45 minut by pokonać strach

Miłosz Kluba; GN 46/2013 Kraków

publikacja 24.11.2013 06:00

- Rodzeństwo chorych dzieci też ma pod górkę - mówi Ewa Stadtmüller z Hospicjum dla Dzieci „Alma Spei”. Właśnie z myślą o nich powstał „Sprzedawca czasu”.

 Jednym z elementów projektu jest przedstawienie opowiadające o sytuacji rodzeństwa ciężko chorych dzieci Miłosz Kluba /GN Jednym z elementów projektu jest przedstawienie opowiadające o sytuacji rodzeństwa ciężko chorych dzieci

Zaczęło się od rozmowy. – Siostra ciężko chorego chłopca opowiedziała nam o docinkach, które słyszała pod swoim adresem, że „jak ma takiego brata, to pewnie z nią też coś jest nie tak” – wspomina Ewa Stadtmüller, hospicyjny pedagog. Dodaje, że rodzeństwo nieuleczalnie chorych dzieci nie ma łatwo. – Sytuacja emocjonalna w rodzinie jest trudna, materialna zazwyczaj też, bo często tylko jedno z rodziców pracuje. Jeśli chore dziecko znajduje się pod opieką hospicjum domowego, ciężar opieki nad nim spoczywa głównie na rodzinie – także na zdrowym rodzeństwie. Chcieliśmy powiedzieć dzieciom, że takie osoby są w ich otoczeniu i bardzo potrzebują wsparcia rówieśników. O tym właśnie opowiada przygotowany przez hospicyjnych wolontariuszy spektakl nawiązujący do baśni Elżbiety Wojnarowskiej „Sprzedawca czasu”.

– Autorka nie tylko podarowała nam tytuł swojej książki dla naszego projektu, ale aktywnie go wspiera – przychodzi na prezentacje, opowiada o swoich doświadczeniach z ciężką chorobą jej oraz jej dzieci. Dzięki życzliwości Wydawnictwa WAM, każda szkolna biblioteka wzbogaca się o jej książkę – mówi E. Stadtmüller. Prezentacje odbywają się w szkołach. W ciągu 45 minut wolontariuszki i pedagodzy z hospicjum wystawiają krótkie przedstawienie, opowiadają o pracy wolontariuszy i podpowiadają, jak zostać jednym z nich. Pokazują także zdjęcia podopiecznych hospicjum, przedstawiają ich, przytaczają anegdotki związane z imprezami urodzinowymi czy mikołajkami. 

– Chodzi o to, żeby się nie bać i dostrzec, że podopieczni hospicjum to takie same dzieci, które też potrafią się smucić i cieszyć – mówi ks. Marek Ostapiszyn SAC, dyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej im. św. Wincentego Pallottiego w Krakowie, w której także odbyło się przedstawienie „Sprzedawca czasu”. – W wychowaniu jest sprawą podstawową, by nasi uczniowie mieli w sobie wrażliwość na drugiego człowieka – podkreśla i dodaje, że projekty takie jak prezentacja hospicjum „Alma Spei” są ściśle związane także z charakterem szkoły katolickiej. – Chcemy też zachęcić młodych ludzi do wolontariatu, pokazać im, w jaki sposób można się zaangażować w pomoc – tłumaczy E. Stadtmüller.

Najlepiej o skuteczności takiej formy prezentacji działalności hospicjum mówi zainteresowanie uczniów. – Zwykle ten temat porusza, pojawia się dużo pytań. Zdarzyło się, że po przedstawieniu podszedł do nas jeden z uczniów, by podziękować. Powiedział, że on czuje, że coś takiego jest bardzo potrzebne. Byliśmy wzruszeni, bo to było zupełnie spontaniczne. To nie była osoba wydelegowana do oficjalnych podziękowań – wspomina pedagog.

Do tej pory prezentacje odbywały się w szkołach podstawowych. Od stycznia hospicyjna ekipa zacznie odwiedzać gimnazja. Więcej informacji o działalności domowego Hospicjum dla Dzieci „Alma Spei” można znaleźć na stronie internetowej: www.almaspei.pl.

TAGI: