Przyszła babciu, bądź „zielona”!

Agata Puścikowska

GN 03/2014 |

Długo dojrzewałam do tematu.

Agata Puścikowska Agata Puścikowska

Zastanawiałam się, czy skala zjawiska zwanego „niechęcią babciną do trzeciego wnuka” jest duża. Mam nadzieję, że nie, choć zebrany materiał dowodowy świadczy inaczej… Cytaty z niektórych babć: „Moja córka ma dwoje dzieci i więcej mieć nie będzie". „Jedno, maksymalnie dwoje dzieci i wystarczy”. „Twoja Ania będzie miała trzecie dziecko? Czy ona na głowę upadła?”. W prywatnych rozmowach z młodymi kobietami wątek „niezadowolonej babci” pojawia się niepokojąco często. Oto skrócona wypowiedź jednej z koleżanek: „Bardzo bym chciała mieć jeszcze jedno dziecko.

Ale moja matka chyba by mnie fochem zabiła. Już podczas ostatniej ciąży obraziła się na mnie i nie odzywała dziewięć miesięcy. Czułam się koszmarnie”. Co jakiś czas otrzymuję też smutny list w rodzaju: „Jestem w kolejnej ciąży, mąż się bardzo cieszy. Przykro, że moja matka niestety nie”. Z czego wynikają antywnucze reakcje? Dlaczego babcia nie chce (kolejnego) wnuka? Zapewne „boi się” o własne dzieci. Denerwuje się, czy syn lub córka poradzą sobie materialnie i organizacyjnie „z dużą gromadką”. Snuje wizje, że własny potomek „młodość straci” z powodu ciągłego niewyspania, niedojedzenia i przepracowania. Z „dobrego serca” i „dobrych chęci” próbuje więc zaprogramować rodzinę córki lub syna, najlepiej jak potrafi. Zapominając wszakże, że dobrymi chęciami to wybrukowano jedno, niezbyt przyjazne miejsce… I na koniec nieco beletrystyki, potwierdzającej smutną, babciną tendencję.

Agnieszka Chylińska (kiedyś zespół O.N.A), jurorka programu „Mam talent”, napisała niedawno dwie kapitalne książki dla dzieci (bardzo polecam również rodzicom). Opisuje w nich rodzinę Zezików: mamę, tatę oraz rodzeństwo – Zezię i Gilera. W drugim tomie okazuje się jednak, że rodzina się powiększy. Z nowego dziecka cieszą się rodzice i niektórzy obcy ludzie, co starsza siostra Zezia zaznacza skwapliwie, na zielono, w swoim zeszycie. Natomiast reakcje obu babć, na wieść o kolejnym wnuku, nadają się wyłącznie do „zaznaczenia na czerwono”… Zezia widzi, jak bardzo smutno jest z tego powodu jej mamie. Współczuje też małemu człowieczkowi, na którego nikt prócz mamy i taty za bardzo nie czeka... Dziękuję swojej mamie, teściowej i wszystkim babciom, których reakcje na wieść o kolejnym wnuku były „zielone”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.