Młodych ratują staże

Agnieszka Kocznur; GN 39/2013 Płock

publikacja 06.10.2013 06:00

W pośredniakach każdego dnia przybywa bezrobotnych, którzy chcą otrzymać zatrudnienie na stażu lub przy pracach interwencyjnych. Inni liczą na szkolenia 
lub jednorazowe zapomogi. Ale najwięcej poszukujących zatrudnienia pojawi się 
tutaj, gdy skończą się prace sezonowe.

W lipcu 27 przedsiębiorstw na Mazowszu przeprowadziło zwolnienia grupowe pracowników. W czerwcu zrobiło 
to 37 firm W lipcu 27 przedsiębiorstw na Mazowszu przeprowadziło zwolnienia grupowe pracowników. W czerwcu zrobiło 
to 37 firm

Jak podał GUS, największy wzrost bezrobocia pod koniec czerwca odnotowano w województwie mazowieckim, bo aż o 12 proc. Na Mazowszu przybyło wtedy 65 tys. bezrobotnych, przede wszystkim ludzi młodych. W końcu czerwca najliczniejszą grupę wśród nich stanowiły osoby w wieku 25–34 lata, blisko 630 tys. osób. 
– Spowolnienie gospodarcze widać cały czas, ale największy napływ bezrobotnych spodziewany jest na przełomie października i listopada – mówią pracownicy powiatowych urzędów pracy z różnych regionów północnego Mazowsza.


Minimalne zatrudnienie


W powiecie żuromińskim bezrobocie spadło nieznacznie, bo zaledwie o 100 osób, a stopa bezrobocia utrzymuje się wciąż na wysokim poziomie w granicach 23 proc. 
– W porównaniu z ubiegłym rokiem widzimy, że jednak zmniejsza się liczba ofert pracy i to zatrudnienie jest minimalne – mówi Danuta Bednarczyk dyrektor PUP w Żurominie. – Dostrzegamy zachowawcze stanowisko pracodawców, którzy czekają na ożywienie gospodarcze. Nawet osoby, które odchodzą z pracy lub idą na emerytury, nie są zastępowane nowymi pracownikami. Pracodawcy nie szukają zastępczego zatrudnienia – dodaje. Jednocześnie zaznacza, że ludzie mają mało pieniędzy, więc mało inwestują. Widać, że dookoła znikają, sklepy, bary. Na wielu lokalach pojawiają się wywieszki „lokal do wynajęcia”.
W wakacje zatrudnienie znalazło więcej osób, było trochę sezonowej pracy przy truskawkach, porzeczkach czy malinach. – Po wakacjach jeszcze nie widać dużego powrotu do naszego urzędu pracy. Przede wszystkim rejestruje się młodzież, która nie dostała się na studia i tegoroczni absolwenci – tłumaczy Bednarczyk. 
W płockim Powiatowym Urzędzie Pracy mają nadzieje, że jeszcze w tym roku otrzymają niezbędne fundusze z ministerstwa. – Najbardziej chcielibyśmy pomóc absolwentom, żeby były pieniądze na staże. Młodzi, nie mając żadnego doświadczenia zawodowego, kiedy sprawdzą się na stażu, otrzymują zatrudnienie. Efektywność staży jest spora, w ubiegłym roku wynosiła 67 proc. – mówi Iwona Sierocka, dyrektor PUP w Płocku. 
Także w powiecie sierpeckim, które ma wysoką stopę bezrobocia, problem młodych bezrobotnych jest widoczny. – Największym zainteresowaniem zarówno wśród pracodawców, jak i bezrobotnych cieszą się właśnie staże – mówi Ewa Barchanowicz, dyrektor PUP w Sierpcu. – Do końca sierpnia br. zorganizowaliśmy 537 miejsc odbywania stażu – wyjaśnia. Przyznaje, że od początku września obok rejestrujących się najliczniejszą grupę zgłaszających się do urzędu stanowią osoby zainteresowane uzyskaniem zaświadczeń do urzędów gmin lub ośrodków pomocy społecznej. Tylko przez pierwszych 17 dni września wydano 958 zaświadczeń. Dzięki nim te osoby mogą starać się o zapomogi w gminie lub w pomocy społecznej.


Nie chcą humanistów


Pracodawcy poszukują pracowników przede wszystkim w usługach i transporcie. – W tej chwili mamy oferty zatrudnienia dla kierowców samochodów ciężarowych, blacharzy, pracowników do ferm kurzych, bo w Żurominie jest zagłębie kurników i sporo ludzi pracuje w tych fermach – wyjaśnia dyrektorka PUP w Żurominie.
W Płocku są oferty pracy przede wszystkim dla sprzedawców, spawaczy z wysokimi uprawnieniami czy kierowców tirów. – Przeważają oferty dla mężczyzn, ale potrzebne są też wykwalifikowane fryzjerki i kosmetyczki. Najmniej jest ofert biurowych – mówi Iwona Sierocka z PUP w Płocku. – Zauważamy, że wielu pracodawców poszukuje osób z orzeczonym stopniem niepełnosprawności do sprzątania czy na agentów ochrony. I cały czas potrzebni są przedstawiciele handlowi. Tu trzeba mieć nie tylko predyspozycje osobowe, ale często wymagane jest posiadania samochodu. Dla humanistów, w tym dla pracowników biurowych, mamy najmniej ofert – przyznaje. 
Zdaniem Danuty Bednarczyk obecny rynek pracy jest bardzo skromny. Nie każdy znajdzie zatrudnienie, a największe problemy będą miały osoby z wykształceniem humanistycznym. – Szkoły powinny mieć psychologów i doradców zawodowych, aby ukierunkować dzieci, w jakich zawodach mogłyby się kształcić. Odkrywać ich talenty i wskazywać, jak mogą rozwijać swoje zainteresowania. To w przyszłości pomogłoby młodym ludziom w znalezieniu zatrudnienia.

TAGI: