Pan Jeremi, lat prawie 80. Całe życie pracował naukowo na politechnice, wyuczył pokolenia inżynierów.
Agata Puścikowska
Wychował dobrze dwoje dzieci. Dobry mąż, szanowany obywatel. Skromny, kulturalny. Za darmo okoliczne dzieci uczył matematyki i fizyki. Teraz, niestety, dopadła do starość. Kolejny tydzień leży w szpitalu. I prawie wcale się nie żali. Jak jest starość – to jest i cierpienie. Raz coś tam bąknął, więc od salowej usłyszał: „Ty se dziadku, grzecznie leż”… – Dziadek, nie zjadłeś kleiku znowu! – Dziadek, ty mi nie śpij w dzień, przecież mówiłam, że nie wolno! – pobłażliwie upomina uśmiechnięta pielęgniarka i jowialnie klepie pana Jeremiego po głowie. Rytmicznie klepie, żeby oporny pacjent wbił sobie do łysiny jej zalecenia. Zabiegi pielęgnacyjne. Mycie i zmienianie pieluch. Żona już sama pomóc mężowi nie może: zbyt ciężko go podnosić.
Synowie przychodzą do szpitala, kiedy tylko mogą. Ale pracować też muszą. Nikt im zwolnienia na chorego ojca nie da. Więc na salę wpada kolejna pielęgniarka, tym razem wcale nie uśmiechnięta. Czyni swoją powinność, nie bawiąc się w delikatne ruchy ani tym bardziej w odgrodzenie pana Jeremiego od wścibskiego oka przechodzących szpitalnym korytarzem. Nie prosi też gości pozostałych pacjentów o opuszczenie sali. Po co? W końcu chory dziadek to chory dziadek. Ceregiele to w szpitalu prywatnym lub po wynajęciu pielęgniarki za 300 zł za dobę. Interweniować, skarżyć się? Synowie Jeremiego próbowali. Efekt: lekarze poobrażani, pielęgniarki też. Lepiej już nie drażnić… Na szczęście co trzeci dyżur przychodzi do pracy pani Iwonka – ciepła, dobra, wyrozumiała. Ludzko do pacjenta podchodzi. I to chyba jej postawa ratuje pana Jeremiego oraz całą rodzinę przed… szpitalną depresją.
Rzecznik praw obywatelskich prof. Irena Lipowicz zwraca uwagę na sytuację starszych ludzi w Polsce. Powstał nawet program wspierający seniorów, nagłaśniane są przykłady złego traktowania w szpitalach, urzędach itd. Efekty poznają tysiące seniorów każdego dnia. Bo najwyraźniej urzędnicza dobra wola nie zmieni… młodocianej znieczulicy, buty i braku kultury. Czy musi przeminąć całe pokolenie, żeby osoby starsze zaczęły być traktowane z godnością? Akurat o przemijanie możemy być spokojni. Wszystkich nas dopadnie. I kiedyś łóżko pana Jeremiego, zajmą… jego obecne pielęgniarki. Jak zostaną potraktowane?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.