Mistrz nie chce zapłaty

Miłosz Kluba; GN 30/2014 Kraków

publikacja 07.08.2014 06:00

Organizatorzy kampanii „Bądźmy poszukiwaczami autorytetów” nie dają przygotowanej listy nazwisk. Uczą za to, co odróżnia autorytet od idola i jak go odnaleźć.

 Jednym z elementów kampanii „Bądźmy poszukiwaczami autorytetu” będą zajęcia szkolne prowadzone przez wolontariuszy Miłosz Kluba /Foto Gość Jednym z elementów kampanii „Bądźmy poszukiwaczami autorytetu” będą zajęcia szkolne prowadzone przez wolontariuszy

Kampania ma trzy zasadnicze cele: wychowanie młodzieży, zmiana przekazu medialnego i uczczenie roku kanonizacji Jana Pawła II.– Chcemy powiedzieć dzieciom i młodzieży: „Dorastasz do momentu, w którym będziesz szukał autorytetu poza rodziną, naucz się, po czym go poznać, naucz się odróżniać prawdziwy autorytet od autorytetu fałszywego” – mówi Tomasz Gubała, koordynator kampanii. Rodzicom organizatorzy chcą przypomnieć, że to poszukiwanie przez dziecko wzorców poza domem jest normalne, a wychowawców nauczyć, jak... obniżać swój autorytet. – Widząc temat spotkania, nauczyciele czasem mówią: „Coś się wam pomyliło. Jak to obniżyć autorytet?” – z błyskiem w oku przyznaje T. Gubała. – Ale dokładnie o to chodzi. Na pewnym etapie musi nastąpić obniżenie autorytetu mistrza, żeby dobrze pokazać autorytet idei.

Jak podkreśla inicjator akcji, trzeba zmienić także sposób traktowania autorytetów przez media, które często wolą posługiwać się kpiną, żartem. – Czasem wychodzi to na dobre, ale chcemy przekazać dziennikarzom, że wzmacnianie autorytetu jako pojęcia, w którym zawiera się także szacunek do drugiego człowieka, szukanie w nim tego, co dobre, jest może mało widowiskowe, może nie przynosi dochodu, ale jest fundamentalnie potrzebne – przekonuje. A wątek papieski? – Myślę, że Jan Paweł II to jedyna postać, która nie budzi kontrowersji w kwestii autorytetu. Nie ma żadnego „ale”, przynajmniej teraz. Za rok czy dwa to może się już zmienić – uważa T. Gubała. – Życie ojca świętego zostało dokładnie zbadane w czasie procesu kanonizacyjnego i dzięki temu jak na dłoni widać, że miał on wszystkie cechy prawdziwego autorytetu – roztropność, sprawiedliwość, męstwo.

Egzamin z poszukiwania

Realizacji tych celów mają służyć między innymi zajęcia, które we wrześniu odbędą się w szkołach podstawowych i gimnazjach (chętne gminy i szkoły mogą się zgłaszać do organizatorów – wszystkie namiary można znaleźć na stronie internetowej autorytet.org). Na przeprowadzane do tej pory zajęcia pilotażowe dzieci i młodzież reagowały bardzo pozytywnie. – W 100 proc. były zainteresowane. W klasie milkły rozmowy, uczniowie koncentrowali się na zajęciach – wspomina T. Gubała. Swego rodzaju egzaminem będzie natomiast gra miejska, w której wezmą udział drużyny wyłonione w szkolnych eliminacjach. Gra „Autorytet poszukiwany!” rozegrana zostanie 16 października w Krakowie (z metą na Wawelu). Uczestnicy w każdym punkcie gry będą musieli przypomnieć sobie cechy autorytetu poznane na zajęciach i odróżnić aktora grającego mistrza od wcielającego się w idola, fałszywego mistrza. – Ważne jest, od kogo przyjmiesz zadanie do wykonania. Zadanie od idola zawsze będzie dla niego jakimś zyskiem. To ktoś, kto coś daje, ale natychmiast żąda zapłaty, jest wpatrzony w siebie. Mistrz natomiast daje zadanie, które rozwija ucznia – tłumaczy T. Gubała.

Wolontariusze poszukiwani

Zarówno przeprowadzenie zajęć, jak i organizacja gry miejskiej będą wymagały zaangażowania większej liczby osób. Dlatego organizatorzy kampanii społecznej „Bądźmy poszukiwaczami autorytetu” zachęcają do zgłaszania się wolontariuszy. Prowadzenie lekcji to oferta przede wszystkim dla studentów kierunków związanych z pedagogiką i psychologią. – To doskonała okazja do sprawdzenia się w praktyce. Dla wielu będzie to pierwsza poprowadzona lekcja w życiu – mówi T. Gubała, zaznaczając, że od organizatorów wolontariusze dostaną wsparcie w postaci opracowanych scenariuszy oraz szkolenia. 

– Mam pewność, że po tym przygotowaniu dziewczyna czy chłopak pójdzie do szkoły i da sobie świetnie radę. A to bardzo ważne doświadczenie w pracy przyszłego nauczyciela, żeby pierwsze kontakty z zawodem były sukcesem. To potem procentuje. – Przy organizacji kampanii przydadzą się jednak każde ręce do pracy – przekonują organizatorzy. Zachęcają, by zgłaszali się nie tylko ci, którzy chcą pomóc w szkołach czy podczas gry miejskiej, ale także wszyscy, którzy mają pomysł, jakie jeszcze inicjatywy można wpisać w ideę poszukiwania prawdziwych autorytetów.

Uwierz w siebie!

– Bez autorytetu nie ma rodziny, nie ma zakładu pracy, nie ma szkoły, nie ma żadnej wspólnoty. Nie ma nawet państwa – podkreśla T. Gubała. Jego zdaniem autorytet to także ktoś, kto kieruje się dobrem wspólnym, miłością drugiego człowieka. Co takiego wnosi w życie młodego człowieka relacja z mistrzem? – Miłość i bezpieczeństwo – to zapewnia mistrz. Najpierw jest to ojciec, matka, potem wychowawca, ale kiedyś dziecko musi odnaleźć mistrza samo. Coraz jaśniej widzę, że jest w tej relacji też inny, niedoceniany element. To mistrz nadaje człowiekowi wiarę w sukces. To on mówi całą swoją postawą: „Wierzę w ciebie, dasz radę!”. Dziecko, a potem młody człowiek, kiedy dostaje taki komunikat od kogoś, kto jest dla niego autorytetem, zaczyna w to wierzyć. 

Bycie mistrzem to nie tylko przekazanie informacji czy wiedzy, to nie tylko przykład, ale też nadanie dziecku energii i ochoty do szukania sensu swojego życia.

TAGI: