Gdy się Chrystus w Łbiskach rodzi

Agata Ślusarczyk; GN 49/2011 Warszawa

publikacja 20.12.2011 07:00

Maryja marzy o różowych kapciach, św. Józef lubi wędrować do Betlejem, a anioł – jak to anioł – chce pomagać. Taki oto żywot wiodą jasełkowe postacie…

Gdy się Chrystus w Łbiskach rodzi Agata Ślusarczyk/ GN Na teatralnej scenie przygotowania w pełni – siedząca na krześle Maryja przyjmuje składane przez pastuszków dary.

Będzie dzisiaj próba? – z niecierpliwością dopytują wychowawczynię dzieci. W zasadzie o przygotowanie do corocznych jasełek podopieczni Specjalnego Ośrodka Wychowawczego w Łbiskach k. Piaseczna, prowadzonego przez Siostry Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo, zaczynają pytać już na początku listopada. Nie mogą się doczekać.

Helka modelka

Do mieszczącej się w ośrodku sali teatralnej na próby dzieciaki schodzą się (częściej zbiegają) codziennie po kolacji, o 17.45. Po długich korytarzach jeden drugiego zwołuje, by nikogo radość ze wspólnego grania nie ominęła. Aktorzy są w różnym wieku – najmłodszy ma zaledwie 8 lat, najstarszy – 24. I o różnym stopniu niepełnosprawności intelektualnej: jedne całkiem ładnie mówią, inne nie potrafi ą powiedzieć ani słowa. Mimika bądź wypracowane gesty muszą wystarczyć. – Pani jest bardzo ładna, mogę się przytulić? – mówi na powitanie Karolina, nastolatka o kręconych włosach. Za nią do sali przybiegają inne dzieci. Wszystkie chcą się przedstawić. Niektóre się przytulają i bez żadnych uprzedzeń opowiadają o swoim rodzeństwie, zostawionym w domu piesku, pożyczonym od koleżanki polarze i rajstopach noszonych w chłodniejsze dni. Inne strzelają bez ogródek: – Mogę pani aparatem zrobić zdjęcie mojej przyjaciółce Helce modelce?

Boży teatr

Występ premierowy już 16 grudnia. Przygotowania w połowie, czyli już na scenie. Bo do tej pory dzieci o mniejszym stopniu upośledzenia uczyły się tekstu „na sucho”. I to z takim przejęciem, że niektóre nawet przed snem powtarzały swoje kwestie lub jeżdżąc na weekend, recytowały je przed rodzicami. Inne były mniej gorliwie – bo i w szkole nauka, i na jasełkach też nauka… Mniej zdolne w bożym teatrze także dostają angaż. Bo to już taka tradycja, by każdy z 66 wychowanków miał w przedstawieniu swoją, choćby najmniejszą, rolę. – Te dzieci znajdują autentyczną radość we wszystkim, co robią. Inni mogą się od nich wiele nauczyć – mówi Magdalena Rudzka-Gąsior, wychowawczyni.

Różowe kapcie Maryi

Na pustej scenie na krzesełku siedzi Maryja – 20-letnia Magda. Jest częściowo sparaliżowana. Na nogach ma czarne ortopedyczne buty, które codziennie zakłada. – Maryja w teatrze musi mieć różowe kapcie – zdradza po próbie. Trzymając w ręku robótkę, oczekuje na anioła Gabriela. 18-letni Hubert nie bardzo lubi występ przed publicznością, bo, jak sam mówi, „przed ludźmi często się poci”. Mimo to, podoba mu się „ten wierszyk, który mówi”, czyli Zwiastowanie. Józef, czyli 17-letni Sebastian, jest dumny, że z pamięci recytuje swoją kwestię. No i że może towarzyszyć Maryi w drodze do Betlejem. Bo jak się okazuje, podróż choćby dookoła krzesełka ma dla obojga nietuzinkowe znaczenie. Maryja chodząc, rehabilituje swoje nogi, a Józef może trzymać za rękę Maryję (za zdrową rękę – jak w rozmowie podkreśla Magda).

