Pasjonaci na cenzurowanym

Agata Puścikowska

GN 16/2015 |

Jeśli wśród pospolitego tłumu obojętnych znajdzie się perła nieobojętnego, trzeba ją czyścić i polerować.

Agata Puścikowska Agata Puścikowska

Mówią na nich szaleńcy, zapaleńcy, a nawet wariaci i świry. Czasem mocniej. Dlaczego? Bo robią coś więcej, bo kochają sprawy wyjątkowe, nietuzinkowe. Często zupełnie niszowe i nieznane szerszemu odbiorcy. Więc zamiast siedzieć przed telewizorem i oglądać mecz lub serial, tworzą, jeżdżą, działają. Nieważne zresztą co dokładnie robią. Ważne, że są to czynności ponadstandardowe.Przykłady? Amatorskie teatry, stowarzyszenia miłośników maleńkich miast, koła gospodyń wiejskich, tysiąc różnych organizacji można by wyliczyć. Niektórzy pasjonaci zresztą nawet nie należą do żadnej instytucji. A mimo to w lokalnych społecznościach są osobami bardzo znanymi. Bez nich lokalny świat nie miałby tylu kolorów i wspaniałej treści. A mimo to coraz częściej są obśmiewani. Względnie traktowani protekcjonalnie – jako przedstawiciele lokalnego folkloru. „Dziwak, ale nieszkodliwy” – uśmiechają się z politowaniem obserwatorzy. „Że też mu się chce” – parska większość. Większość, która słynie z tego, że... jest. Jest duża, a przez to mocna. Jest szarym, pospolitym tłumem. Lecz, jak wiadomo, pospolity tłum to wyznacznik trendów i mody. Mody pozbawionej wrażliwości i niuansów. Mody, która nie rozwija, lecz spłaszcza. A mimo to moda pociąga ludzi bez wyobraźni. I modę naśladują młodzi. Tym bardziej więc, jeśli wsród tego pospolitego tłumu obojętnych znajdzie się perła nieobojętnego, trzeba ją czyścić i polerować. Znajomy lokalny twórca powiedział, że czasem mu przykro, bo wszyscy wokół szydzą z niego i podstawiają nogę. A przecież on nie chce jakiegoś wsparcia i braw. To, co robi, robi dla siebie. Dla innych pasjonatów. Dla dzieci, żeby zza komputera i komórki zobaczyły inny świat. Twórca jednak spotyka się z szyderstwem i pukaniem się w czoło. „Niech nie pomagają. Ale czemu koniecznie muszą przeszkadzać?”. Dlaczego przeszkadzają? Dlaczego przeszkadzamy? Wszystkim „innym”, którym chce się działać? Może to obrzydliwa, choć naturalna reakcja. Na własny brak woli, na własny brak chęci do działania. Może to również próba uciszenia głęboko ukrytych własnych pragnień i chęci, by działać. I tworzyć więcej. Jeśli jednak wstydzimy się działań poza zwykłe i standardowe, ze zwykłej przyzwoitości i uczciwości szanujmy tych, którzy mają odwagę.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.