Mały przewijak, a cieszy

Agata Puścikowska

GN 09/2014 |

Jakiś czas temu młoda matka, a jednocześnie aktorka, wywołała poruszenie w eleganckiej restauracji.

Agata Puścikowska Agata Puścikowska

Przyszła do niej bowiem ze swoim dzieckiem, a konkretnie z niemowlęciem. I gdy nastąpił wiadomy czas, przewinęła dziecko na restauracyjnym stole. Ktoś się skrzywił? Ja się skrzywiłam. Bo estetyczne to z pewnością nie było. Lecz co miała zrobić młoda matka, gdy w opisywanej eleganckiej restauracji nie znalazł się metr kwadratowy miejsca, w którym spokojnie i swobodnie mogłaby dziecko przewinąć? A jak wiedzą to chyba wszyscy, dziecko czasem przewinąć trzeba... I kropka. Otóż taki kapitalny wynalazek, umilający życie rodzicom, nazywa się przewijak. To kilkanaście centymetrów rodzicielskiej swobody i szansa na czyste dziecko w miejscu publicznym.

Na szczęście coraz więcej przeróżnych instytucji, prócz np. schodów z podjazdami, które pozwalają na forsowanie z wózkiem biur czy urzędów, również w przewijakowy sposób działa prorodzinnie. Restauracje, urzędy coraz częściej inwestują całe 100 zł, by młoda matka lub ojciec z dzieckiem mogli sobie spokojnie z pewnymi czynnościami poradzić. Co też bardzo cieszy, sporo parafii tworzy niewielkie miejsca (nie trzeba ku temu bezkresnych przestrzeni i ogromnych nakładów), w których dziecko można i nakarmić, i przewinąć. Oby takich parafii było więcej. Bo gdzie, jeśli nie w kościele młodzi rodzice powinni się czuć bezpiecznie? A czasem trzeba niestety radzić sobie nieco inaczej... Bo oto rodzinna, daleka pielgrzymka do sanktuarium. Dużego, pięknego, rozmodlonego. Rozmodlona dusza aż śpiewa...

Ale po śpiewaniu i modlitwie jest i czas dla ciała: pyszny i dość tani posiłek w domu pielgrzyma, miła i serdeczna obsługa. Jest też czysta toaleta dla dorosłych i starszych dzieci. Tylko co z niemowlakiem? I to niejednym, bo miejsce mocno oblegane przez rodziny z dziećmi? Auto w zacnej roli odpada, bo zimno... Miły pan portier i miłe panie z obsługi, zakłopotani, rozkładają ręce. Przewijaka za 100 zł w (przestronnej) toalecie nie ma. Nigdzie nie ma! Dlaczego? Nie wiadomo. Pan portier, rozumiejąc niemowlęcą sytuację, otwiera... salę konferencyjną. Jasiek uratowany. Dziękujemy! Mały przewijak, tani, a cieszy. Myślmy prorodzinnie. Również w pozornie małych rzeczach.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.