Anioł do pomocy

– A ja lubię pomagać – ze szczerością mówi 22-letnia Ania, która gra tańczącego anioła. I wymienia: – Mogę odkurzać i myć łazienkę oraz pomagać słabszym dzieciom. Dla dzieci z niepełnosprawnością intelektualną pomoc jest sprawą oczywistą. Od razu potrafią zauważyć, że ktoś jest smutny i pocieszyć go. Dlatego, jak podkreślają sami wychowawcy, udział w jasełkach jest dla nich szczególnym przeżyciem. Bo choć treść jasełek jest im doskonale znana, za każdym razem smutno im, że Święta Rodzina nie ma się gdzie podziać, boją się złego Heroda i cieszą z narodzenia Jezusa. A to, co doświadczają, widać na ich twarzach. – Dlaczego nikt nie pomógł Maryi i Józefowi? – pytają czasami po próbie. Wychowawczyni tłumaczy wówczas, że teraz możemy pomóc im naszym działaniem. Dzieci chwytają w lot. – Ludzie często myślą, że niepełnosprawni potrzebują ogromnej pomocy, a oni same chcą pomagać – wyjaśnia M. Rudzka--Gąsior, pokazując stroiki, które wychowankowie przygotowali na adwentowy kiermasz. Dodaje także, że dzieci angażują się w akcje charytatywne, np. ostatnio zbierały nakrętki na wózek dla chorej koleżanki.

Bez mamy nie da rady

– Nie wiem, czy moja przyjdzie na przedstawienie – znienacka zagaduje 23-letnia Asia. Obecność rodziców na jasełkach to świętość. Dzieci muszą wiedzieć, gdzie będzie siedzieć ich mama. W zasadzie bez niej cały trud prób traci sens. Dla rodziców to także duże przeżycie. Mogą zobaczyć, jak ich pociechy nabywają nowych umiejętności i pokonują słabości. A czasem z zaskoczeniem przyznają, że nie spodziewali się po swoim dziecku tak pięknej gry. Jednak nie wszystkie dzieci z ośrodka mogą liczyć, że na widowni zobaczą swoich opiekunów. Kilkanaścioro podopiecznych na stałe przebywa w internacie. – Niektórym rodzicom zabrano lub ograniczono prawa wychowawcze, inni zmarli – wyjaśnia M. Rudzka-Gąsior i dodaje, że dla tych dzieci święta to wyjątkowo trudny czas.

Pytanie ks. Twardowskiego

W dzień premiery wszystko będzie dopięte na ostatni guzik. Na tyłach sceny pojawi się tapeta imitująca betlejemskie miasteczko, fragment szopy i domku Maryi. Aniołki założą zakupione w tym roku nowe skrzydła i szyte na miarę anielskie suknie z tiulowymi, szerokimi rękawami, pasterze przywdzieją góralski strój, a Maryja do różowych kapci założy także „piękną kieckę”. Będzie odpowiednia muzyka i profesjonalne oświetlenie. A gdy już po wszystkim zapadnie czerwona kurtyna, do publiczności wyjdzie grająca dziennikarkę Paulina i za ks. Twardowskim zapyta: po co są święta Bożego Narodzenia?

 

Specjalny Ośrodek Wychowawczy w Łbiskach położony na skraju chojnowskiego parku krajobrazowego ośrodek funkcjonuje w Łbiskach od XVII w. przyjmuje dzieci z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu umiarkowanym bądź znacznym. jedną z form terapii stosowanej w ośrodku jest teatr. odkąd w 1994 r. obiekt został zmodernizowany, ośrodek zyskał profesjonalną salę kinowo-teatralną, na której oprócz jasełek wystawiane są także inne okolicznościowe spektakle. wystawiane sztuki mają charakter otwarty i integracyjny. oprócz rodziców osiągnięcia dzieci przychodzą podziwiać także okoliczni mieszkańcy, szkoły czy zaprzyjaźnieni z ośrodkiem goście.