Odkrywca

Steven James, David Thomas

boskieksiążki.pl |

publikacja 08.12.2011 12:50

Każdy widzi, że chłopcy nie są tacy jak dziewczynki. Z czego jednak wynikają aż tak uderzające różnice między nimi?

Odkrywca Wydawnictwo eSPe Steven James, David Thomas: Dzikie stwory. Sztuka wychowania chłopców. Praktyczny poradnik pozwalający zrozumieć serce, umysł i zachowanie chłopca w wieku od lat 2 do 22.

Od drugiego do czwartego roku życia trzej nasi synowie chodzili razem do przedszkola. Kiedy trafili do grupy czterolatków prowadzonej przez panią Becky, Witt i Baker (synowie Davida) oraz syn Stephena Elijah wymyślili sobie nową zabawę. Nazwali ją „Gwiezdne Wojny”, choć nie miała nic wspólnego z Lukiem Skywalkerem, Hanem Solo czy Darthem Vaderem, bo wówczas jeszcze nie znali tych filmów. Zabawa miała za to wiele wspólnego z terroryzowaniem pozostałych dzieci, a w szczególności małej dziewczynki o imieniu Lea. Chłopcy dręczyli ją i udawali, że do niej strzelają laserami tak długo, aż mała traciła cierpliwość. Zaczynała ich wówczas gonić, a oni uciekali i chowali się przed nią. Satyryk Garrison Keillor bardzo trafnie zobrazował ten szczególny rodzaj zachowania chłopców:

„Dziewczynkom pozwalano bawić się w domu (...) podczas gdy chłopców wyganiano na dwór (...). Chłopcy biegali po podwórku z bronią, robiąc ta–ta–ta, tocząc wojny z wymyślonych powodów i kłócąc się, kto jest zabity, a dziewczynki tymczasem siedziały w domu i bawiły się lalkami, tworząc złożone grupy rodzinne, ucząc się rozwiązywania problemów drogą negocjacji i wcielania się w różne role” [9].

Każdy widzi, że chłopcy nie są tacy jak dziewczynki. Z czego jednak wynikają aż tak uderzające różnice między nimi?

Naturalne ukształtowanie terenu

Podróż do chłopięcego świata tak naprawdę rozpoczyna się jeszcze przed narodzinami. Już w łonie matki chłopcy bardzo różnią się od dziewczynek i te odmienności będą miały ogromny wpływ na każdą sferę ich przyszłego życia. Dr George Lazarus, profesor nadzwyczajny z kliniki pediatrii Uniwersytetu Kolumbia podkreśla, że nawet na etapie blastocysty – jednego z najwcześniejszych stadiów rozwoju zarodka – widoczne są różnice między chłopcami a dziewczynkami [10]. Na etapie płodu chłopcy produkują testosteron z intensywnością zbliżoną do tej u dorosłego mężczyzny, co wpływa na rozwój męskiego mózgu [11]. Już w ósmym tygodniu ciąży chłopcy są więksi od dziewczynek. W Stanach Zjednoczonych chłopiec z donoszonej ciąży waży średnio o 131 gramów więcej niż dziewczynka, a potem ta różnica jeszcze się zwiększa. Przed końcem pierwszego roku życia wynosi niemal 800 gramów [12].

Są to zresztą nie tylko odmienności fizyczne. Nie jest chyba dla nikogo zaskoczeniem, że już od urodzenia chłopcy są bardziej aktywni i pobudzeni niż dziewczynki. Dziewczynki za to wykazują większą niż chłopcy łatwość w komunikowaniu się z otoczeniem i są bardziej wyczulone na relacje międzyludzkie. Wszystkie niemowlęta, które przychodzą na świat w szpitalu, są przy narodzinach oceniane według skali Apgar. Jest to narzędzie służące do oceny kondycji noworodka tuż po porodzie i bierze się w nim pod uwagę pięć kryteriów: oddech, czynność serca, reakcję na bodźce, napięcie mięśni i zabarwienie skóry. Przedwcześnie urodzone dziewczynki zwykle otrzymują znacznie wyższą ocenę w skali Apgar niż chłopcy [13]. To może oznaczać, że są bardziej wrażliwe i wcześniej niż u chłopców wykształcają się u nich odruchy. W badaniach przeprowadzonych na nowo narodzonych dzieciach między 2. a 4. dniem życia wykazano, że noworodki płci męskiej utrzymywały kontakt wzrokowy z osobą dorosłą przez mniej niż 50 procent czasu, w jakim robiły to noworodki płci żeńskiej. W tych samych badaniach pokazano również, że dziewczynki rzadziej niż chłopcy płaczą, kiedy jest im źle, i że często uspokaja je ssanie kciuków [14]. Anne Moir i David Jessel w swojej książce Płeć mózgu piszą, że w testach przeprowadzonych na niemowlętach obojga płci dziewczynki łatwiej dawały się uspokoić kojącymi słowami i śpiewaniem. Wydaje się zatem, że dziewczynki lepiej od chłopców rozpoznają emocje zawarte w mowie, zanim jeszcze rozumieją język [15].

Zarówno chłopcy, jak i dziewczynki od urodzenia lubią mruczeć i gaworzyć. Dziewczynki jednak próbują w ten sposób porozumiewać się z innymi ludźmi, a chłopcy nie mają nic przeciwko zagadywaniu do stojących obok zabawek albo wzorów geometrycznych. Męski  umysł jest nastawiony na aktywność, zaś kobiecy na osobiste relacje z innymi [16].

David: Zanim przyszła na świat moja córka, kilkoro przyjaciół urządziło dla nas przyjęcie z okazji zbliżających się narodzin dziecka. Dostaliśmy wtedy mnóstwo prezentów – od nosidełka Baby Bjorn aż po roczny zapas pieluszek we wszystkich rozmiarach. Wśród prezentów był także zestaw rzeczy niezbędnych, aby uczynić dom bezpiecznym dla malucha – mocowania do szafek, zatyczki do kontaktów, ochraniacze na klamki itp. Pamiętam, że patrząc na to wszystko pomyślałem: „Nie miałem pojęcia, że nasz dom jest tak niebezpieczny”. Pamiętam też, że znalazłem ten zestaw w piwnicy jakieś sześć miesięcy po narodzinach córki i że udało mi się go zgubić ponownie gdzieś w pralni, choć teraz przynajmniej znajdował się w mieszkaniu. Tuż po pierwszych urodzinach małej znowu go znalazłem i przysiągłem sobie, że zabezpieczę nasz dom, jak przystało na odpowiedzialnego rodzica. Moja córka wówczas już od dawna raczkowała, odkrywała nowe rzeczy i poznawała najdalsze kąty. Powoli zaczynała chodzić (lub coś w tym rodzaju) i, co ciekawe, za każdym razem, kiedy znalazła jakiś przedmiot na podłodze, przychodziła do mojej żony albo do mnie, żeby z dumą podzielić się nowym odkryciem. Nazywaliśmy to maluchowym projektem „pokaż i omów”.

Nigdy nie przyszło jej do głowy, żeby wkładać sobie do nosa gumki do włosów Connie albo przyczepiać do uszu spinacze do papieru. Odkrywanie przedmiotów i wręczanie ich któremuś z nas w zupełności jej wystarczało. Często otwierała szafki w kuchni, ale nigdy nie próbowała pić antybakteryjnego mleczka do szorowania ani wkładać palców do kontaktu. I choć w szkole rodzenia gorąco nas do tego zachęcano, jakoś nigdy nie zebraliśmy się, żeby przyczepić numer Ośrodka Informacji Toksykologicznej do drzwi lodówki. Nie usiedliśmy też z mapą, żeby sprawdzić, jak najszybciej dojechać na pogotowie, ponieważ nasza córka nigdy nie wymagała, żeby ją tam zawieźć. Choć przeszedłem szkolenie w zakresie RKO, nie musiałem sobie przypominać stosunku wdechów do ucisków. Droga przez dzieciństwo mojej córki przebiegała stosunkowo bezpiecznie i spokojnie.

Za to jej bracia są jak dzikie bestie zupełnie innego gatunku. Nie pamiętam, ile miesięcy mieli, gdy nauczyli się wychodzić z łóżeczek. Pamiętam natomiast, że w nocy budziło nas głuche uderzenie i zaraz potem krzyk. Nie pamiętam, który z bliźniaków pierwszy zerwał zasłony, nie jestem też w stanie zliczyć, ile razy zniszczyli sedes, trzaskając klapą albo wyszarpując go ze śrub (nie, nie żartuję). Jeden z moich synów ledwie poszedł do przedszkola, a już do nas zadzwonili, że rozbił sobie głowę i chyba trzeba będzie założyć szwy. Wymieniałem klamki, lustra, zawiasy w szafkach, zegary, lampy, wieże stereo, telewizory, ramy obrazów, krany w wannie, konsole, drzwi do lodówki, sprzęty kuchenne, naczynia, szkło, ręczniki kąpielowe, kanapy, otomany i krzesła, musieliśmy też pomalować ściany – i to wszystko zanim chłopcy skończyli pięć lat.

