Cudeńka z szuflady

publikacja 21.05.2015 06:00

O odkrywaniu talentów, uczeniu się ciągle czegoś nowego i inspirujących babskich spotkaniach z Alicją Czerniec, inicjatorką powstania Klubu Kobiet przy Domu Kultury w Bełżycach, rozmawia Agnieszka Gieroba.

 Pani Alicja zaprasza chętne panie na czwartkowe spotkania w Domu Kultury Agnieszka Gieroba /Foto Gość Pani Alicja zaprasza chętne panie na czwartkowe spotkania w Domu Kultury

Agnieszka Gieroba: Po co kobietom Klub Kobiet?

Alicja Czerniec: Po to, by wyjść z domu, oderwać się od codziennych obowiązków, pracy, której w każdym domu ciągle jest wiele, spotkać się z innymi kobietami, porozmawiać, wypić herbatę w miłym towarzystwie, zjeść pyszne ciastko. Długo można wyliczać. Pomysł na klub to jednak coś więcej niż zorganizowanie miejsca dla pań, gdzie będą mogły się spotkać, odpocząć i miło spędzić czas. Klub to także miejsce, gdzie dzielimy się swoimi talentami, uczymy ciągle czegoś nowego, spotykamy ludzi z pasją i odkrywamy, jak wiele umiejętności w nas drzemie.

Trudno było przekonać kobiety, by przychodziły do takiego klubu?

Bardzo trudno. Bełżyce to małe miasto, gdzie – mogłoby się wydawać – nie ma zbyt wielu możliwości, by rozwijać swoje pasje lub uczestniczyć w życiu kulturalnym. To jednak tylko pozory. W rzeczywistości w Domu Kultury, jedynym w naszym miasteczku, jest tyle możliwości, że każdy może znaleźć coś dla siebie. Jednak żeby znaleźć, trzeba wyjść z domu i poszukać. I to był chyba problem. Panie nie miały odwagi, by przyjść na jakieś zajęcia. W 2006 roku, kiedy zaczynaliśmy z Klubem dla kobiet, wieszałam na słupach ogłoszenia, że zapraszam wszystkie panie, które mają ochotę miło spędzić czas i pokazać swoje zdolności. Odzew był żaden. Wiedziałam jednak, że w wielu domach w Bełżycach kryją się niezwykłe talenty, zwłaszcza koronczarskie. Od pokoleń panie robiły na szydełkach przepiękne koronki, haftowały, szyły. Spod ich rąk wychodziły prawdziwe cudeńka, które zostawały w domowych szufladach. Chciałam przekonać kobiety, że warto pokazać to, co robią, i nauczyć innych, by talenty nie odeszły w zapomnienie z biegiem czasu. Zaczęłam więc zaczepiać panie na ulicy i zapraszać.

Pomogło?

Nie od razu. Wiele pań obiecywało, że pomyśli, że przyjdzie jak znajdzie chwilkę, ale tej chwilki nie znajdowały, aż pewnego razu na spotkanie przyszły dwie panie. Byłyśmy więc we trzy. Tak się zaczęło. Miło spędziłyśmy czas, panie pokazały swoje wydziergane cudne serwety i umówiłyśmy się, że podzielimy się swoją wiedzą na temat szydełkowania. Moja głowa była w tym, by zaprosić na nasze spotkania kogoś, kto może takie specjalistki jeszcze czegoś nauczyć. Na szczęście na Lubelszczyźnie jest sporo różnych talentów i ludzie chętnie się nimi dzielą. Tak powoli pań przybywało. Teraz na stałe jest nas 14, ale czasami zagląda ktoś jeszcze.

Czym teraz się panie zajmują?

Teraz gotujemy. Jakiś czas temu naszło panie na kulinaria. Jak kobiety się spotkają i pogadają, to się często czymś nawzajem zainspirują. Tak było w tym przypadku. Zaczęły dzielić się przepisami, wynajdywać jakieś tradycyjne regionalne potrawy, które pamiętają z dzieciństwa, a których od dawna nie robią, no i szukać nowości, by urozmaicić swoją kuchnię. Tak zaczęłyśmy na naszych spotkaniach gotowanie i pieczenie, a potem oczywiście była degustacja. Myślę, że w niejednym domu w Bełżycach od pewnego czasu zmieniło się menu.

Wspominała Pani, że to miejsce odkrywania talentów. Jakie umiejętności udało się wam odkryć?

Jest ich wiele. Na nasze spotkania zapraszamy różnych gości, którzy uczą nas wykonywać nowe rzeczy. Wiele z pań, gdy usłyszało, że mamy się uczyć haftu matematycznego, wystraszyło się. Okazało się jednak, że to wcale nie takie trudne, a w dodatku efektowne. W zależności od pory roku uczyłyśmy się robienia niezwykłych bombek czy pisanek, robiłyśmy świąteczne stroiki z „przydaśków”, czyli rzeczy, wydawałoby się, niepotrzebnych, odkładanych gdzieś w domu, bo szkoda wyrzucić. Uczyłyśmy się orgiami, kompozycji florystycznych, nietypowych kartek okolicznościowych. Teraz wiemy, że jak przyjeżdża do nas jakiś gość i pokazuje prace, które wykonał, nie ma co się przerażać, że my tak nie umiemy. Wystarczy trochę posłuchać i wziąć się do roboty i my same potrafimy stworzyć rzeczy, o jakich nam się nie śniło. Większość naszych pań to osoby starsze, ale na naukę nigdy nie jest za późno.

TAGI: