków odpowiedź brzmi: „tak”, a sporo rodzicielskich lęków i niepokojów daje się rozproszyć dzięki odpowiednim informacjom i edukacji. Zwykle jednak, kiedy się rozmawia o zachowaniu chłopców, konieczne może się okazać poszerzenie własnej definicji tego, co normalne (zwłaszcza kobiety mogą mieć z tym problem). Kiedy w waszym życiu pojawia się chłopiec, normalne staje się to, o czym wcześniej nawet nie sądziliście, że w ogóle jest możliwe. Chłopcy potrafią sprawić, że zaczniecie mówić i słyszeć rzeczy, których istnienia nie podejrzewaliście.

Stephen: Jak tamtego wieczora, kiedy moja żona musiała przekonywać nasze dwuletnie bliźniaki, że „naprawdę wystarczy szesnaście razy, żeby umyć penisa do czysta”. Albo kiedy jeden z moich synów zawołał z łazienki: „Ej, chodźcie tu! Zobaczcie jaką wielką zrobiłem kupę!”. Opiekując się chłopcami, będziecie zdumieni, ile tysięcy razy trzeba powtarzać: „Proszę, trzymaj stopy przy sobie” albo „Nie liż podłogi”, albo „Hej! Nie wolno puszczać bąków w towarzystwie”. Chłopcy z całą pewnością są stworzeniami z innej planety, lecz mimo wszystko wiele ich reakcji na otaczający świat, siebie samych i ludzi wokół można wyjaśnić, kiedy się pozna poszczególne etapy ich rozwoju. Zrozumienie, jak rozwijają się chłopcy, jest konieczne, jeśli chcemy otoczyć ich odpowiednią opieką oraz złagodzić nasz niepokój i troskę, kiedy wkraczają w kolejne etapy dorastania (a przy okazji będziemy mogli powymądrzać się na  wywiadówkach).

Przechodzenie chłopca od niemowlęcia do dwudziestoparolatka jest bardziej płynne niż stałe i bardziej szare niż czarno-białe. Nawet stwierdzenie, że poszczególne kategorie i cechy mogą się na siebie nakładać, byłoby zbyt konkretne. Znacznie bardziej adekwatne jest postrzeganie rozwoju chłopca jako spektrum (takie jak tęcza), w którym poszczególne kolory nawzajem w siebie wnikają i łączą się.

Ważne jest, aby męski rozwój postrzegać w takich właśnie, płynnych kategoriach, ponieważ to, co jest obecne i potrzebne w życiu dwulatka, nie znika całkowicie, kiedy chłopiec kończy lat pięć czy dwanaście. Staje się raczej częścią jakiejś większej całości. Nierzadko u młodego chłopaka (czy na przykład czterdziestoletniego mężczyzny) obserwuje się jakieś zachowanie typowe dla przedszkolaka. Istnieje szereg etapów formowania się tożsamości w wieku chłopięcym, które są do siebie bardzo podobne. Potrzeby, jakie odczuwa trzylatek (na przykład, aby mu wyznaczać jasno określone granice), nie znikają z wiekiem. Ten sam chłopiec w wieku pięciu lat może co najwyżej silniej odczuwać inne pragnienia (na przykład przekierowania uwagi), czy w wieku dziewięciu lub dziesięciu – potrzebę zaangażowania. Im starszy chłopiec, tym większe są jego wymagania względem opiekunów. Jest to pogląd sprzeczny z innymi, bardziej tradycyjnymi teoriami dotyczącymi rozwoju dziecka, które zakładają lub sugerują, że chłopiec potrzebuje od swoich rodziców mniej, kiedy staje się nastolatkiem, a potem mężczyzną. W rzeczywistości jednakże wiekiem wymagania chłopców stają się coraz bardziej złożone i szybciej się zmieniają. Przechodzą także od potrzeb głównie fizycznych, jakie wykazują chłopcy od chwili urodzenia do wieku trzech lat, do bardziej emocjonalnych, duchowych i tych związanych z relacjami z innymi.