Kim jest odkrywca

Właściwie od momentu, gdy opanują sztukę chodzenia, chłopcy wchodzą w etap, który nazywamy fazą odkrywcy. Jest to czas, kiedy bardziej niż dziewczynki interesują się odkrywaniem granic swojego świata. Większa masa mięśniowa pomaga chłopcom docierać w miejsca bardziej odległe niż te dostępne dla dziewczynek. Chłopcy rzadziej też wracają do swoich mam, szukając pocieszenia. Jedno badanie w sposób szczególny pokazuje różnicę między chłopcami a dziewczynkami w wieku przedszkolnym.  Naukowcy przeprowadzili test, w którym na środku pokoju ustawiono przeszkodę oddzielającą dziecko od matki. Dziewczynki stawały obok przeszkody i płakały, żeby mama przyszła i je zabrała. Chłopcy szli wzdłuż przeszkody, żeby sprawdzić, czy nie da się jej obejść, a niektórzy próbowali nawet zburzyć przeszkodę albo się na nią wspinać [17].

Stephen: U mojego syna Elijaha ta różnica była niezwykle widoczna. Elijah przyszedł na świat w środowisku bardzo emocjonalnym i wrażliwym. Miał rodziców terapeutów i bardzo troskliwą starszą siostrę. A jednak kiedy tylko zaczął raczkować, lepiej czuł się na zakurzonych bezdrożach niż asfaltowych alejkach. Kiedy szliśmy chodnikiem, Elijah co rusz odbijał w bok, prosto w snopki siana wokół kwiatków albo w błotnisty rów biegnący równolegle do ścieżki. Patrząc, jak depcze kwiaty albo wspina się na stosy obornika, żartowaliśmy z Heather, że jest on „dzieckiem terenowym”.

Na etapie odkrywcy zdolność chłopca do tworzenia w głowie obrazów i myśli – zwłaszcza rzeczy, których nigdy bezpośrednio nie widział ani nie doświadczył – jest niezwykle silna i fascynująca. Chłopcy żyją wówczas w świecie wyobraźni tak samo albo i bardziej niż w świecie rzeczywistym. Nie są jeszcze w stanie odróżnić fantazji od rzeczywistości, więc żyją w świecie bajek. Ku rozpaczy swojej matki Elijah na czwarte urodziny zażyczył sobie laserowy pistolet (czyż nie mówiono nam, że chłopcy nie powinni bawić się zabawkową bronią?). Po tym jednak, jak zademonstrował nam szereg rozmaitych sposobów zrobienia pistoletu ze zwykłych przedmiotów – na przykład kawałka chleba podczas lunchu albo patyka na podwórku – ulegliśmy i na urodziny dostał Star Wars Imperial Blaster. Zanim Eli skończył pięć lat, jego pokój wypełnił się mieczami, tarczami, komiksami o superbohaterach, łukami i strzałami, statkami kosmicznymi, bronią laserową, armatami i mieczami świetlnymi. Przy odrobinie wsparcia ze strony rodziców (a czasem wbrew ich stanowczym sprzeciwom) Elijah zaangażował się w epicką walkę dobra ze złem, a głód przygody i odkrywania widoczny był w każdej jego zabawie.

Istnieje kilka kluczowych zagadnień charakteryzujących chłopca na etapie odkrywcy, które czynią ten okres rozwoju jednym z najciekawszych, ale i najtrudniejszych dla rodziców. Odkrywcy są uroczy i wymagający zarazem. Ich nastroje co chwila się zmieniają, a radości, jaka towarzyszy ich każdemu nowemu odkryciu, nie przebije dosłownie nic. Chłopcy na etapie odkrywcy są aktywni, agresywni, ciekawscy i niezależni. Przyjrzyjmy się każdej z tych cech.

Aktywny

Odkrywcy mają niewyczerpane pokłady energii. Są jak króliczki Energizera – bez końca na pełnych obrotach. Ten śliczny bobas albo maluch, którego kiedyś można było tulić godzinami, stał się teraz wijącą się i wiercącą kulą emocji. Jako rodzice i opiekunowie większość czasu spędzamy teraz, biegając za odkrywcą w górę, w dół, ponad i poprzez. Odkrywcy opornie uczą się dyscypliny. Ich umysł wydziela mniej serotoniny niż umysł dziewczynek w podobnym wieku. Serotonina natomiast działa między innymi jako kontroler impulsów i odpowiada za powstrzymywanie niektórych agresywnych skutków działania testosteronu.

David: Syn jednej z moich koleżanek z pracy, Afton, jest książkowym przykładem odkrywcy. Kiedy przychodzi do nas do biura, wspina się na krzesła, szafki, kanapy. W święta znalazł choinkę i próbował na nią wejść, żeby zerwać powieszone na drzewku lizaki. Któregoś dnia, kiedy jego mama rozmawiała z kimś przez telefon, poszedł do poczekalni, przysunął krzesło do stolika z pisakami i kolorowankami i poczęstował się pojemnikiem niezmywalnych markerów. Zanim udało się go znaleźć i z powrotem oddać w ręce mamy, na jego policzkach, czole i brodzie pojawiły się tajemnicze znaki, niczym barwy wojenne wodza Apaczów. Kiedy go takim zobaczyłem, pokłoniłem mu się i pozdrowiłem gestem, jakim należy witać wielkiego wodza Indian, którym właśnie się stał. Maluch przyjął ten rytuał z uśmiechem, ogromnie z siebie zadowolony.

Agresywny

Aktywność i pobudzenie, jakie charakteryzuje życie odkrywcy, pomaga w nasilaniu się innej cechy typowej dla tego etapu rozwoju: agresji. Choć może to dziwnie zabrzmi, chłopcy na etapie odkrywcy okazują miłość i przywiązanie poprzez zapasy, walenie z główki, a czasem nawet bicie. Jasne, że oprócz tego również obejmują, całują i przytulają się, ale widać już, że agresja jako męska odmiana bliskości zaczyna się rozwijać bardzo wcześnie (widzieliście kiedyś, jak dorośli mężczyźni zderzają się „klatami”, żeby uczcić dobre przyłożenie w meczu? To klasyczny przykład pozostałości z etapu odkrywcy).

Agresja odkrywcy może być reakcją emocjonalną oraz sposobem porozumiewania się. Czasami poprzez agresję odkrywca informuje nas, że jest nadmiernie pobudzony. To jest jego sposób na zakomunikowanie dorosłym, że otoczenie, w jakim się znalazł, dostarcza mu zbyt wielu bodźców, aby mógł sobie z nimi poradzić – to dlatego u odkrywców tak często dochodzi do niekontrolowanych napadów złości. Utrata panowania nad sobą to ich sposób, aby powiedzieć: „Jestem zmęczony” albo „Jestem głodny”.

Ciekawski

David: Jedną z mądrzejszych decyzji finansowych podjęliśmy, kiedy synowie skończyli dwa lata. Zaczęliśmy wówczas pakować stare telefony komórkowe, kalkulatory i piloty w ozdobny papier i dawać im je na urodziny i gwiazdkę. Możecie mi wierzyć, próbowaliśmy z zabawkami rozwojowymi, ale bez względu na to, jaki fantastyczny, sprytnie zaprojektowany gadżet przed nimi postawiliśmy, moi synowie zawsze wracali do tych zwyczajnych przedmiotów codziennego użytku. Uważnie przyglądali się kolorowym przyciskom, studiując ich różne kształty i rozmiary, a potem walili w nie z ogromną siłą i jeszcze większą radością. Prawdziwym sukcesem był moment, kiedy udawało im się trafić w przycisk z boku, zmieniający ton i głośność dzwonka. Ciekawość odkrywców nie ma granic. Świat wokół siebie poznają i włączają do swojego za pomocą dociekliwego śledztwa. Na początku swojego rozwoju chłopcy uczą się kinestetycznie, czyli za pośrednictwem dotyku i czucia. W tej fazie często słyszy się: „Pokaż!”, co oznacza: „Chcę to potrzymać!” albo pytanie-szlagier: „Dlaczego?”. Jeśli zdarzyło wam się kiedyś wejść do sklepu z małym odkrywcą, to pewnie sami wiecie, jak wielką ma potrzebę dotykania, trzymania i badania każdego przedmiotu, jaki znajdzie się w zasięgu jego wzroku.

