Auto dla Małgosi, lala dla Jasia…

Agata Puścikowska

GN 50/2012 |

Drodzy rodzice, jeśli chcecie być postępowi, posłuchajcie bezcennych porad pedagogicznych (byłej) min. Hall.

Agata Puścikowska Agata Puścikowska

Minister (była) napisała na blogu internetowym rozprawkę na temat „rodzina i wychowanie”. Pochyliła się nad tematem prezentów dla dzieci. Otóż, półki sklepowe wyraźnie i dyskryminacyjnie sugerują, że dziewczynki lubią się bawić w szycie, gotowanie i strzyżenie! A chłopcy preferują samochody czy obserwacje przyrodnicze! Tymczasem przecież, jeśli jesteśmy postępowi i opowiadamy się za obecnością porównywalnej „reprezentacji kobiet i mężczyzn w różnych gremiach decydujących o naszej przyszłości”, to należy zacząć poważnie podchodzić do wychowania najmłodszych. Przyszłość naszych dzieci zależy od „przemyślanego podchodzenia do półek w sklepach z zabawkami, gdy trzeba wybrać prezenty świąteczne”.

Ups. Czyli, że jeśli nie kupię córce zestawu mały majsterkowicz, a synowi lalki w różowej sukni z falbankami, przyszłość zawodowo--społeczna potomstwa stanie pod znakiem zapytania. Przecież, jak dowodzi (była) minister, „dwudziestokilkulatek wiodący żywot singla (sic!), potrzebuje urządzić sobie dom, mieć wyposażenie kuchni, umieć szyć i gotować, przydałby mu się pierwszy samochód”. Aby więc nie dopuścić do dramatu przyszłego singla (sic!), należy już dziś, szukając prezentu dla małej dziewczynki, wybierać półkę „dla chłopców”.

I odwrotnie. „Pomyślmy o ich chęciach, potrzebach rozwojowych i zdolnościach mniej stereotypowo” – prosi (była) minister. Tym samym martwi, że moje dzieci starają się najwyraźniej zostać stereotypowymi ciamajdami w przyszłości… Bo mimo że w wielodzietnym domu przeróżnych zabawek w bród, a nawet nikt dzieciom zabaw nie narzuca, to jakoś chłopcy do lalek się nie garną. A dziewczynki? Miast męskich zabaw tylko te lalki i misie! Chociaż… jest i mały, dający nadzieję, wyjątek. Synek numer dwa uwielbiał we wczesnym dzieciństwie wózek spacerówkę dla lalek. Której używał w formie wyścigówki. A córka najmłodsza natomiast lubi skomplikowane konstrukcje z klocków. Jak zapytasz, co buduje, odpowiada jednak niezmiennie i antyfeministycznie: „domek dla lalki”. I nie wiem doprawdy, co z tym fantem zrobić. Chyba trzeba nad dziećmi antystereotypowo popracować... W ostateczności wprowadzić wychowawcze embargo na lalki dla dziewczynek i na samochody dla chłopców. Przecież każdy rozsądny rodzic, chce wychować dziecko na porządnego singla…

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.