Wolność czeka za progiem

GN 13/2014 Lublin

publikacja 06.04.2014 06:00

Każdy z 10 byłych już więźniów przeszedł 900 kilometrów. Miesiąc życia spędzili w drodze. Po co? By przekonać się, jak francuska metoda resocjalizacji sprawdza się u nas. Dzięki niej zaczęli nowe życie.

Bernard Ollivier na nietypowy pomysł resocjalizacji wpadł prawie 20 lat temu  Tomasz Burdzanowski Bernard Ollivier na nietypowy pomysł resocjalizacji wpadł prawie 20 lat temu

Jakiś czas temu Bernard Ollivier, twórca metody „Próg”, przyjechał do Lublina, by służyć radą i pomocą w tworzeniu projektu „Nowa Droga”. Projekt skierowany do młodocianych więźniów był przygotowywany przez lubelskie Stowarzyszenie „Postis” i kilka zaangażowanych w stworzenie sposobu na skuteczną resocjalizację instytucji. Twórcy „Nowej Drogi” postanowili wzorować się na działaniach wprowadzanych w prawie francuskim. Ale ponieważ ideą „Progu” było jedynie chodzenie, „Postis” i współpracujące z nim instytucje postanowiły go nieco zmodyfikować.

Dzięki pracy wielu zaangażowanych osób powstał specjalny program polegający na resocjalizacji młodocianych przestępców przez wędrówkę szlakiem św. Jakuba w Polsce. Umożliwiono im też staż i płatną pracę u pracodawców chcących wziąć udział w przedsięwzięciu. Dziś francuski pisarz i podróżnik Bernard Ollivier znowu gościł w naszym mieście, bo tym razem to Francuzi będą uczyć się od Polaków, jak coraz lepiej przygotowywać młodocianych skazańców do odnalezienia się w społeczeństwie i powrotu do normalnego życia.

– Więzienia dużo kosztują. Ludzie, którzy chcą, by każdy przestępca trafiał do więzienia, nie myślą racjonalnie – przekonywał Ollivier podczas zorganizowanego w Lublinie przez Stowarzyszenie „Postis” panelu dyskusyjnego „Nowe drogi resocjalizacji młodych więźniów”. – We Francji 85 proc. więźniów, którzy uczestniczą w programie, nie wraca na drogę przestępstwa. To wielkie osiągnięcie.

O sukcesie polskiej wersji „Progu” mówiła również prezes „Postis” Barbara Bojko-Kulpa: – Uważamy, że możemy chwalić się sukcesem naszego projektu, bo młodzi ludzie nie wrócili do zakładu karnego, nie złamali prawa i w dalszym ciągu walczą o to, by mieć normalne miejsce w społeczeństwie. Dziesięciu chłopaków w wieku od 18 do 24 lat, byłych więźniów, od czerwca do listopada w minionym roku przeszło (każdy tylko w towarzystwie swojego opiekuna) drogę z Lublina do Zgorzelca. Szli 30 dni. Najkrótszy odcinek miał 15 km, najdłuższy 40. Dla wielu z nich była to pierwsza okazja do zobaczenia miejsc, które często znali jedynie ze słyszenia.

Miesiąc marszu bez względu na pogodę i samopoczucie spowodował, że młodzi mężczyźni mogli przyjrzeć się sobie, przemyśleć i przegadać z towarzyszem wyprawy swoje dotychczasowe życie, i w wielu przypadkach po raz pierwszy pokonać siebie bez chodzenia „na skróty”. Dziś wielu z nich już pracuje, zgodnie z założeniami projektu. Tylko jednemu na razie nie udało się kontynuować uczestnictwa w „Nowej Drodze”, ale, jak podkreśla Barbara Bojko-Kulpa, nie wrócił na drogę przestępczą.

Stowarzyszenie „Postis” informację o swoim projekcie wysłało do wszystkich zakładów karnych w Polsce. Najprawdopodobniej w tym roku „Nowa Droga” ruszy w Rzeszowie, Krakowie, Białymstoku i ponownie w Lublinie. Czy ma szansę na wejście na stałe do polskiego systemu penitencjarnego, czy młodociani więźniowie wykorzystają swoją szansę na nowe życie, czas pokaże.

TAGI: