Też jestem dzieckiem

Szymon Babuchowski


GN 36/2013 |

publikacja 05.09.2013 00:15

W Polsce około 40 tys. rodzin rocznie traci dziecko w wyniku poronienia. To dla rodziców trauma, z którą często nie potrafią sobie poradzić. Zwłaszcza że zachowanie personelu medycznego nie zawsze im w tym pomaga.


Plakat promujący akcję 
„Ja też jestem dzieckiem” istockphoto Plakat promujący akcję 
„Ja też jestem dzieckiem”

Lekarz, odwrócony plecami do pacjentki, mówi pod nosem: „Płód jest martwy”. Wiadomość spada na matkę jak grom z jasnego nieba. Nie potrafi nawet nazwać tego, co się stało. Słowa lekarza i jego zachowanie nie są jej pomocne, przeciwnie – zwiększają ból. Jaki płód?! Przecież to jej kochane, długo oczekiwane dziecko! Szok, bezsilność, rozpacz – te uczucia towarzyszą rodzicom, gdy podpisują później podsunięty przez personel dokument o zrzeczeniu się praw do ciała dziecka. Nie wiedzą, że tracą tym samym szansę na jego godny pochówek. I że przez to trudniej im będzie przetrwać żałobę.


Prawo do pogrzebu


Są tacy, którzy nie rozumieją, jak można przeżywać żałobę po poronieniu. Ale kiedy uświadomimy sobie, że każda ciąża, nawet kilkutygodniowa, jest małym człowiekiem, trudno dziwić się, że wielu rodziców po stracie dziecka wpada w depresję. Zdarzają się nawet próby samobójcze. A wszystko przez to, że nikt nie starał się im tego cierpienia złagodzić. Nie dowiedzieli się np., że mogą zorganizować utraconemu maleństwu pogrzeb. I nie chodzi tu o jakąś wielką uroczystość – pożegnanie ma raczej charakter symboliczny – ale dla poprawy psychicznego stanu rodziców może mieć olbrzymie znaczenie. 
Kampania „Ja też jestem dzieckiem”, zorganizowana przez Fundację Przetrwać Cierpienie, ma uświadamiać służby medyczne, że odpowiednie podejście do rodziców, rozmowa i rzetelna informacja mogą zmniejszyć skalę przeżywanej przez nich traumy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.