Póki nie jest za późno...

Tomasz Rożek

GN 12/2015 |

publikacja 19.03.2015 00:15

Dzisiaj dość trudno znaleźć w Europie poważnego polityka czy przedsiębiorcę, który zaprzeczy, że pakiet klimatyczny obniży konkurencyjność wspólnotowej gospodarki. Panuje jednak przekonanie, że tę cenę warto zapłacić, bo przyniesie ona korzyści w przyszłości. Czy wszystkim?

Póki nie jest za późno... Roman Koszowski /foto gość

Na czym miałaby polegać ta energetyczna inwestycja w zielone technologie? Cóż, niekoniecznie zielone, byleby nie czarne. W całym programie, zwanym pakietem energetyczno-klimatycznym, pomijając mnóstwo szczegółów, chodzi o dekarbonizację. Chodzi o obniżenie emisji dwutlenku węgla. Ten gaz, swoją drogą niezbędny dla funkcjonowania życia na Ziemi, został uznany za powód zmian klimatycznych. W całej dyskusji zdanie naukowców zajmujących się problemem ma niewielkie znaczenie, bo koło zamachowe już ruszyło. Owszem, zaczęło się od powszechnego przekonania, że CO2 jest winne niekorzystnym zmianom zachodzącym w ziemskiej atmosferze, ale to ani wtedy, ani dzisiaj nie jest przekonanie pozbawione znaków zapytania. Ziemski klimat, mechanizmy działające w ziemskiej atmosferze nie są czymś, co w pełni rozumiemy, co w pełni jesteśmy w stanie zrekonstruować w programach komputerowych. Politycy, w tym europejscy, być może zdawali sobie z tego sprawę, ale wyszli z założenia, że lepiej dmuchać na zimne. Jeżeli jest choć cień szansy, że to właśnie emisja CO2 jest winna zmianom, które obserwujemy, warto się im przeciwstawić.

Nauka a polityka

I tutaj zaczynają się naukowe wygibasy. Po pierwsze zmiany nie wszędzie są negatywne, po drugie Europa – w porównaniu z całym światem – emituje tak mało CO2, że nawet gdyby tę emisję całkowicie ograniczyć, niczego by to nie zmieniło. W końcu, po trzecie, panuje całkiem powszechne przekonanie, że zmiany klimatu, które obserwujemy, są nie do zatrzymania, nawet gdyby ograniczyć emisję CO2 wszędzie, a nie tylko w Europie. Tyle nauka. A polityka? Politycy w czasie wielu rund wspólnych negocjacji nad meritum już się nie zastanawiali.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.