Dno cywilizacji

Agata Puścikowska

GN 08/2014 |

Przyjaciółka ogłosiła zmierzch cywilizacji. I zrobiło się smutno.

Agata Puścikowska Agata Puścikowska

To już upadek naszej cywilizacji zachodniej – ogłosiła bliska kumpela.

A depresyjnie zrobiło się z kilku powodów. Po pierwsze po przeczytaniu informacji, że oto na naszej wspólnej Alma Mater, Uniwersytecie Warszawskim, planowana jest subtelna impreza o nazwie „Dzień porno”. Potem przyszła informacja, że dziecko z zespołem Downa zostało legalnie „abortowane”, ale… lekarzom się nie udało. Więc dziecko, na przekór światu, żyje. Natomiast w niedalekiej Belgii można już zgodnie z prawem zabijać całkiem duże, lecz chore dzieci. I to się morderstwem nie nazywa, lecz „ulgą w cierpieniu” względnie eutanazją.

I w końcu załamała się kumpela z powodu nowej „polityki płciowej” popularnego portalu społecznościowego. Bo teraz to już (w wersjach zachodniojęzycznych) można się określić płciowo na wiele sposobów. Nie tylko, żeś kobieta lub mężczyzna. Możesz być również „transgenderem”, „intersexem” czy innym takim. Opcji jest tyle, że nie bardzo wiadomo, czym się jedno od drugiego różni. Bo i nie o różnice w wyborze zapewne chodzi…

Kumpela więc dno cywilizacji ogłosiła. A nadmienię, że bynajmniej nie jest „nawiedzonym katolem”. Co więcej, w ogóle nie jest katolem. Katoliczką nawet nie jest. Po prostu zwykli wrażliwi ludzie przy nagromadzeniu przedziwnych, żenujących i często strasznych informacji, niezależnie od wiary, poglądów politycznych, środowiska, z którego pochodzą, zaczynają się bronić i buntować. Naturalny to odruch przeciw sytuacjom, które, kolokwialnie mówiąc, „w głowie się nie mieszczą”.

Co więc dalej z tą naszą cywilizacją? Upadek i degrengolada? A może potrzeba nam dna? Takie dno, gdy się już je osiągnie, paradoksalnie daje pozytywną perspektywę: konieczność odbicia się od brudów i wypłynięcia na czyste wody. Inaczej człowiek się najpierw upaprze w zgniliźnie, następnie zachłyśnie obrzydem, a w konsekwencji utopi. Obrona cywilizacji zatem pozostaje w naszych osobistych umiejętnościach pływackich. Oraz umiejętnościach młodego pokolenia, by nie osiąść na dnie, lecz na czystą głębię wypłynąć.

Rozmowa z córką: – Mamo, to prawda, że w Belgii dorośli mogą zabijać chore dzieci? – To prawda. – Koszmarne prawo. Trzeba będzie je zmienić!

I jeszcze jedna, antydepresyjna wiadomość: pod naciskiem społecznego buntu i fali zdroworozsądkowej krytyki „Dzień porno” na UW został odwołany. Wypłynęli.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.