Maks od św. Jana

Andrzej Kerner; GN 18/2012 Opole

publikacja 13.05.2012 07:00

Pies najlepszym terapeutą człowieka?

Maks od św. Jana Andrzej Kerner/ GN Kasia nie boi się Maksa.

Maks jest labradorem biszkoptowym. I doprawdy: aż ma się ochotę go schrupać, taki jest milutki, choć to przecież myśliwski, sporej wielkości pies. Nie denerwuje się, nie warczy, nie szczeka, daje się przytulić i posłusznie wykonuje dziesiątki, wciąż tych samych, poleceń. Słucha ich cierpliwie, i nawet jeśli nie są wydawane zbyt wyraźnie, to inteligentnie domyśla się o co chodzi. Słowem: Maks ma pięć lat, a w stosunku do niepełnosprawnych dzieci zachowuje się jak najwspanialszy dziadek. Tak w każdym razie widzę to oczyma ignoranta w dziedzinie kynologii.

Znać psychikę psa

Maks to pies wyszkolony do terapii z dziećmi przez Jolantę Juzwę, która jest pedagogiem i dogoterapeutą. Czy Maks może ugryźć w czasie zajęć? – Każdy pies może ugryźć. Dlatego osoba prowadząca zajęcia powinna znać psa, jego psychikę, mieszkać z nim. Bo pies zawsze daje sygnały ostrzegawcze. Nie ugryzie bez ostrzeżenia. A Maks jest nauczony, że kiedy ma sytuację niekomfortową, coś mu się nie podoba – po prostu wstaje i zmienia swoją pozycję. W czasie terapii jest swobodny. Nie używam wobec niego żadnych środków przymusu, ani smyczy, ani kantarka – tłumaczy J. Juzwa. Podczas pierwszych zajęć z Maksem zdarza się, że niektórzy podopieczni reagują lękiem. – Nigdy nie zmuszamy dziecka do kontaktu z psem, a rodzic wszystko z bliska obserwuje. Czasem potrzeba jednych zajęć, czasem dwóch, ale najczęściej już w czasie pierwszego spotkania z psem dzieci przełamują w sobie lęki– mówi terapeutka. Maks do bycia psem terapeutycznym przygotowywany był od 3. miesiąca życia. – To jest nasz domowy pies. Jedyny. Gdybym miała ich więcej trzeba by im poświęcić więcej czasu. Układanie jednego zwierzęcia jest prostsze i bardziej perfekcyjne. To staje się trudniejsze, gdy w domu jest więcej psów, czyli gdy żyją w sforze. Wtedy na psa oddziałuję nie tylko ja, ale i sfora. Mieszkając tylko z nami, Maks jest nastawiony przede wszystkim na człowieka – Jolanta Juzwa tłumaczy tajemnicę cierpliwości czworonoga wobec dzieci.

