Klinika czystych serc

Agnieszka Kliks; GN 50/2013 Gliwice

publikacja 10.01.2014 06:00

O wewnętrznym uporządkowaniu, budowaniu relacji z Bogiem i bezinteresownej miłości z Karolem Legaszewskim, animatorem nowo powstałej grupy RCS w Gliwicach, rozmawia Agnieszka Kliks.

 Karol Legaszewski, jeden z animatorów gliwickiej grupy RCS archiwum prywatne Karol Legaszewski, jeden z animatorów gliwickiej grupy RCS

Agnieszka Kliks: Kiedy usłyszałeś po raz pierwszy o Ruchu Czystych Serc, co pomyślałeś?

Karol Legaszewski: O RCS-ie po raz pierwszy usłyszałem na rekolekcjach organizowanych przez redakcję czasopisma „Miłujcie się!”. Od początku spodobała mi się idea pracy nad sobą, jednak kwestie czystości, regularnej spowiedzi, codziennej lektury Pisma Świętego czy modlitwy nie były mi już tak bliskie i oczywiste. Na szczęście otworzyłem się na to, co miał mi do zaoferowania RCS, i bardzo na tym skorzystałem.

Jak powstał Ruch Czystych Serc?

Najważniejszą rolę odegrało czasopismo „Miłujcie się!”. Pod koniec lat 80. XX wieku, kiedy nastąpił wysyp gazet demoralizujących młodzież, redakcja postanowiła się temu przeciwstawić przez jeszcze mocniejsze promowanie wartości, takich jak: czystość, wstydliwość, dziewiczość, poczucie intymności, skromność, małżeństwo i rodzina. Podkreślano ważność wiary, konieczność codziennej modlitwy, systematyczne przystępowanie do sakramentu pokuty oraz częste przyjmowanie Komunii św. W 1995 roku, w odpowiedzi na apel czytelników czasopisma, została sformułowana i opublikowana modlitwa zawierzenia. Powstała duchowa wspólnota osób, które podjęły zobowiązanie do zachowania czystości przedmałżeńskiej. Pierwsza grupa formacyjna Ruchu Czystych Serc została założona w Poznaniu w 2002 roku.

Do kogo skierowana jest ta wspólnota?

Przede wszystkim do osób, które czują, że czysta, bezinteresowna miłość jest w dzisiejszych czasach czymś bardzo cennym, o co warto walczyć. Do wspólnoty wstępują młodzi ludzie, którzy doświadczyli nieuporządkowania w sferze płciowości, oraz tacy, którzy tego typu problemów nigdy nie mieli. Umacniamy się nawzajem w przekonaniu, że wartości, które wyznajemy, są bliskie niemałej części młodego pokolenia. Jest to duże wsparcie i motywacja, tak bardzo potrzebne w dzisiejszych czasach, kiedy grzechy nieczyste ukazywane są jako coś przyjemnego, nieszkodliwego i zupełnie normalnego.

RCS to tylko ochrona czystości?

Moim zdaniem to coś bardziej kompleksowego. Często spotykam się z przekonaniem, że RCS skupia się tylko na czystości, pojmowanej jako rezygnacja z seksu przed ślubem. A to przecież tylko jeden z jej aspektów. Ogólnie mówiąc, pracujemy nad uporządkowaniem naszej relacji z Bogiem, samym sobą oraz z drugim człowiekiem, tak aby opierać się pokusom, na które jesteśmy wystawiani każdego dnia. A czystość jest w tym procesie szczególnie ważna, ponieważ mocno kształtuje inne sfery naszego życia. Od nas tylko zależy, czy dobrze to wykorzystamy.

Co trzeba zrobić, by przystąpić RCS-u?

Przede wszystkim trzeba chcieć żyć wspomnianymi wartościami. Gdy już podejmiemy tę decyzję, należy pójść do spowiedzi, przyjąć Komunię św. i odmówić modlitwę zawierzenia. Odmawiając ją codziennie, przypominamy sobie wartości, do których przestrzegania się zobowiązaliśmy. To wszystko!

Jak będą wyglądały wasze spotkania w Gliwicach?

Wstępnie zaplanowaliśmy, że będziemy spotykać się w każdy II i IV poniedziałek miesiąca. Jedno ze spotkań będzie spotkaniem formacyjnym, na którym omawiane będą tematy dotykające różnych sfer naszego życia, np. „Bóg i moja relacja z Nim” czy „Między chłopakiem a dziewczyną”. Tematy te dotyczą nie tylko spraw duchowych, ale też naszej codzienności. Zaś drugie będzie spotkaniem modlitewnym – adoracja Najświętszego Sakramentu połączona z możliwością skorzystania z sakramentu pokuty. Oczywiście każde spotkanie będziemy zaczynać od Eucharystii.

RCS ma swojego patrona?

Od 2002 roku naszą patronką jest bł. Karolina Kózkówna. W swoim życiu prezentowała te wszystkie wartości, które są dla naszej wspólnoty ważne, na których chcemy się wzorować. Oddała również swoje życie w obronie czystości.

Wasze pierwsze spotkanie odbyło się właśnie we wspomnienie bł. Karoliny Kózkówny. Przypadek?

I tak, i nie. Jakoś szczególnie tego nie planowaliśmy.

Czym dla ciebie jest RCS? Co oznacza, co ci daje?

Ta wspólnota jest dla mnie dużym wsparciem. Jestem osobą, która chce pracować nad sobą, rozwijać się, pogłębiać relacje z Bogiem. Regularne spotkania w grupie ludzi posiadających podobne dążenia umacniają mnie na tej niełatwej drodze.

TAGI: