Narzeczeni do stoliczka!

Przemysław Kucharczak, ks. Paweł Łazarski; GN 33/2013 Katowice

publikacja 23.08.2013 06:40

Nauka przy świecach? I to prowadzona w lekki sposób, bez śmiertelnej powagi? W siedmiu śląskich miastach rusza nowa forma nauk przedślubnych.

Podczas „Rio na Śląsku” obok namiotu PNM młodzież mogła skorzystać ze specjalnej szafy multimedialnej ks. Paweł Łazarski /gn Podczas „Rio na Śląsku” obok namiotu PNM młodzież mogła skorzystać ze specjalnej szafy multimedialnej

Większość nauczycieli to także pary z co najmniej kilkuletnim małżeńskim stażem.

Małżeństwo z pasją

– Nie chcemy znieść tych nauk przedmałżeńskich, które są tradycyjnie prowadzone w innych miejscach. Po prostu wchodzimy na wolny rynek i liczymy, że do nas przyjdą ci narzeczeni, którzy chcą czegoś więcej – mówi ks. Jarosław Ogrodniczak z Duszpasterstwa Rodzin Archidiecezji Katowickiej. W organizowanie tych nauk są bardzo zaangażowani księża, jednak większość tematów prowadzą świeccy, którzy małżeńskie radości i problemy znają z własnego doświadczenia.

– My mamy 16 lat małżeństwa. Jeszcze nie jesteśmy w wieku rodziców narzeczonych, którzy przychodzą na nasze nauki, ale już możemy pokazać, że po 16 latach można kochać współmałżonka coraz bardziej i przeżywać swoje małżeństwo z pasją – mówi Kasia Kaletka z Imielina, która z mężem Mariuszem poprowadzi spotkania dla narzeczonych w Katowicach. – Doświadczenie rekolekcji dla małżeństw w Koniakowie pokazuje, że wiele osób zwraca uwagę na nasze osobiste świadectwo życia – mówi Iza Ślązok, która razem z mężem Marcinem przygotowywała się do prowadzenia projektu na specjalnych kursach.

Nauka dla teściów

Program przewiduje minimum trzy spotkania, na przykład weekend plus jeszcze jeden dzień. Będą odbywać się w jednej z sal Wydziału Teologicznego UŚ w Katowicach, a także w salach parafii św. Jadwigi w Chorzowie, NSPJ w Jastrzębiu, Świętej Rodziny w Piekarach Śl., Wszystkich Świętych w Pszczynie, św. Józefa w Rudzie Śl. i NSPJ w Rybniku-Boguszowicach. – Kończymy Mszą świętą, na którą narzeczeni zapraszają swoich przyszłych teściów – mówi ks. Ogrodniczak. – W czasie tej Eucharystii ksiądz głosi naukę dla nich wszystkich. Mówi, w jaki sposób teściowie powinni respektować granice między nimi a małżeństwem ich dzieci. No i jak sami młodzi mogą te granice stawiać.

– W czasie spotkań kładziony będzie nacisk na dialog między narzeczonymi – mówi Iza Ślązok. Na zajęciach narzeczeni będą najczęściej rozmawiać we dwoje na zadane tematy. Po to mają osobny stolik ze świeczką, żeby zapewnić im pewną intymność. To tematy, których w czasie randkowania często nie poruszyli, a których przegadanie (właśnie teraz, jeszcze przed ślubem!) pomoże im ominąć w czasie wspólnej drogi wiele niebezpiecznych raf.

Z dwóch plecaków jeden

– Jednym z tematów jest dom rodzinny. Narzeczeni mają sobie uświadomić, co negatywnego wynoszą ze swoich domów. Ale też co wynoszą z nich dobrego, mocnego. To taki temat: „Co mam w plecaku”. Młodzi mają się przepakować ze swoich dwóch plecaków do jednego, wspólnego. Mają przegadać, co dobrego wezmą do wspólnego plecaka ze swoich rodzin – mówi ks. Jarosław.

– Dzisiaj wielu młodych pochodzi z małżeństw rozbitych albo poharatanych emocjonalnie. Często nie mają świadomości bagażu, który niosą. To obciążenie nie determinuje ich przyszłości, ale może na nią wpływać. Zresztą nikt nie ma idealnej rodziny i każdy bierze z niej jakieś negatywne doświadczenia. Jest źle, jeśli one są nieuświadomione. Lepiej pewne rzeczy ponazywaj, bo dopiero wtedy możesz z nimi coś zrobić – proponuje.

– Kiedyś rodzina przygotowywała młodych do małżeństwa. Teraz borykamy się z kryzysem rodziny, więc kto ma przejąć to zadanie? – pyta Marcin Ślązok. – Staramy się zapełnić tę lukę.

– Mamy takie czasy, że w wizji małżeństwa, jaką młodzi ludzie wynoszą z domów, ucieka wymiar sakramentu, wspólnoty małżeńskiej. Do tego dochodzi wiele alternatyw, jakie prezentuje współczesny świat, co powoduje, że mamy duże zamieszanie w patrzeniu na małżeństwo – mówi Beata Warot, która z mężem Piotrem przyjechała z Chorzowa na kurs dla prowadzących projekt.

– „Przed nami małżeństwo” daje możliwość realizacji potrzeb, które ci ludzie mają. Bo nie wszyscy uciekają od Kościoła, nie wszyscy negują to, co jest dobre w małżeństwie – dodaje P. Warot. Zaznacza też, że wiele osób szuka rozwinięcia swojej wiary, która stanie się silną bazą dla ich małżeństwa i rodziny. W czasie nauk będą posiłek, multimedia, dodatkowe materiały. – Projekt może lepiej przygotować do małżeństwa niż tradycyjne nauki w parafiach – mówi I. Ślązok. 

Ten kurs kosztuje ok. 100 zł od osoby. Wszyscy nauczyciele (jest ich 50) skończyli studia lub studiują kierunki związane z rodziną (np. mediację sądową). Poza tym pracują w najróżniejszych zawodach – są inżynierami, położnymi, jest lekarz, prawnik, „dołowy” górnik, kilka osób z górniczego nadzoru, nauczyciele, biznesmeni. Na stronie: przednamimalzenstwo.pl są informacje o ich wykształceniu, o tym, ile lat żyją w małżeństwie, czy mają dzieci, a jeśli tak, to ile. Program zakłada, że będą to spotkania bez śmiertelnej powagi, z miejscem na luz, a nawet na opowiedzenie kawału wiążącego się z małżeńskim życiem.

– Człowiek, który się nie śmieje, jest najbardziej niepoważny – kwituje ks. Jarosław. – Otwarcie rozmawiamy o seksie, o problemach z nim związanych. Robimy też symulacje rozwiązywania problemów: „Odkrywasz, że twój małżonek oglądał w internecie pornografię. Jak reagujesz?”. Albo: „Twój mąż się zakochał (choć nie zdradził). Zabijasz go od razu czy jakoś inaczej to rozegrasz?”, „Co zrobię, kiedy małżonek ciężko zachoruje?” albo: „Co, jeśli żona/mąż będzie unikać seksu?” – wylicza. – Chcemy też zburzyć mit, że największa miłość jest do ślubu, a potem już coraz gorzej. Chcemy pokazać, że z wiekiem małżonkowie naprawdę mogą kochać się coraz mocniej, coraz piękniej i coraz namiętniej.

Wielka przygoda

– Ta metoda pozwala narzeczonym bardziej zbliżyć się do Boga i odkrywać w Jego świetle przekazywane treści – mówi Jarosław Cieciura. – Całość jest podana w formie, która jest zjadliwa i bardziej przystępna – dodaje jego żona Katarzyna. – Myślę, że w przygotowaniu do małżeństwa potrzeba czegoś nowego, żeby było bardziej swojskie dla ludzi, unowocześnione – tłumaczy Kasia.

Często porównuje małżeństwo do wielkiej przygody. – Gdy ktoś się wybiera na wyprawę, liczy na to, że będzie widział ładne rzeczy, ale musi też zabrać coś od deszczu i być przygotowanym na różne niespodzianki – mówi. – A jak ktoś się wybiera na poważną wyprawę, musi mieć już przewodnika. Ten projekt to pokazuje, bo ma kilku przewodników, którzy już znają teren i chcą poprowadzić innych – wyjaśnia. – My chcemy zaprosić do takiej przygody.

Państwo Cieciurowie mają nadzieję, że projekt nie zakończy się po kilku spotkaniach, ale że jego uczestnicy – także po zawarciu małżeństwa – będą mieli odwagę pytać i rozmawiać z nimi w przypadku trudności, jakie może przynieść życie. – Będziemy mówić i pokazywać, że to jest praca także na potem. Życie wymaga tego, aby poruszać ważne tematy również po ślubie – mówi I. Ślązok. Podczas niedawnego „Rio na Śląsku” prowadzący PNM rozstawili namiot, w którym rozmawiali z młodzieżą o sprawach duchowych, miłości, zakochaniu, czystości przedmałżeńskiej, seksie, antykoncepcji, kobiecości i męskości. Chętnych do poruszenia tematów, z którymi borykają się młodzi ludzie, było bardzo wielu.

Zapisy na nauki „Przed nami małżeństwo”: facebook.com/przednamimalzenstwo oraz przednamimalzenstwo.pl.