Bronimy życia. Stop aborcji

Agata Bruchwald

publikacja 13.07.2015 13:33

Na trasie rowerowej pielgrzymki środowisk pro life przez polską ziemię znalazła się diecezja elbląska.

Ks. Janusz Wilk prowadzi uczestników pierwszej nitki tegorocznego Rajdu dla Życia Agata Bruchwald /Foto Gość Ks. Janusz Wilk prowadzi uczestników pierwszej nitki tegorocznego Rajdu dla Życia

Młodzież wyruszająca w Rajd dla Życia jest przygotowana do rozmów z napotkanymi na trasie ludźmi. Podczas dyskusji nie posługuje się argumentami ideologicznymi, ale medycznymi czy biologicznymi – mówi ks. Janusz Wilk, kościelny asystent KSM diecezji legnickiej.

Reprezentanci diecezji legnickiej tworzą pierwszą nitkę tegorocznego 6. Rajdu dla Życia – Sztafety Miłosierdzia. 27 czerwca 13-osobowa grupa wyruszyła ze Świnoujścia. 1 lipca przejechała przez naszą diecezję. Obrońcy życia rano wyjechali z Pelplina, po południu odwiedzili Malbork. Dzień zakończyli w Dzierzgoniu. – Rajd dla Życia to inicjatywa prezydium Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, które łączy zarządy diecezjalne. Młodzież jedzie przez Polskę, by głośno powiedzieć: „Stop aborcji” – przybliża ideę przedsięwzięcia ks. Janusz Wilk.

Pierwszy Rajd odbył się w 2010 roku. Rozpoczął się w Międzyrzeczu i prowadził poprzez miejscowości związane z kultem pierwszych męczenników polskich. Jego uczestnicy przejechali 672 km. Odwiedzając m.in. Gniezno i Toruń, dotarli na wzgórze św. Brunona do Giżycku. – Nie mam powodów, bym nie miała jechać w Rajdzie dla Życia. Przyciąga mnie już sama jego idea – mówi Anna Zenka z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Jest to jej trzeci rajd. Dzień na trasie rozpoczyna się od Mszy św., najczęściej w parafialnym kościele. Kazanie głosi ks. Janusz Wilk, przybliżając ideę rajdu zgromadzonym. Później młodzież rozdaje materiały pro life. – Osoby, które spotykamy na swej drodze, odbierają nas normalnie. Zwolenników aborcji, przeciwników życia – nie widzimy – przyznaje ks. Janusz Wilk. – Bardzo fajnie rozdawało się gazetki w Świnoujściu. Ludzie sami wyciągali po nie ręce – opowiada Anna Zenka.

Corocznie rozdawanych zostaje ponad 20 tysięcy gazetek o tematyce pro life. Podczas rajdu jego uczestnicy organizują konferencje prasowe. – Obecnie jest „sezon ogórkowy”, nasz przekaz trafia dzięki temu do mediów lokalnych. W ciągu roku one zupełnie nie zajmują się takimi tematami – przyznaje ks. Wilk.

Inicjatywę popiera także znana twarz. W tym roku jest nią Krzysztof Hołowczyc, kierowca rajdowy. W ubiegłych latach byli to: Przemysław Babiarz, Wojciech Cejrowski, Radosław Pazura i Muniek Staszczyk. – To wzmaga zainteresowanie mediów – akcentuje ks. Wilk.

Rajd dla Życia ma charakter pielgrzymki przez polską ziemię. Jego uczestnicy promują Duchową Adopcję Dziecka Poczętego. 6. Rajd dla Życia obejmuje 4 trasy okalające Polskę. Młodzi ludzie łącznie pokonają 2260 km, przejeżdżając przez 22 diecezje i 13 województw. Dziennie rowerzyści przemierzają średnio 80 km. Dla znacznej części osób jest to już kolejny rajd. – To jest już mój drugi Rajd dla Życia. Tu jest rewelacyjnie. Jeśli ktoś raz się zdecyduje wziąć w nim udział, to kolejny jedzie już automatycznie – mówi Dawid Rolek.

Czas dobrze wykorzystany

Sylwia Gorzelany – Fajnie jest zrobić dobry uczynek i pojechać w czyjejś intencji. Ksiądz, z którym jedziemy, kiedyś wspomniał, że można poczytać książkę i później dać świadectwo w swoim mieście. W rajdzie jest ono połączone z naszym trudem. Pokonujemy sporo kilometrów, a więc wkładamy w to pewien wysiłek. To jest wyzwanie. Jadąc pokazujemy całej Polsce, że życie jest najważniejsze.

Karol Spyrka – Jadę, bo pociąga mnie idea rajdu. W ciągu roku angażuję się w akcje organizowane przez KSM, podjąłem Duchową Adopcję Dziecka Poczętego. W tym roku udało mi się dopasować wszystkie terminy tak, by mieć wolne w czasie Rajdu dla Życia. Skoro Pan Bóg pozwolił wyrobić się z czasem i go daje, to moim obowiązkiem jest go dobrze wykorzystać. Nie mogłem nie wyruszyć w trasę.

Czy mówią prawdę?

Sprawę obrony życia większość z nas zna jedynie z mediów. Czasem można odnieść wrażenie, że dotyczy ona tylko Warszawy. Bo to głównie ze stolicy relacjonowane są dyskusje, wydarzenia dotyczące tego tematu. Niestety, niemal zawsze promowani są zwolennicy aborcji. Osoby przemierzające Polskę w Rajdzie dla Życia na co dzień doświadczają, że obraz promowany przez większość środków masowego przekazu to wielkie kłamstwo. Rowerzystom na trasie nie zdarza się spotkać zwolenników zabijania dzieci nienarodzonych. Napotykani ludzie gratulują podjętej inicjatywy, z zainteresowaniem biorą przygotowane materiały. Trudno w to uwierzyć? Nie dziwię się. Na szczęście każdy z nas jest w stanie przekonać się, czy młodzież jadąca w Rajdzie dla Życia mówi prawdę. Wystarczy zrobić mały eksperyment. W czasie rozmowy z sąsiadem podjąć temat dotyczący obrony życia i zadać proste pytanie: „Czy jesteś za zabijaniem dzieci nienarodzonych?”. Odpowiedź na tak zadane pytanie nierozmyte użyciem zamiennika w postaci słowa „aborcja” zobrazuje prawdomówność rowerzystów. A więc do dzieła.

TAGI: