Ignoranci?

Ks. Roman Tomaszczuk; GN 2/2013

publikacja 20.01.2013 07:00

W dniu skupienia dla narzeczonych biorą udział ludzie, którzy wciąż chcą aborcji na życzenie, nie wiedzą, co to jest naprotechnologia i popierają in vitro.

 Narzeczeni chwalą sobie nowy program przygotowania do małżeństwa ks. Roman Tomaszczuk Narzeczeni chwalą sobie nowy program przygotowania do małżeństwa

Po ośmiu spotkaniach tematycznych poruszających kwestie etyki, psychologii i teologii małżeństwa przychodzi czas podsumowania: dzień skupienia. Młodzi mają wziąć w nim udział – tak chce biskup, bo jest przekonany, że doświadczenie wiary nie może ograniczać się do wysłuchania konferencji. Myli się jednak ten, kto uważa, że przygotowanie do małżeństwa (tzw. kurs przedmałżeński) może naprawić to, co zepsuł liberalizm etyczny, konsumpcjonizm w dążeniach i pragmatyzm w mierzeniu się z wyzwaniami.

Lubią nauki,

ale się nie uczą. Bo z ankiety, jaką przeprowadzili organizatorzy dnia skupienia dla narzeczonych, wynika, że choć oprócz jednego wszyscy uczestnicy spotkania są zdania, że nauki przedmałżeńskie są potrzebne, to jednak niemalże wszyscy nie mają pojęcia, co to jest naprotechnologia! Jest to bardzo alarmujące, bo jednocześnie narzeczeni nie wiedzą także, jak niska jest skuteczność in vitro (na 30 odpowiadających tylko 6 wiedziało, że in vitro jest bardzo mało skuteczne). Natomiast tylko jedna osoba z grupy nie uznaje poczęcia za początek ludzkiego życia. Niestety, wciąż co czwarty ankietowany uważa, że aborcja na życzenia powinna być legalna. Co ciekawe, także tylko co czwarty respondent potrafi wskazać wszystkie trzy przypadki, kiedy polskie prawo dopuszcza aborcję (połowa uważa, że tylko w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia matki). Co dziesiąta osoba uważa, że dziewięciotygodniowe dziecko nie odczuwa bólu.

Relatywizm moralny

jest mocno zakorzeniony w Polakach w wieku od 20 do 30 lat. Tylko 4 osoby (na 30) uznają antykoncepcję za moralne zło, 8 nie ma na ten temat zdania, reszta akceptuje takie zachowanie. Zastanawia więc, że niemalże połowa jest przekonana, że naturalne metody regulacji poczęć są skuteczne (jedna czwarta jest przeciwnego zdania). Niepokoi wysoka akceptowalność in vitro (18 osób było na tak, 8 na nie, a 5 nie miało zdania). Pocieszający jest fakt, że w tej samej grupie dwie trzecie ankietowanych zgadza się, że adopcja jest dobrym zamiennikiem dla in vitro. Furtką dla aborcji eugenicznej jest wykorzystywanie badań prenatalnych dla sprawdzenia, czy dziecko jest upośledzone, dlatego martwi, że połowa narzeczonych popiera taki stan rzeczy, a aż jedna trzecia nie ma na ten temat zdania. Ankieta została przeprowadzona anonimowo. Jej wyniki nie są budujące. Doradcy życia rodzinnego odpowiedzialni za przekazanie właściwej wiedzy na tematy bioetyczne powinni wyciągnąć z niej wnioski, bo w przeciwnym razie stają się współwinni budowania cywilizacji śmierci.

Wyniki ankiety są przerażające

Józef Nowak diecezjalny doradca życia rodzinnego

Słuszne jest stwierdzenie księdza, że narzeczeni lubią nauki, ale się nie uczą. Przychodzą na wyznaczone spotkania przedślubne w poczuciu obowiązku, ale bez potrzeby zgłębienia omawianych treści, ponieważ mają już ukształtowany pogląd na antykoncepcję, metody rozpoznawania płodności oraz wierność i uczciwość małżeńską. A do tego nie widzą potrzeby uczenia się czegokolwiek. Wyniki ankiety są przerażające. Ale czy może być inaczej, skoro narzeczeni zgłaszający się na nauki przedmałżeńskie w około 80 proc. już mieszkają ze sobą lub współżyją, a czasem mają już dziecko? Z przykrością trzeba powiedzieć, że narzeczeni nierzadko bardziej wierzą kolorowym czasopismom niż rzetelnym naukowym osiągnięciom z zakresu rozpoznawania płodności czy naprotechnologii. Ostatnie zdanie artykułu, że doradcy mogą stać się „współwinni budowania cywilizacji śmierci” nakłada na doradców odpowiedzialność niewspółmierną do możliwości oddziaływania na ukształtowanych, dorosłych ludzi. Mój wniosek jest taki: do małżeństwa trzeba przygotowywać wcześniej, poprzez tzw. przygotowanie bliższe, które dotyczy młodzieży gimnazjalnej i licealnej.