Rozmawiajmy o in vitro

Mariusz Majewski

GN 41/2013 |

publikacja 10.10.2013 00:15

Na temat tego, jak wygląda na świecie dyskusja o in vitro i jakie sygnały świadczą o tym, że nie jest to bezpieczna metoda dla człowieka, z prof. Andrzejem Kochańskim

Prof. dr hab. Andrzej Kochański Jakub Szymczuk /gn Prof. dr hab. Andrzej Kochański
jest lekarzem genetykiem. Pracuje w Instytucie Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej PAN

Mariusz Majewski: Czuje się Pan obiektem nagonki za wskazywanie, że z punktu widzenia genetyki zapłodnienie pozaustrojowe może stanowić zagrożenie dla człowieka?

Prof. Andrzej Kochański: Chyba nie wyglądam na bardzo przybitego. (śmiech) Politycy Bartosz Arłukowicz czy Leszek Miller atakują mnie personalnie, zamiast przedstawiać jakieś kontrargumenty. Na szczęście czasy, w których egzekutywa decydowała o losach uczonego, już nie wrócą, i Leszek Miller powinien to wiedzieć. Z tym, co przedstawiam, próbuje się walczyć za pomocą oświadczenia Dyrekcji Instytutu Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej PAN, który rzekomo się ode mnie odcina. Rozmawiałem z dyrektorem instytutu. Instytut nie neguje moich kompetencji. Oświadczenie mówi jedynie o tym, że badania, o których mówię, nie były realizowane w Instytucie.

Według dużego dziennika: „ekspert episkopatu jeździ po Polsce i straszy autyzmem i niepełnosprawnością intelektualną”. Chodzi o Pana wykład dla samorządowców z Częstochowy.

Ciekawe, że „Gazeta Wyborcza”, przywołując wykład, pomija istotną w tym kontekście rzecz. W międzyczasie odbył się Polski Kongres Genetyki. Na sali było wielu profesorów genetyki. Spodziewałem się merytorycznej dyskusji.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.