Szantaż aborcyjny

Beata Zajączkowska

GN 30/2012 |

publikacja 26.07.2012 00:15

Pół dolara na leczenie chorego dziecka otrzymuje ośrodek zdrowia w Burundi. Dotacja jest  20 razy większa za podanie środków antykoncepcyjnych.

Szantaż  aborcyjny Jakub Szymczuk W Rwandzie senat właśnie zalegalizował aborcję. Ustawa czeka na podpis prezydenta. W mediach promowany jest model rodziny z najwyżej trojgiem dzieci

Mieszkańcom Afryki świat Północy nie kojarzy się już z misją cywilizacyjną, tylko z neokolonializmem i szantażem ekonomiczno-moralnym – mówi pracujący w Rwandzie o. Maciej Jaworski. Polski karmelita podkreśla, że międzynarodowa machina, która dzierży miliardowe budżety pomocowe rozdzielane przez różne agendy, wywiera presję na kraje szukające pieniędzy na rozwój.

Logika jest prosta: my wam dajemy pieniądze, wy ustalacie prawa, jakich my sobie u was życzymy. W Rwandzie, która wciąż próbuje otrząsnąć się z tragedii ludobójstwa, senat zalegalizował właśnie aborcję. Ustawa czeka na podpis prezydenta Paula Kagame. Wydaje się to formalnością. Postępowy przywódca od dawna wprowadza antyludnościowe programy. Aborcja i sterylizacja są całkowicie finansowane przez państwo. Pierwsza dama jeździ po najbardziej zapadłych wioskach Rwandy, promując programy „dające nadzieję na lepsze jutro”.

Ci, którzy nie chcą w nie uwierzyć, są przekonywani inaczej, choćby przez nałożenie dodatkowych podatków. – Choć pod naporem krytyki wycofano się z drukowania dowodów osobistych, w których było miejsce maksymalnie na troje dzieci, to model rodziny 2 plus 3 promowany jest w programach telewizyjnych i na przydrożnych reklamach – mówi o. Jaworski.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.