Pies ratownik

Kiedy Maks ze swoją opiekunką pojawia się na korytarzach Centrum Rehabilitacji dla Dzieci z Porażeniem Mózgowym, czekający przed gabinetami pacjenci ożywiają się. Adaś wyrywa się mamusi i pędzi za labradorem. Maks jest oczywiście dobrze wychowany, najpierw idzie się przywitać z szefostwem placówki w sekretariacie. Następnie udaje się do sali, w której pod ścisłym kierownictwem terapeutki będzie bawił się ze swoimi pacjentami. Jej dłoń daje mu wyraźne sygnały. Adaś, który ma wielkie trudności ze skoncentrowaniem się na jednym zadaniu, przez całe dziesięć minut bawi się z Maksem. – To wielki sukces, to normalnie się nie zdarza – cieszy się mama. – Kamil po zajęciach z Maksem jest zawsze bardzo wyciszony i niezwykle zadowolony –mówi Iwona Ciura. Jej synek cierpi na epilepsję i miopatię. – Szok był na początku, kiedy dowiedzieliśmy się o chorobie. A teraz walczymy o niego, nie poddajemy się. Stawiamy mu jasne wymagania, musi ćwiczyć. Choroba nie sprawiła, że pozwalamy mu na więcej czy pobłażamy, kierując się fałszywą litością – podkreśla mama Kamila. Zajęcia z psem są dla niego prawdziwą radością. Na koniec ciągnie mamę, by pożegnała się z Maksem. Malutka, półtoraroczna Kasia z zespołem Downa i chorym sercem na początku trzyma się z daleka od psa, ale nie mija wiele zręcznych zabiegów Jolanty Juzwy, a już zbliża swój nosek do nosa Maksa. Podobne misterium bliskości między człowiekiem a zwierzęciem rozgrywa się między Maksem a Martynką. Dziewczynka pięknymi oczyma wyraża najpierw ostrożność, a potem – kiedy Maks przychodzi po jedzenie – wręcz iskrzy się w jej oczach radość. Wiele spraw dzieje się tu pozawerbalnie. Cóż mogę wiedzieć o tym, co dzieje się na styku niezwykłego, pełnego czułości świata dzieci z zespołem Downa i świata zwierzęcego? Może rasa Maksa nie jest tu bez znaczenia, choć w dogoterapii służą ludziom także psy innych ras. Labradory, które nowofunlandzcy (stamtąd się ta rasa wywodzi) rybacy nazywali psami św. Jana, pomagały nie tylko wyciągać sieci, ale także ratowały tonących. W każdym razie – kontakt i wzajemne oddziaływanie ze światem natury, coś od czego niestety oddalamy się coraz bardziej, ma właściwości leczące. – Gdybyśmy mieszkali na wsi, to moglibyśmy mieć takiego psa, ale mieszkając w bloku? – wzdycha mama Kasi.

Maks przełamuje

Terapia z Maksem, a fachowo rzecz nazywając – dogoterapia, od 2 lat prowadzona jest w Centrum Rehabilitacji dla Dzieci z Porażeniem Mózgowym im. ks. bp. Józefa Nathana, będącego jednostką Caritas Diecezji Opolskiej. – Zajęcia odbywają się w małych, 4-osobowych grupkach, a jeśli dziecko tego wymaga, także indywidualnie – informuje Pelagia Chojak, kierownik ds. organizacyjnych i koordynacji świadczeń zdrowotnych Centrum. – Są to bardzo ciekawe zajęcia. Choć mają tylko charakter uzupełniający w stosunku do typowej rehabilitacji, można na nich bardzo wiele uzyskać. Dzieci poprzez zabawę, nie czując przymusu, wykonują wiele zadań, których normalnie nie są w stanie zrobić, bo mają jakąś blokadę. Mamy dzieciaczki, które w normalnej rehabilitacji nie obrócą się z brzuszka na plecy, ale żeby zobaczyć Maksa obracają się! To tzw. aktywność spontaniczna, dziecko nie myśli, co ma zrobić. Albo otwierają rączkę, by nakarmić pieska, choć podczas standardowych ćwiczeń nie są w stanie tego zrobić, bo tak wielka jest u nich spastyczność, napięcie mięśni. Takie momenty są bardzo ważne. Rehabilitanci widzą, że coś jest do osiągnięcia, a rodzice otrzymują sygnał, że warto nadal się starać, prowadzić rehabilitację, że dziecko da radę, że będzie poprawa – tłumaczy P. Chojak.

Cykl dogoterapii to 8 spotkań z Maksem i terapeutką, raz w tygodniu po godzinie. W tym roku w Centrum odbędą się jeszcze dwa cykle dogoterapii (zaczynają się od czerwca i od września). Dzieci z terenu Opola – bo tegoroczny program dogoterapii finansowany jest z budżetu miasta – w wieku do 21 lat z orzeczoną niepełnosprawnością można jeszcze zgłaszać do Centrum Rehabilitacji dla Dzieci z Porażeniem Mózgowym (ul. Mickiewicza 5, tel. 77 453 65 59, 77 454 75 72, 660 727 546, email: centrum_rehabilitacji@pro.onet.pl).