Starania "matek I kwartału"

PAP |

publikacja 03.04.2013 15:40

"Matki I kwartału" spotkały się w środę z minister w Kancelarii Prezydenta prof. Ireną Wóycicką. Jak przekonują, ich problem można rozwiązać przy odrobinie woli politycznej, dlatego szukają politycznych sojuszników; mają nadzieję znaleźć ich w parze prezydenckiej.

Zgodnie z zapowiedziami rządu 1 września mają wejść w życie przepisy wydłużające urlopy macierzyńskie do roku. Obejmą one nie tylko rodziców dzieci urodzonych po tej dacie, ale także osoby, które będą wtedy na urlopach. Oznacza to, że do dłuższych urlopów będą mieli prawo rodzice dzieci urodzonych po 17 marca, ponieważ obecnie urlop wynosi 24 tygodnie. Wywołało to protesty, powstał ruch "Matek I kwartału", który domaga się, by nowymi przepisami objąć cały rocznik 2013.

Jak powiedziała PAP po spotkaniu w Pałacu Prezydenckim Aneta Siejka, jedna z "Matek I kwartału", minister Wóycicka zapoznała się z dokumentami przedstawionymi przez osoby, które czują się dyskryminowane z powodu nowych przepisów, i zapowiedziała, że przekaże je prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu. "Pani minister powiedziała, że podziela nasze poczucie dyskryminacji" - dodała. Jak poinformowała, projekt nowelizacji Kodeksu pracy wydłużający urlopy macierzyńskie ma być sprawdzony z prawnikami pod kątem zgodności z konstytucją.

Podkreśliła, że według wyliczeń Centrum im. Adama Smitha koszt objęcia nowymi przepisami matek dzieci urodzonych w pierwszym kwartale 2013 r. to 220-270 mln zł. "To są pieniądze możliwe do pozyskania z rezerw Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, czyli możliwości finansowe są" - zaznaczyła.

Dodała, że "Matkom I kwartału" zależy na tym, aby nowe przepisy weszły w życie jak najszybciej - gdyby udało się uchwalić ustawę do 10 czerwca, można by objąć dłuższymi urlopami cały rocznik. "Potrzeba jedynie dobrej woli. Jesteśmy przekonane, że problem można rozwiązać przy odrobinie woli politycznej" - uważa Siejka.

Dodała, że byłoby to korzystne również w szerszej perspektywie. "Podjęłyśmy się trudu urodzenia i wychowywania dzieci w trudnych ekonomicznie czasach. Potrzebujemy wsparcia ze strony państwa. Jeśli kobiety zostaną teraz skrzywdzone, wiele z nich nie zdecyduje się już na kolejne dzieci" - mówiła.

Dodała, że polityka rodzinna powinna być ciągła, spójna i przemyślana; teraz taka nie jest i dyskryminacja "Matek I kwartału" jest tego dowodem.

"Rozmawialiśmy o problemie niżu demograficznego i polityce prorodzinnej. Pani minister Wóycicka zaprosiła nas na kolejne spotkania na ten temat" - poinformowała.

Siejka przypomniała, że "Matki I kwartału" szukają także innych sojuszników. "Spotykamy się z posłami, mamy wstępnie zaplanowane w najbliższych dniach spotkanie z ministrem pracy Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, cały czas apelujemy o spotkanie z premierem Donaldem Tuskiem" - mówiła.

W liście otwartym do Kosiniaka-Kamysza "Matki I kwartału" przekonywały, że projektowana nowelizacja dzieli dzieci urodzone w tym samym roku na te, które będą mogły spędzić z mamą lub tatą cały rok oraz te, które takiej szansy mieć nie będą - ich rodzice będą mieli dwukrotnie krótszy urlop. Ich zdaniem taki podział jest dla nich krzywdzący, zwłaszcza że inne ustawy np. o obowiązku szkolnym lub przepisy o tzw. becikowym dotyczą całych roczników dzieci bez względu na miesiąc narodzin.

Do ich postulatów kilkakrotnie odnosili się już i premier, i Kosiniak-Kamysz.

"Wydłużając urlopy dla rodziców, musieliśmy gdzieś postawić granicę, staraliśmy się, by zmiany objęły jak największą grupę osób, ale zawsze ktoś będzie czuł się pokrzywdzony" - mówił premier. Jego zdaniem jeśli zostaną uznane - słuszne w jego opinii - argumenty "Matek I kwartału" i zostanie wydane kolejne 400 mln zł z tytułu wydłużenia im urlopów, takie samo prawo, by upominać się o to, będą miały matki ostatniego kwartału poprzedniego roku.

Podobnie wypowiadał się na ten temat minister pracy. "Zawsze musi być określony punkt startowy dla nowych przepisów. Powiem szczerze: już przygotowując ustawę poszliśmy bardzo daleko. Nie ustaliliśmy granicy wyłącznie dla rodziców dzieci urodzonych po 1 września, ale rozszerzyliśmy przepisy maksymalnie, tak aby wszyscy, którzy tego dnia będą mieli prawo do urlopu, mogli skorzystać z niego w wersji wydłużonej. Rozumiem rozgoryczenie części rodziców, ale prawdopodobnie nie będziemy mogli tej granicy przesunąć jeszcze bardziej. Koszty wydłużenia urlopów dla budżetu są bardzo wysokie, mimo to decydujemy się na taki krok, bo jesteśmy przekonani, że to bardzo potrzebne rozwiązanie" - mówił minister w wywiadzie udzielonym PAP.

W projekcie MPiPS proponuje 20 tygodni urlopu macierzyńskiego, sześć tygodni dodatkowego urlopu macierzyńskiego i 26 tygodni urlopu rodzicielskiego, którym dowolnie mogą dzielić się ojciec i matka. Przed Wielkanocą projekt został skierowany do Komitetu Stałego Rady Ministrów.

Obecnie urlop macierzyński trwa 20 tygodni, a dodatkowy - cztery tygodnie.