Niezależny

Odkrywcy są niezależni i mają silną potrzebę, aby robić różne rzeczy samodzielnie. To dlatego na tym etapie rozwoju dziecka rodzice często słyszą: „Moje!” albo „Chcę sam”. Odkrywcom należy pozwolić, aby niektóre rzeczy robili sami. W przeciwnym razie będą dążyli do coraz większej niezależności. Właściwie w całej książce będziemy mówili o tym, że chłopcy mają ogromną potrzebę celu i poczucia, iż panują nad swoim życiem. Kiedy damy im możliwość decydowania i kontrolowania określonych sfer, które są bezpieczne i niezbyt ważne na tle całej reszty, to zaspokoimy to ich pragnienie emocjonalne i rozwojowe. Kiedy natomiast nie damy im żadnych możliwości decydowania, a każdą wymianę zdań będziemy traktować jak okazję do pokazania, kto tu rządzi, to nie pozwolimy im zaspokoić tej ich podstawowej potrzeby. Zamiast więc mówić Aftonowi, żeby przestał się ciągle gdzieś wspinać, moja koleżanka znalazła w naszym biurze kilka miejsc, gdzie chłopiec może bezpiecznie realizować swoją potrzebę aktywności i niezależności. Jest świetną mamą, która wie, że jego aktywność, agresja, ciekawość i niezależność stanowią część jego podróży ku dorosłości.

Czego potrzebuje: przestrzeni i zasad

W głębi serca odkrywca koncentruje swoją energię na tym, aby zrozumieć, jak różne rzeczy działają i na czym opiera się świat. Ponieważ przejawia określone cechy (takie jak aktywność, agresja, ciekawość i niezależność), ma również pewien zestaw potrzeb. Odkrywca potrzebuje od rodziców i opiekunów dyscypliny, ustalonych zasad i cierpliwości. Dla chłopca na tym etapie rozwoju najważniejsze są granice, przestrzeń, konsekwencja i zrozumienie.

Granice

– Moje! – wrzeszczał trzylatek. – Moje! – machał rękami i tupał nogami, odpychając i szarpiąc młodszą siostrę. A potem rzucił się z płaczem na podłogę w klasycznym napadzie furii. Wystarczy połączyć poziom aktywności z poziomem agresji małego odkrywcy, aby zrozumieć, ile pracy czeka was, jego opiekunów. Ponieważ znajduje się w takim, a nie innym punkcie swojego rozwoju, odkrywca nie jest w stanie nad sobą panować. Potrzebuje pomocy w ustalaniu granic. Kto wie, czy konieczność wyznaczenia granic nie jest wręcz najważniejszą z potrzeb chłopca na tym etapie rozwoju.

Odkrywcy będą próbowali te granice przesuwać – w końcu nie bez powodu nazywamy ich odkrywcami – i czasem może być trudno okiełznać chłopca w tym wieku, jednak, te granice są dziecku potrzebne. Granice pomagają poczuć się bezpiecznie i dowiedzieć się, co można, a czego nie można robić. Potrzebne mu są określone parametry narzucone z zewnątrz przez dorosłych, którzy poświęcają mu uwagę i troskę. To właśnie te granice pozwalają na utworzenie więzi między chłopcem a jego opiekunem. Odpowiednia reakcja ze strony opiekuna pomaga umysłowi odkrywcy nabrać zdolności do tworzenia i podtrzymywania zdrowych relacji emocjonalnych.

Błędem, jaki często popełniają rodzice odkrywców, jest stawianie im nierealnych oczekiwań dotyczących kontroli własnego zachowania. Wymaganie zbyt dużej samokontroli od dziecka na tym etapie skazuje je tylko na porażkę. To jest ten jeden jedyny moment w podróży chłopca ku dorosłości, kiedy należy od niego oczekiwać mniej i dać się przyjemnie zaskoczyć, kiedy sam nad sobą zapanuje. Nie mówimy, że nie należy mieć żadnych oczekiwań, trzeba natomiast uważać, aby były realne.  Typowym przykładem nierealnego oczekiwania jest proszenie odkrywcy, żeby był cicho albo siedział spokojnie przez dłuższy czas. Większość odkrywców nie jest w stanie wykonać takiego polecenia. Bardziej skuteczne i rozsądne jest przekierowanie energii odkrywcy na coś odpowiedniejszego. Zamiast mówić chłopcu, żeby „się nie bił”, można powiedzieć: „Nie możesz bić siostry, ale możesz zbić drzewo patykiem”. Inne przykłady to: „Nie możesz walić w stolik klockami, ale możesz nimi walić w swoją poduszkę”. „Widzę, że ci się nudzi. Zobaczmy, ile razy w ciągu dwóch minut uda ci się wejść i zejść po schodach”. „Nie możesz tak hałasować w domu, ale możesz iść do piwnicy albo na podwórko i tam hałasować, ile zechcesz”.

Innym nierealnym oczekiwaniem jest proszenie odkrywcy, żeby sam sprzątał swoje zabawki. Niemal żaden chłopiec w tym wieku nie jest w stanie tego zrobić. Odkrywca potrzebuje, żeby dorosły zrobił to razem z nim. Można spróbować zmienić sprzątanie w zabawę, udając, że to wyścig z czasem. Starszego odkrywcę można poprosić, żeby pozbierał pojedyncze przedmioty – na przykład klocki albo kredki i dopiero potem wyznaczyć mu następne zadanie. W miarę, kiedy odkrywcy kończą ten etap rozwoju, można im powierzyć nieco więcej odpowiedzialności, ale naszym najważniejszym obowiązkiem wobec odkrywców jest wyznaczenie granic i przekierowanie ich energii.

Przestrzeń

Jak wspomnieliśmy, odkrywcy są aktywni i agresywni, co może być przyczyną problemów wychowawczych u chłopców na tym etapie. Jako ich dorośli opiekunowie możemy uniknąć wielu potencjalnych problemów (albo zniszczonych lamp), dając odkrywcom mnóstwo przestrzeni. Wszyscy chłopcy, a w szczególności odkrywcy, potrzebują wyznaczonych miejsc w domu i na podwórku, gdzie mogą bezpiecznie biegać i dawać upust swojej energii. Odkrywcy najczęściej przysparzają kłopotów wtedy, gdy znajdują się w pomieszczeniu zamkniętym przez dłuższy czas. Wychowawcy przedszkolni zgodnie twierdzą, że deszczowe dni są jak pocałunek śmierci. Oni doskonale rozumieją, że chłopcy i zamknięte pomieszczenia są jak olej i woda.

David: Moja przyjaciółka Micah jest mamą piątki dzieci. Pierwsza czwórka to chłopcy, a najmłodsza jest dziewczynka. Micah bardzo szybko zrozumiała, że jeśli ma nie zwariować, to musi znaleźć sposób, aby odpowiednio ukierunkować intensywność, agresję i aktywność, jaka wiąże się z taką ilością testosteronu pod jednym dachem. Wprowadziła coś, co nazwała „wyścigiem z czasem”. Wyścig z czasem odbywa się zawsze, kiedy pojawia się potrzeba – w deszczu albo w słońcu, na mrozie i w upale, w dzień albo w nocy. Micah ustawia swoich małych urwisów w szeregu na progu drzwi wejściowych. Gdy podnosi chorągiewkę, cała paczka zaczyna szalony bieg dookoła domu, a ona stoi w drzwiach i liczy, ile razy przebiegną chodnik. Kiedy ma ochotę trochę im poprzeszkadzać, z boku albo na tyłach domu ustawia im przeszkody. Do tego co drugie okrążenie każe im przebiegać tyłem. Chłopcy to uwielbiają – Micah również.

Konsekwencja

Odkrywcy nie mają własnych wewnętrznych zasad i brakuje im konsekwencji. Na ogół potrafią skupić uwagę przez zaledwie osiem do piętnastu minut. Odkrywcy wymagają zatem ogromnej konsekwencji ze strony rodziców. Zasady i konsekwencja im służą. Wychowawcy przedszkolni o tym wiedzą, dlatego dzieciom na tym etapie narzucają stały i niezmienny rytm dnia. Muzykowanie jest codziennie o tej samej porze, leżakowanie również. Poszczególne stanowiska do nauki i zabawy są odwiedzane zawsze o tej samej porze i w tej samej kolejności. Taka konsekwencja wprowadza w wewnętrzny świat odkrywcy spokój i porządek.

Innym sposobem, aby postępować konsekwentnie z chłopcem w tym przedziale wiekowym, jest odwoływanie się do wszystkich jego zmysłów. Gdy będziecie zwracać się do niego, możecie na przykład nawiązać kontakt fizyczny, dotykając jego pleców, ramienia albo czubka głowy, jednocześnie przesyłając mu przekaz werbalny i pamiętając, aby przy wydawaniu chłopcu poleceń zawsze używać jego imienia. Mówiąc do niego, nawiążcie z nim także kontakt wzrokowy. Na przykład: „John [dłoń na ramieniu], idź, proszę, do kuchni i wyrzuć to do kosza”. Sami będziecie zaskoczeni, o ile więcej informacji dociera do odkrywcy, jeśli wasze polecenia będą krótkie i wygłaszane wraz z kontaktem fizycznym i wzrokowym.

