Aktywność lepsza od leków

Anna Kwaśnicka; GN 44/2012 Opole

publikacja 11.11.2012 07:00

- Człowiek, który ma lat 80 czy nawet 90, niekoniecznie musi siedzieć w domu - zapewnia Teresa Rozmarynowska, kierująca DDP „Złota Jesień”.

 Podczas jubileuszu z pracownikami i podopiecznymi  DDP „Złota Jesień” spotkał się bp Andrzej Czaja Anna Kwaśnicka Podczas jubileuszu z pracownikami i podopiecznymi DDP „Złota Jesień” spotkał się bp Andrzej Czaja

Seniorzy śpiewają w chórze, piszą wiersze i mają swoje spotkania autorskie, na warsztatach terapii zajęciowej wykonują przepiękne ozdoby i okolicznościowe kartki. Codziennie się gimnastykują, mają klub brydżowy, sekcję plastyczną, siłownię czy kawiarenkę – również internetową. Z szerokiej gamy propozycji sami wybierają zajęcia, w których chcą uczestniczyć.

Ten blok jest niepowtarzalny

Mieszkańcom Opola nazwa ZWM, choć już nieoficjalna, kojarzy się jednoznacznie z największym osiedlem bloków z wielkiej płyty. Jedne kilkupiętrowe, inne – kilkunastopiętrowe, a wśród nich przy ulicy Hubala stoi jeden blok wyjątkowy, nazwany Domem Złotej Jesieni. Z zewnątrz wiele się nie wyróżnia, choć uważny obserwator na pewno dostrzeże ukwiecone ogródki, które go otaczają. A w środku? To jedyny blok, pozbawiony barier architektonicznych, w którym niewielkie mieszkania lokatorskie, a jest ich 146, przyznawane są przez spółdzielnię wyłącznie emerytom i rencistom. Pierwsi lokatorzy wprowadzili się tutaj w lipcu 1987 r. Wśród nich była Krystyna Strak. – Czuję się tutaj bardzo dobrze – zapewnia pani Krystyna, podkreślając, że ceni sobie zarówno fakt, że mieszkanie mogła urządzić po swojemu, jak i to, że wokół nie brakuje osób, z którymi się zaprzyjaźniła.

Tu jest coś więcej

Kilka miesięcy później, a dokładnie 15 października 1987 r., w części budynku powstał Dom Dziennego Pobytu o tej samej nazwie – czyli „Złota Jesień”, prowadzony przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Tym samym zrodziło się unikatowe w skali województwa połączenie dwóch odrębnych form, do którego nijak ma się określenie „dom starców”. To miejsce po prostu tętni życiem. Z oferty DDP „Złota Jesień”, najdłużej działającego i największego w Opolu, korzystają zarówno lokatorzy, jeśli tylko chcą, jak i seniorzy z całego miasta. Obecnie jest ich 409. – Każdy emeryt czy rencista może do nas dołączyć, a chęć trzeba zgłosić pracownikowi socjalnemu – wyjaśnia Teresa Rozmarynowska, kierująca placówką. Gdy MOPR wyda decyzję, pozostaje już tylko wybór zajęć. Wszystkie są bezpłatne. Jedynie za korzystanie z obiadów na stołówce się płaci, ale w przypadku niskich dochodów można otrzymać dofinansowanie.

Warto wyjść z domu

Codzienna gimnastyka, kierowana również do osób mających problem z poruszaniem się, jest nie do przecenienia. – Czasem to lepsze niż leki – podkreśla Teresa Rozmarynowska, opowiadając o podopiecznych, którzy przychodząc do „Złotej Jesieni”, odżywają w towarzystwie innych osób. – Terapeuci tak przygotowują zajęcia, by pracę do wykonania mieli najmniej i najbardziej sprawni – mówi, zaznaczając, że chcą pokazywać podopiecznym, jak mimo coraz starszego wieku wciąż wiele mogą z siebie dać. – Nie trzeba się czuć osamotnionym w swoim mieszkaniu, można znaleźć zajęcie, któremu chce się poświęcić czas. Jedni uprawiają ogródki, inni śpiewają, jeszcze inni angażują się w pomoc sąsiedzką – opowiada, a seniorzy nie mogą się nachwalić, jak serdeczną i życzliwą atmosferę tworzą pracownicy. – Dla każdego znajdą miłe słowo i czas na rozmowę – mówi Julia Tomaszewska. – Tu chce się przychodzić. Siedząc w domu, to tylko o swojej chorobie bym myślała – dodaje Marianna Zdybowicz.

To już 25 lat

Z początkiem października jubileusz DDP „Złota Jesień” zainau- gurowała pielgrzymka do Częstochowy. – Było przyjęcie z rocznicowym tortem i występem chóru, a także zabawa taneczna, która 25 października zakończyła obchody. – Najbardziej czekałam na wieczór wspomnień – przyznaje Teresa Rozmarynowska, podkreślając, że pamiętali zarówno o tych, którzy już odeszli, jak i o tych, którzy kiedyś aktywnie tworzyli DDP „Złota Jesień”, a dziś niejednokrotnie brakuje im sił. Odbyła się też uroczysta gala, a bp Andrzej Czaja przewodniczył Mszy św. w domowej kaplicy, którą na co dzień opiekują się mieszkańcy „Złotej Jesieni”. – Bóg dobrze przemyślał ludzką starość. Gdybyśmy się nie starzeli, gdyby sił nie ubywało, może byśmy o Panu Bogu za słabo myśleli – mówił w homilii biskup.