In vitro zahamowane

Bogumił Łoziński

GN 43/2014 |

publikacja 23.10.2014 00:15

Projekt Ministerstwa zdrowia regulujący kwestie in vitro spotkał się z tak miażdżącą krytyką innych resortów, że w tej kadencji Sejmu prawdopodobnie w ogóle nie będzie przyjęty.

Bardzo krytyczne opinie na temat opracowanej przez Ministerstwo Zdrowia ustawy „o leczeniu niepłodności” zgłosiły ministerstwa Sprawiedliwości oraz Pracy i Polityki Społecznej, a nawet Spraw Zagranicznych i Finansów, kancelaria premiera, Rządowe Centrum Legislacyjne, Rzecznik Praw Pacjenta i GIODO jakub szymczuk /foto gość Bardzo krytyczne opinie na temat opracowanej przez Ministerstwo Zdrowia ustawy „o leczeniu niepłodności” zgłosiły ministerstwa Sprawiedliwości oraz Pracy i Polityki Społecznej, a nawet Spraw Zagranicznych i Finansów, kancelaria premiera, Rządowe Centrum Legislacyjne, Rzecznik Praw Pacjenta i GIODO

W lipcu Ministerstwo Zdrowia przesłało do konsultacji projekt ustawy „o leczeniu niepłodności”. Teraz na stronie Rządowego Centrum Legislacyjnego pojawiły się opinie innych resortów na temat tego projektu. Są one tak krytyczne, że prace nad ostateczną wersją ustawy potrwają jeszcze wiele miesięcy. Procedura uzgadniania różnic między resortami jest skomplikowana i czasochłonna.

Zarodek bez praw

Aby zrozumieć, dlaczego szanse uchwalenia jednej wersji ustawy są znikome, warto pokazać, jak wielkie są rozbieżności. Zgodnie z nauczaniem Kościoła metoda sztucznego zapłodnienia powinna być całkowicie zakazana. Jeśli jednak nie jest to możliwe, to należy dążyć do ograniczenia jej negatywnych skutków, w tym przypadku byłby to zakaz niszczenia już istniejących zarodków ludzkich oraz wytwarzania i mrożenia nadliczbowych. Projekt Ministerstwa Zdrowia tych warunków nie spełnia, więc dla katolików jest nie do przyjęcia.

Najważniejsze zastrzeżenie formułuje Ministerstwo Sprawiedliwości: projekt nie określa statusu ludzkiego zarodka, jest on traktowany jak zygota lub grupa komórek. Oznacza to, że godność zarodka nie jest respektowana, choć – zgodnie z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości UE z 2011 r. – powinna być. Propozycja Ministerstwa Zdrowia nie określa szczególnych obowiązków zakładów leczniczych do utrzymania zarodka przy życiu. – Zgodnie z zaproponowanymi w projekcie rozwiązaniami o losach utworzonego pozaustrojowo zarodka decydują dawcy komórek rozrodczych na podstawie własnej woli oraz lekarze, dla których jedyną granicę działania określa aktualny stan wiedzy medycznej – krytykuje resort sprawiedliwości. Projekt nie wskazuje też, co należy zrobić z niewykorzystanymi zarodkami, choć wprowadza odpowiedzialność karną za niszczenie zdolnych do życia. Główny Inspektor Danych Osobowych wytknął, że projekt nie wskazuje górnej granicy okresu przechowywania danych w banku komórek rozrodczych i zarodków.

Eugenika prenatalna

Regulacja zabrania testowania zarodków w celu ich selekcji, pozwala natomiast na ich selekcję i modyfikację linii genetycznej ze względu na wady dziedziczne. Zapis taki to eugenika, która przewiduje eliminację ze społeczeństwa m.in. osób chorych. Przeciwko niemu zdecydowanie opowiedziała się kancelaria premiera, która uważa, że należy zabronić selekcji zarodków ze względu na płeć i w celu uniknięcia wad genetycznych.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.