Nie dorastamy do ich poprzeczki

GN 40/2014 Legnica

publikacja 13.10.2014 06:00

O serwowaniu z wyskoku, trudnych pytaniach i szczerych odpowiedziach z s. Katarzyną Nowicką ze Zgromadzenia Sióstr św. Marii Magdaleny od Pokuty w Lubaniu rozmawia Roman Tomczak.

 – U nas dziewczęta spotykają się z atmosferą otwartości i przyjmowane są takie, jakie są – mówi s. Katarzyna Roman Tomczak /Foto Gość – U nas dziewczęta spotykają się z atmosferą otwartości i przyjmowane są takie, jakie są – mówi s. Katarzyna

Roman Tomczak: Po co siostry organizują od tylu lat dni skupienia w zgromadzeniu?

S. Katarzyna Nowicka: Chodzi o to, by stworzyć przestrzeń i czas dla dziewcząt i młodych kobiet, żeby mogły doświadczyć Kościoła żywego.

A konkretnie?

Żeby na przykład nie mogły powiedzieć, że się nie modlą. Że nie rozumieją, czemu służy modlitwa. Bo takie jest właśnie doświadczenie dziewcząt, które do nas przyjeżdżają. To nie są dni skupienia dla osób, które znają Różaniec, koronkę, intencje mszalne, które wiedzą, jak wygląda liturgia w Kościele, i potrafią odnaleźć się na Mszy świętej Tego nasza młodzież nie zna, nie ma tego doświadczenia. Ma natomiast mnóstwo dylematów i bardzo dużo mądrych pytań. A Kościół ma potencjał, aby na te pytania odpowiadać.

Jednym z zadań waszego zgromadzenia jest wychowywanie dziewcząt do dojrzałości chrześcijańskiej. Dzisiaj to chyba bardzo trudne zadanie?

To jest tak jak w sporcie. Nie można komuś kazać serwować z wyskoku, zza linii końcowej, jeśli wcześniej nie nauczył się przebijania piłki spod siatki. Dlatego na naszych rekolekcjach najpierw uczymy przebijania piłki, a dopiero później jest głębia poznania. W tym roku towarzyszyłam młodym podczas pielgrzymki na Jasną Górę. Była tam młodzież w różnym wieku: licealiści, gimnazjaliści, studenci. Oni są w Kościele, ale to nie znaczy, że wszystko w Kościele rozumieją i akceptują. „No chcę być w Kościele, ale jak to czytać? Jak to jest z Panem Jezusem, jak to jest z Duchem Świętym? Czemu siostra nie ma męża? Byłaby siostra taką fajną mamą”. I to są pytania! Jak my nie odpowiemy, to oni nam uciekną z Kościoła. Albo inaczej – nie przyjdą. Bo nie będą się czuli chciani, oczekiwani.

Nie boi się siostra tych pytań? Mogą być coraz trudniejsze, coraz bardziej osobiste.

Młodzież zadaje pytania bardzo konkretne. „Czy siostra chciała mieć męża?”. Proste pytanie, ale wymaga szczerej odpowiedzi. Młoda dziewczyna od razu wyczuje, czy ja kłamię, czy nie. Tylko autentyczność przekonuje młodych ludzi.

Jak wygląda taki codzienny „dzień treningowy” podczas rekolekcji w Lubaniu?

Formy są bardzo różne. Dla mnie to będzie debiut w prowadzeniu dni skupienia. Na pewno będzie czas na modlitwę. Zawsze staramy się, aby towarzyszył nam kapłan, który służy sakramentami. Dziewczęta, które są przyzwyczajone do spowiedzi i już z niej korzystają, mają okazję, aby przystąpić do sakramentu pokuty i pojednania. Ale ksiądz jest także po to, aby porozmawiać z dziewczyną, która nie wie, co to jest spowiedź. Tutaj wszystkie spotykają się z atmosferą otwartości i przyjmowane są takimi, jakie są. To jest miejsce, gdzie uczymy się modlić albo zadawać sobie pytanie, czy to jest mi w ogóle do czegoś potrzebne.

 

Dziś przyjeżdżają do Lubania inne mentalnie dziewczęta niż kilkadziesiąt lat temu?

Kiedyś miały konkretne oczekiwania dotyczące modlitwy. Wiedziały, czego mogą się spodziewać po wizycie u nas. Rozumiały to, w co wchodzą. Dziś to jest bardziej potrzeba wyjścia do nich. Żeby one miały świadomość, że mogą z nami być. Że tu jest ich przestrzeń, gdzie mogą zadawać trudne pytania albo podzielić się swoją troską. Ja nie lubię sformułowania „trudni gimnazjaliści”. Myślę, że to nam brakuje otwartości, umiejętności komunikacji, rozmowy, słuchania. Oni są wymagający, nie trudni. To my nie dorastamy do ich poprzeczki.

Tak się dziś zachęca młodzież do uczestniczenia w dniach skupienia? Pokorą i chęcią słuchania?

Także przekazywaniem komunikatu: tutaj warto być, bo jest to miejsce, gdzie możesz być takim, jaki jesteś, nie udawać. Bo możesz tu zadać każde pytanie, które nie pozostanie bez odpowiedzi. Bo zasługujesz na miejsce, gdzie masz prawo czuć się dobrze. Bo są problemy, które trudno jest dźwigać samemu. A w Kościele jest miejsce, byś mógł to dźwigać z Kimś. I może tego Kogoś nie znasz, a tym Kimś jest Jezus, na pewno nie ja (śmiech), ale kiedy Go odkryjesz, okaże się, że On chce, abyś dał Mu szansę.

Po dwóch, trzech dniach ktoś się zachwyci tym miejscem, ale nagle wyganiają, bo już koniec rekolekcji. Zostawiacie wtedy taką osobę samą sobie?

Mamy kontakt z dziewczętami. Była taka grupa, która założyła stronę dni skupienia na portalu społecznościowym. Taka internetowa ekipa porekolekcyjna.

Powołania porekolekcyjne?

Są. Mamy w Lubaniu siostry, które w swoim świadectwie opowiadają, że dni skupienia, w których tu uczestniczyły, miały wpływ na ich decyzję. Ale żeby było wszystko jasne: my nie nastawiamy się w tych rekolekcjach na odkrywanie powołań. Są jednak siostry, które poznając Boga na dniach skupienia, odkrywały swoje powołanie. Duch Święty wieje kędy chce.

Boi się siostra tych rekolekcji? Pytań dziewcząt, ich ciekawości, temperamentów? W końcu to dla siostry debiut.

To nie obawa, raczej niepewność. Cieszę się, że ze mną będzie siostra, która ma w tym doświadczenie. Bardziej modlę się o to, żebym potrafiła znaleźć taką formę przekazu, tak umieć z nimi rozmawiać, żeby te dziewczęta, które nie znają Kościoła, przełamały w sobie niechęć, złe doświadczenia, obawę, nieufność i po prostu przyszły. Ale młodzieży, przez to, że zawsze miałam z nią kontakt, nie boję się. Myślę, że warta jest tego, żeby z nią spędzać czas.

Terminy dni skupienia

  • 17–18.10, temat: Maryja. Matka też moja?
  • 21–23.11, temat: Jezus. Prawda czy fałsz? Wspólne dochodzenie.
  • 12–15.12, temat: Jezus przychodzi do mnie.

Zgłoszenia i więcej informacji: Klasztor Sióstr Magdalenek od Pokuty, ul. Wrocławska 17, 59-800 Lubań, tel. 75 646 15 94, tel. kom. 731 693 967, e-mail: magdaliacsmm@onet.pl

TAGI: