Obieramy kurs na miłość

GN 22/2012 Lublin

publikacja 08.06.2012 07:00

O trudnych rozmowach męża z żoną, budowaniu relacji i warsztatach z ojcem Piotrem Zajączkowskim OFMCap, prowadzącym rekolekcje dla małżeństw, rozmawia Agnieszka Gieroba.

Obieramy kurs na miłość Agnieszka Gieroba/ GN Ojciec Piotr Zajączkowski, kapucyn, zachęca małżonków do nieustannego odnawiania swojej miłości.

Agnieszka Gieroba: Od wielu lat pracuje Ojciec z małżonkami jako duszpasterz. Jakie doświadczenia skłoniły Ojca do stworzenia „Weekendów małżeńskich”?

o. Piotr Zajączkowski: – Rozmawiając z małżonkami – czy to w konfesjonale, czy na różnych spotkaniach wspólnotowych – zauważyłem, że często brakuje im czasu na rozmowy ze sobą, a jeśli rozmawiają, nie zawsze jedno rozumie, co drugie mówi. Zastanawiałem się, co można zrobić, by im pomóc. Bezpośrednim impulsem do stworzenia warsztatów dla małżeństw były przeżycia związane z odejściem do domu Ojca Jana Pawła II, który często o rodzinie mówił i do posługi rodzinie zachęcał. Byłem wtedy w naszym klasztorze w Lublinie, na Poczekajce. Poczułem, że oprócz studiów doktoranckich muszę się czegoś w praktyce podjąć. Czas pokazał, że forma warsztatów jest strzałem w dziesiątkę.

Co dają małżonkom takie spotkania?

– Jest to dla nich przede wszystkim duża porcja bliskości emocjonalnej. Codzienne obowiązki, dzieci, praca, zakupy nie pozwalają się skupić na ich sprawach. Po całym dniu zabiegania może brakować sił i czasu na spotkanie we dwoje, omówienie różnych spraw, zwykłe pogadanie od serca. Warsztaty to przede wszystkim czas dla małżonków. Każde małżeństwo pracuje w parze na podstawie otrzymanych wskazówek i tematów do przedyskutowania, poznaje na nowo swoje poglądy i system wartościowania. W efekcie podejmują różne postanowienia, które pozwalają pracować nad relacją i więzią małżeńską.

Jakie tematy są poruszane podczas weekendów małżeńskich?

– Ponieważ związek tworzą kobieta i mężczyzna, dlatego poznajemy świat kobiety i świat mężczyzny, ich charakterystyczne cechy. To pozwala zrozumieć, dlaczego jesteśmy inni. Dialog jest językiem miłości, więc uczymy się go i poznajemy sposoby komunikacji. Każdy z nas ma wyjątkową osobowość, w której skład wchodzi temperament warunkujący osobisty sposób reagowania i funkcjonowania. Poznanie własnych i współmałżonka cech temperamentu pozwala na lepsze zrozumienie wzajemnych sposobów funkcjonowania. Natomiast umiejętność akceptowania inności współmałżonka i całej jego osoby jako daru od Boga jest kolejnym tematem rekolekcji warsztatowych. Uczymy się również przebaczenia i układania relacji z rodziną pochodzenia, a także rozwiązywania konfliktów; umiejętności wspierania rozwoju mężczyzny i sposobów okazywania miłości żonie, aby czuła się kochana; odkrywania głębi i siły więziotwórczej, jaka jest obecna w akcie małżeńskim; pielęgnowania miłości małżeńskiej na co dzień; rozwijania własnej kobiecości i męskości; odkrywania drogi duchowości małżeńskiej i rodzinnego uczestniczenia w Eucharystii.

Co jest przeszkodą w porozumieniu małżonków?

– Według mnie, największą przeszkodą w porozumieniu są egoizm, upór i zacięcie. Brak zgody na zmianę siebie po to, aby było lepiej. Każda ze stron niby chce pokonać marazm i brak rozwoju w związku, ale nie chce jednocześnie podjąć trudu, wysiłku czy też zrezygnować z czegoś, aby to osiągnąć. Często także nieumiejętność rozmawiania i brak podstawowej wiedzy są przeszkodami w znalezieniu wspólnego porozumienia.

Pomysł warsztatów zrodził się w klasztorze kapucynów w Lublinie, ale zajęcia mogą się odbyć w każdym miejscu w Polsce.

– Prowadziłem już poza diecezją lubelską spotkania dla małżonków w Gliwicach, Wejherowie, Żdżarach, Białej Podlaskiej. Ostatnie odbyły się w Chełmie. Wszędzie, gdzie jestem zapraszany, staram się znaleźć jakiś termin i przyjechać. Wszystkie informacje można znaleźć na stronie internetowej www.kursnamilosc.pl.

Małżonkowie o rekolekcjach

– Pierwszy raz nie wiedziałam, czego się spodziewać i podchodziłam do rekolekcji z dystansem, ale już po pierwszym weekendzie przekonałam się, że jest to właściwe miejsce, aby dowiedzieć się czegoś o sobie nawzajem, o potrzebach drugiej osoby i wprowadzać to w życie, na ile można. Cieszę się, że weekendy prowadzone są z Bogiem, a jednocześnie panuje na nich w miarę swobodna atmosfera. Oczywiście, warto posłuchać co inne pary mają do powiedzenia na dany temat.

– Obserwując swoje małżeństwo i związki znajomych, zauważam, jak wypala się żar uczucia, a co najgorsze pozostał brak wiary i chęci jakichkolwiek zmian. Słyszę wokół, że to normalne po tylu latach, że tak już jest. Jakiś głos wewnętrzny, może to mój egoizm, podpowiadał mi: „Dlaczego mam być taki jak wszyscy. Chcę być inny. Chcę być bliżej żony, chcę ją rozumieć, ale też oczekuję zrozumienia z jej strony”. Chęć poprawy wspólnych relacji i świadomość, że wpłynie to pozytywnie na dorastającego syna, przekonała mnie do wzięcia udziału w rekolekcjach. Czułem, że to musi nas zwrócić ku sobie i Bogu bez względu na to, co było wcześniej. Tak się stało.

– Dla mnie bardzo cenne były warsztaty w parach małżeńskich, które dają możliwość dłuższej rozmowy z mężem, nawet gdy on tego nie chce.

– Wielkie znaczenie miała możliwość spędzenia dłuższego czasu tylko z mężem i prowokacja do rozmowy, wyjaśnienia sobie różnych spraw, które w domu wywołałyby burzę. Tutaj mogliśmy rozmawiać o tym i nie skończyło się to awanturą.