Zrozumienie

Stephen: W zeszłym roku, tuż po Sylwestrze zorganizowałem z żoną i dwójką naszych starszych dzieci zebranie rodzinne, aby omówić niektóre ze zmian, jakie czekały naszą rodzinę w nadchodzącym roku. Spotkanie odbyło się podczas drzemki moich dwuletnich bliźniaków. Rozmawialiśmy o najróżniejszych rzeczach, od spraw finansowych aż po działalność duszpasterską, która ma wpływ na życie naszej rodziny. Podczas zebrania Elijahowi, który miał wówczas cztery lata, coraz trudniej było się skoncentrować, więc pozwoliłem mu, żeby chodził swobodnie po pokoju i wracał do nas tylko wtedy, kiedy rozmowa będzie go dotyczyła w sposób bardziej bezpośredni.

Odkrywca wymaga, aby jego dorośli opiekunowie rozumieli, że jest skonstruowany zupełnie inaczej niż jego rówieśniczki, dlatego nasze oczekiwania wobec niego również powinny być inne. Mówiliśmy już, że umysł kobiecy wydziela więcej serotoniny, przez co dziewczynkom łatwiej jest siedzieć spokojnie i nie podejmować decyzji pod wpływem impulsu. W rozdziale szóstym bardziej szczegółowo omówimy różnice między procesami, jakie zachodzą w mózgu kobiety i mężczyzny. Tymczasem powinno nam wystarczyć stwierdzenie, że musimy zrozumieć wyjątkowość natury chłopców i odpowiednio na nią reagować.

Mając do czynienia z odkrywcą, musimy na przykład zadbać, aby nasz komunikat był konkretny i bezpośredni. Chłopcy gubią się w natłoku słów. Odkrywcy są znacznie bardziej posłuszni, jeśli kierując do nich jakąś prośbę, nie używa się zbyt wielu słów i nie zadaje zbyt wielu pytań. Lepsze efekty przynosi również, kiedy odkrywca otrzymuje polecenie, a nie pytanie. Zamiast więc mówić: „No dobrze, to teraz powiedz mi, gdzie powinny się znaleźć brudne ubrania, kiedy je zdejmujesz? Na podłodze czy w koszu na brudne ubrania?”, lepiej zwrócić się do dziecka wprost: „Włóż brudne ubrania do kosza”. Może się wydawać, że w ten sposób nie pozwalamy chłopcu samemu odpowiedzieć, jak należy postąpić, ale to się naprawdę sprawdza. Uczenie małego chłopca nie różni się aż tak bardzo od układania psa.

Przekuć teorię w praktykę

Odkrywcy muszą mieć możliwość wyboru i poczucie odpowiedzialności, jasno określone granice i jak najwięcej okazji, żeby się wykazać. Poniżej znajdziecie kilka wskazówek, jak stosować te zasady w codziennej pracy z odkrywcą:

Wskazówka 1:
Nie mieszaj mu w głowie.
Odkrywcy nie potrafią przyswajać pojęć abstrakcyjnych, zatem należy mówić dokładnie, czego się od nich oczekuje, i stawiać im jasne, realne granice: „Możesz pograć na komputerze przez dwadzieścia minut. Nastawię minutnik w kuchence. Kiedy zacznie dzwonić, będziesz miał pięć minut, żeby skończyć to, co robisz, i wyłączyć komputer”.

Wskazówka 2:
Dawaj mu ograniczone możliwości wyboru.
Odkrywcy muszą mieć do wyboru ograniczoną ilość zadań do zrobienia, które pomogą im spalić trochę energii i dadzą poczucie sukcesu: „Będziemy sprzątać przez piętnaście minut. Chcesz poodkurzać meble, pozamiatać podłogę czy pozbierać zabawki?”. Stephen: Kiedy moi chłopcy byli w tym wieku, uwielbiali czyścić klamki. Żona dawała im szmatkę nasączoną płynem dezynfekującym i obaj ogromnie zadowoleni ruszali do pracy. W przypadku odkrywców nie chodzi wcale o to, czy dobrze wykonają przydzielone im zadanie (bo to prawdopodobnie im się nie uda), ale o to, żeby stworzyć podstawy tego, czego będzie się od nich oczekiwać na późniejszych etapach.

Wskazówka 3:
Przewiduj zmiany i zapowiadaj wszystkie przejścia między kolejnymi elementami codziennej rutyny.
„Dziś zrobimy trochę inaczej. Dziś będziemy...”. „Zostało ci jeszcze pięć minut zabawy. Potem poczytamy książkę i pójdziesz na drzemkę”.