Jeden etap przechodzi w kolejny i naszym zadaniem jako opiekunów jest pomóc naszym synom w tym przejściu. Ważne jest, aby rozumieć, że to, co chłopiec otrzyma albo czego nie dostanie na określonym etapie swojego rozwoju, będzie miało bezpośredni wpływ na to, jak łatwo będzie mu przejść do etapu następnego. Wielu mężczyzn ma problemy w relacjach z innymi, z własnymi emocjami albo własną duszą nie dlatego, że brak im intelektu albo moralności. Po prostu nie przeszło etapów kluczowych dla ich rozwoju, zbyt szybko kazano im przeskoczyć z jednego poziomu do drugiego albo w ogóle pominięto któryś z etapów. Tak to opisuje John Eldredge w Drodze dzikiego serca:

„Każdy etap składa się z określonych lekcji, które trzeba opanować, ale można je także wypaczyć lub skrócić, skazując mężczyznę na dorastanie z nie w pełni rozwiniętą duszą. Potem wszyscy zastanawiają się, dlaczego nagle w wieku czterdziestu pięciu lat człowiek się załamuje jak drzewo w ogrodzie, powalone nocą przez wichurę. Idziemy zobaczyć, co się stało, i okazuje się, że jego korzenie rosły płytko albo że drzewo latami gniło od środka, osłabione przez chorobę albo suszę. Podobnie wygląda wnętrze Niedokończonych Mężczyzn” [8].

Najsmutniejsze, że taki scenariusz nie należy do rzadkości. Każdy mężczyzna jest pod pewnymi względami niedokończoną konstrukcją. W mniejszym lub większym stopniu wszyscy jesteśmy chłopcami w męskich ciałach, ubranymi w rozmaite kostiumy męskości – Harleye albo pickupy, konta w banku, rodziny lub kariery. Niektórzy mężczyźni odczuwają braki rozwojowe bardziej dotkliwie niż inni. Najgorsze, co może zrobić taki człowiek, to stać się „samowystarczalnym”, czyli tak naprawdę najgorszym  możliwym rodzajem mężczyzny. Przestaje wówczas ufać innym i Bogu i zaczyna polegać wyłącznie na własnych niedostatecznych środkach.

To, co Eldredge nazywa „niedokończeniem”, psychologowie nazywają „spowolnieniem rozwoju”. To spowolnienie należy rozumieć raczej jako krótkie spięcie, gdzie jakaś część sieci kierującej rozwojem chłopca zostaje przeciążona i się wyłącza. Na szczęście zwykle udaje się ją ponownie uruchomić albo zrekompensować braki. Często te rozwojowe krótkie spięcia, o ile nie mają natury psychologicznej, są wywoływane przez istotne zmiany w życiu emocjonalnym chłopca albo w jego relacjach z innymi. David: Do mojej poradni często zgłaszają się chłopcy, którzy przeżyli określoną zmianę. Najczęściej jest to separacja albo rozwód rodziców, co jest dla chłopca porównywalne z trzęsieniem ziemi. Zetknąłem się także z wieloma chłopcami, których jedno z rodziców umarło – a to jest zmianą zbliżoną nasileniem do trzęsienia ziemi, po którym Kalifornia wpada do oceanu. Są to dwie najistotniejsze transformacje, jakich może doświadczyć chłopiec, a ich siła może spowolnić lub zatrzymać jego rozwój emocjonalny albo spowodować, że przeskoczy on któryś z etapów i zacznie być bardziej niezależny i brać na siebie więcej odpowiedzialności, niż jest w stanie unieść.

Kiedy w życiu chłopca zachodzą przemiany prawdziwie sejsmiczne, my jako opiekunowie powinniśmy na nowo pobudzić jego rozwój i pomóc mu nadrobić stracony czas. Być może będziemy musieli mu pomóc cofnąć się i ponownie uruchomić w nim to, co ważne, i czego powinien był doświadczyć lub nauczyć się wtedy, gdy w jego życiu zachodziły te wszystkie przekształcenia. Dla niektórych chłopców jest to proces długi i bolesny. Dla innych ta podróż nie jest aż taka trudna. Wiele zależy od wsparcia ze strony rodziny, społeczności, tego, na ile chłopiec jest emocjonalnie elastyczny, okoliczności, w jakich doszło do zmiany, kolejności urodzenia w rodzinie i wielu innych spraw.

Nie tylko zmiany tak traumatyczne jak rozwód czy śmierć potrafią znacząco wpływać na rozwój chłopca. Może to być coś, co jest znaczące tylko dla tego określonego dziecka. Dla niektórych przeprowadzka do innej dzielnicy może nieść ogromną traumę, za to na innych nie zrobi wrażenia nawet wyjazd do innego stanu. Przegrany mecz może być przeżyciem równie wielkim, co śmierć domowego zwierzaka – wszystko zależy od okoliczności i od konkretnego chłopca, którego strata dotyka. Spowolnienie rozwoju fizycznego jest kolejnym częstym czynnikiem wpływającym na sposób, w jaki chłopiec przechodzi przez kolejne etapy dorastania. Radzenie sobie ze spowolnieniem rozwoju fizycznego wymaga często włączenia do zespołu opiekunów chłopca fizjoterapeuty lub terapeuty zajęciowego. Im wcześniej dojdzie do odpowiedniej interwencji, tym lepiej. Wielokrotnie zetknęliśmy się z rodzicami dorastających chłopców, którzy już na wczesnym etapie życia swoich dzieci zauważyli pewne opóźnienia,  ale sądzili, że same się wyrównają i nie szukali pomocy. Tymczasem wielu problemów można było uniknąć, gdyby interweniowali wcześniej.

