Miś na oprawcę

Marta Sudnik-Paluch; GN 44/2012 Katowice

publikacja 13.11.2012 07:00

181 Niebieskich Kart, czyli informacji o stosowaniu przemocy domowej, założyli od początku roku policjanci z Komendy Miejskiej w Katowicach.

– Nasi lekarze zdają sobie sprawę z tego, że dziecko samo się nie obroni i pobyt w szpitalu jest być może jedyną okazją, by mu pomóc – przekonuje M. Herian Marta Sudnik-Paluch – Nasi lekarze zdają sobie sprawę z tego, że dziecko samo się nie obroni i pobyt w szpitalu jest być może jedyną okazją, by mu pomóc – przekonuje M. Herian

Pomoc ofiarom przestępstw powinna być odpowiedzią na ich potrzeby, a nie na sytuację, w jakiej te osoby się znajdują. A to niestety często jest mylone. Wtedy rozpoznanie sytuacji zastępuje rozpoznanie potrzeb – podkreśliła podczas spotkania „Oczy szeroko otwarte na wołanie o pomoc” Liliana Krzywicka, kierownik Ośrodka Interwencji Kryzysowej MOPS w Katowicach.

W Katowicach od kilku lat funkcjonuje Zespół Interdyscyplinarny ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie. W jego skład wchodzą m.in. przedstawiciele policji, prawnicy, pracownicy ośrodków pomocy społecznej i psychologowie. Wspólnymi siłami starają się pomóc ofiarom przemocy. – 70 proc. kobiet szukających pomocy nie chce odejść od partnera, który stosuje wobec nich przemoc. One chcą go zmienić – zauważa L. Krzywicka. Kiedy to się nie udaje, część z nich rezygnuje z całej procedury, nie chcąc np. obciążać męża czy konkubenta zeznaniami. Ponadto często w interesie dzieci nie leży zabieranie z domu ojca czy opiekuna. – Najgorsze dla mnie są sytuacje, kiedy ktoś zasłania się Panem Bogiem. Bóg dał nam w pakiecie z człowieczeństwem godność, o której musimy pamiętać – podkreśla s. Anna Bałchan, prezes Stowarzyszenia PoMOC dla Kobiet i Dzieci im. Maryi Niepokalanej. – Niestety kobiety, które w domu rodzinnym nie zaznały ciepła normalnych uczuć, wychodzą z założenia, że nieważne, jaki mężczyzna, byleby był. One bardzo często wracają do partnerów, którzy stosowali wobec nich przemoc – opisuje mechanizm s. Anna.

Dowody, nie domysły

– Procedura założenia Niebieskiej Karty jest rozpoczynana po sygnale o podejrzeniu stosowania przemocy – wyjaśnia Liliana Krzywicka. – Warto jednak zaznaczyć, że to podejrzenie powinno być poparte dowodami, nie może być tylko domysłem – podkreśla prokurator Paweł Marcinkiewicz, zastępca prokuratora rejonowego Katowice-Północ. – Należy wręcz dążyć do maksymalizacji materiału dowodowego. W polskim prawie nie ma formalnej oceny dowodów, tak jak jest to np. w islamie, gdzie za wystarczające uznaje się słowo trzech świadków, najlepiej płci męskiej. Dlatego złożenie wyczerpującego materiału dowodowego pozwoli na podjęcie działań. Materiał dowodowy minimalizuje także ryzyko rozpoczęcia postępowania, gdy informacje są tylko pomówieniami. Niestety zdarzają się przypadki, kiedy procedura założenia Niebieskiej Karty jest tylko jednym z chwytów, stosowanych przez małżonków podczas rozprawy rozwodowej. – Później okazuje się, że to adwokat podpowiedział, iż pozwoli to uzyskać lepsze orzeczenie – mówi L. Krzywicka. Są również przypadki uzasadniane w sposób osobliwy. – Była u mnie pani, która twierdziła, że doświadcza przemocy psychicznej, ponieważ czasami mąż zwracał się do niej: „ty motyko”. Nie udało jej się przekonać do tej tezy sądu – wspomniał prokurator.

Nie zginąć w procedurach

Nauczyciele i lekarze – to dwie grupy zawodowe, które najczęściej jako pierwsze mogą dostrzec niepokojące sygnały. – Niestety wykładnia prawna w przypadku tajemnicy lekarskiej nie jest jednoznaczna – przyznaje Małgorzata Herian, kierownik Działu Prawnego Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. – W naszym szpitalu opracowana została procedura „Niebieski Miś”. Karta ta jest wypełniana przez personel w momencie, kiedy nabierze on podejrzeń, że dziecko, które do nas trafiło, jest zaniedbane lub padło ofiarą przemocy – przekonuje. Największą obawą, jaka dla ofiar przemocy wiąże się ze zgłoszeniem swojej sytuacji odpowiednim służbom, jest strach o własne bezpieczeństwo. – Potężnym narzędziem, jakie mamy w swoim ręku, jest możliwość natychmiastowego ukarania osoby, wobec której zawieszono wykonanie wyroku, a ona ponownie dopuściła się przemocy. Ten wyrok jest automatycznie odwieszany. Postanowienie jest prawomocne w chwili wydania – przekonuje Bogusława Tylus-Czarnota, kurator sądowy.

Katowice jako jedno z pierwszych miast skierowało także swoją pomoc do osób stosujących przemoc. – Od trzech lat prowadzimy program edukacyjno-korekcyjny dla nich – mówi L. Krzywicka. Bo jak słusznie zauważyła s. Anna Bałchan, przemoc w domu to sytuacja kryzysowa, która paradoksalnie może stać się początkiem zmian. – Chodzi o to, by uświadomić sprawcy, że sięga po przemoc, bo z czymś sobie nie radzi. Podczas wymiany doświadczeń związanych z dotychczasową działalnością katowickiego Zespołu Interdyscyplinarnego kierownik Ośrodka Interwencji Kryzysowej przestrzegła również przed zbytnim skupieniem na procedurach, które także może wywieść na manowce i zaszkodzić rodzinom. – Procedury powinny być jedynie narzędziami stosowanymi adekwatnie do potrzeb – podkreślała. Warto, by te słowa towarzyszyły w pracy każdej osobie zajmującej się przemocą domową. Wtedy może uda się uniknąć decyzji podejmowanych na wszelki wypadek.