Wskazówka 4:
Ustal kilka prostych zasad, których każdy będzie musiał konsekwentnie przestrzegać.
„Jesteśmy mili. Nie ranimy innych osób ani nie niszczymy rzeczy”. „Zawsze mówimy prawdę. Nie kłamiemy”. „Jesteśmy pomocni i posłuszni. Nie przeszkadzamy i nie zachowujemy się niegrzecznie”. Poproś swojego syna, żeby sam powiedział, co dla niego znaczą słowa „pomocny” i „posłuszny”. Poproś też, żeby podał po jednym przykładzie na każde z nich, aby sprawdzić, czy rozumie te pojęcia w sposób jasny i odpowiedni dla swojego wieku.

Wskazówka 5:
Pokaż mu, jak powinien się zachowywać.
„Zobacz, jak ostrożnie przewracam kartki książki”. „Zobaczmy, jak delikatnie można tulić malutkiego braciszka”.

Wskazówka 6:
Wprowadzając dyscyplinę, zadbaj, aby miała ona sens.
Ważne jest, aby dyscyplinowanie chłopca stanowiło logiczną konsekwencję tego, co narozrabiał. „Pamiętasz, prosiłam cię, żebyś nie rzucał piłką w salonie. Możesz nią rzucać w bawialni albo na zewnątrz. Ponieważ rzucałeś piłką w salonie, chowam ją do szafy na resztę dnia”.

Wskazówka 7:
Pozwól mu się wyszaleć.
Codziennie wychodź z dzieckiem na dwór, bez względu na pogodę i temperaturę, a co najmniej raz w tygodniu zabieraj go do parku albo na plac zabaw.

Wskazówka 8:
Dawaj przykład samokontroli i opanowania w tym, co mówisz i robisz, kiedy jako rodzic, nauczyciel albo opiekun odczuwasz frustrację albo złość.
Kiedy dziecko jest zdenerwowane, to zdenerwowanie dorosłego może jedynie ten gniew nasilać. Kiedy więc chcesz przyciągnąć uwagę małego odkrywcy, zamiast podnosić głos, mów głosem cichym, opanowanym i spokojnym, i nawiązuj z nim kontakt wzrokowy, który podkreśli twój autorytet. To pozwoli dziecku zrozumieć, że żarty się skończyły.

Wskazówka 9:
Mów krótko i wprost.
Nie udzielaj chłopcu zbyt długich instrukcji, staraj się powiedzieć dokładnie, o co ci chodzi, za pomocą jak najmniejszej liczby słów: „Proszę, odłóż już te ciężarówki”. Jednym z większych błędów popełnianych przez rodziców odkrywców jest wydawanie poleceń w formie pytań. Nie mów: „Masz ochotę zjeść lunch?”. Zamiast tego powiedz: „Pora zjeść lunch”. Unikaj również pytania: „Dobrze?” na końcu zdania.

Wskazówka 10:
Kiedy odkrywca zrobi coś, co ci się spodoba, zasyp go pochwałami.
Odnoszenie sukcesów i zbieranie komplementów to jedne z najlepszych motywatorów przyszłego zachowania odkrywcy. Przydzielaj chłopcu zadania, które jest w stanie wykonać z powodzeniem, chwal za wszystko, co mu się uda. „Widziałam, jak ciężko pracowałeś. Naprawdę podoba mi się, że jesteś taki pracowity”. „To było bardzo miłe, że podarowałeś niani swojego misia”.

Przypisy

[9] Garrison Keillor, Męskie sprawy (tyt. oryginału: The Book of Guys), tłum. Lech Jęczmyk, wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 1996, s. 17.
[10] Jeśli zapomnieliście już lekcje biologii ze szkoły średniej, blastocysta jest wklęśniętą strukturą o cienkich ścianach będącą najwcześniejszym stadium zarodka. Z warstw zewnętrznych blastocysty powstaje łożysko i inne wewnątrzmaciczne tkanki wspomagające, a komórki z jej wnętrza dają początek zarodkowi.
[11] Marianne J. Legato, red., Principles of Gender-Specific Medicine, wyd. Elsevier, San Diego 2004, s. 1.
[12] Ibidem, s. 5.

[13] Ibidem, s. 8.
[14] Barbara Curtis, „The Truth about Boys (and Grils)”, Christian Parenting Today, styczeń/ luty 2001, s. 26.
[15] Anne Moir, Płeć mózgu: o prawdziwej różnicy między mężczyzną a kobietą (tyt. oryginału: Brain Sex: The Real Difference Between Men and Women), tłum. Nina Kancewicz-Hoffman, wyd. Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1993, s. 78.
[16] Ibidem, s. 79.
[17] Ibidem.