Rozwojowe krótkie spięcia i opóźnienia mogą być czasowe lub trwałe. Zawsze jednak należy im się uważnie przyglądać. Jeśli czujecie, że rozwój psychiczny albo fizyczny chłopca, którego macie pod opieką, spowalnia, zatrzymuje się, cofa albo przeskakuje jakiś etap, zapewnijcie dziecku odpowiednią pomoc. Być może powinniście porozmawiać z profesjonalistą: pediatrą, psychologiem dziecięcym albo pedagogiem szkolnym, lub też udać się do terapeuty rodzinnego, który specjalizuje się w pracy z chłopcami i młodzieżą. W następnych pięciu rozdziałach wprowadzimy pewne kategorie, które pozwolą zrozumieć podróż chłopca przez kolejne etapy jego rozwoju:

  • Odkrywca (wiek 2-4 lata);
  • Kochanek (wiek 5-8 lat);
  • Indywidualista (wiek 9-12 lat);
  • Wędrowiec (wiek 13-17 lat);
  • Wojownik (wiek 18-22 lata).

To, co tu nakreśliliśmy, stanowi połączenie wielu innych teorii, poglądów i opinii na temat rozwoju. Staraliśmy się opisać i wyjaśnić poszczególne zagadnienia w sposób możliwie przystępny. Mamy również nadzieję, że znajdziecie tu wskazówki, dzięki którym będziecie w stanie ocenić postęp swojego dziecka w jego drodze do męskości, i być może zdołamy trochę bardziej was uspokoić i wesprzeć.

Każdemu z etapów przypisaliśmy określony przedział wiekowy, są to jednak tylko luźne wskazówki. Być może warto, żebyście to ostatnie zdanie przeczytali na głos, aby je dobrze zapamiętać: to są jedynie luźne wskazówki. Każdy chłopiec zmierza ku dorosłości we własnym tempie. Niektórzy wydają się pędzić poprzez kolejne etapy, u innych podróż składa się z serii nieregularnych zrywów, a są i tacy, którzy krążą i spacerują niczym... no właśnie: chłopcy w sklepie z zabawkami, skąd wcale nie mają ochoty wychodzić. Naszym zadaniem jako rodziców, wychowawców, trenerów, opiekunów młodzieży i terapeutów jest wiedzieć, gdzie na tej drodze znajdują się nasi podopieczni, i zapewnić im to, czego na tym poziomie potrzebują.

Każdy zna chłopców, którzy w bardzo młodym wieku wydają się emocjonalnie, intelektualnie albo fizycznie bardzo dojrzali lub wyjątkowi, a potem „przeciętnieją”, zanim skończą gimnazjum. W naszej praktyce zawodowej zetknęliśmy się z chłopcami, którzy przez kilka etapów rozwijali się wolno, a potem nagle „doganiali” swoich rówieśników. Widzieliśmy też chłopców, którzy osiągając określony etap, zwalniali na jakiś czas po to, aby potem znów nabrać wiatru w żagle. Znacznie bardziej istotne jest, by chłopiec możliwie najpełniej przeżył każdy z poziomów, niż żeby na siłę wpychać go w ustalony przedział wiekowy.

Aby wam pomóc jak najlepiej wykorzystać informacje zawarte w części pierwszej, tak by były dla was jak najbardziej przydatne, każdy rozdział podzieliliśmy na cztery podrozdziały:

  • Ukształtowanie terenu.
  • Kim on jest?
  • Czego potrzebuje?
  • Przekuć teorię w praktykę.

W pierwszej części każdego z rozdziałów, „Ukształtowanie terenu” przedstawimy ogólny obraz określonego etapu w rozwoju i charakterystykę chłopców w tym punkcie ich podróży. Drugi podrozdział: „Kim on jest?” omawia niektóre kluczowe cechy chłopców w tym momencie rozwoju. Część trzecia: „Czego potrzebuje?” zajmuje się w szczególności tym, czego chłopiec na tym etapie wymaga od osób, które mają być jego przewodnikami w podróży do męskości. Ostatnią częścią każdego rozdziału jest „Przekuć teorię w praktykę”, w której znajdziecie kilka praktycznych wskazówek, jak konstruktywnie uczestniczyć w rozwoju chłopca na każdym z poziomów.