Matka Polka – emigrantka

ks. Rafał Pastwa

publikacja 30.07.2015 06:00

Polki coraz częściej opuszczają swoje rodziny, aby za granicą podjąć pracę zarobkową w usługach opiekuńczych i domowych, co określane jest terminem „transfer opieki”. Rodzi to nieodwracalne skutki małżeńskie, rodzinne i społeczne. W Polsce mamy już do czynienia z poważnym deficytem opieki.

 – Zjawisko migracji jest dzisiaj tak powszechne, że domaga się badań naukowych – uważa prof. Zofia Kawczyńska-Butrym ks. Rafał Pastwa /Foto Gość – Zjawisko migracji jest dzisiaj tak powszechne, że domaga się badań naukowych – uważa prof. Zofia Kawczyńska-Butrym

Polki emigrowały już na przełomie XIX i XX w. Dokumentacje na ten temat istnieją w listach polskich kobiet z Ameryki, które opublikowano w ramach badań F. Znanieckiego. Były niejako aktorkami drugiego planu, bo jechały z mężami, z całymi rodzinami. Obecnie migracja Polek wkroczyła w inny, nieznany dotąd wymiar. 

Europa siwieje

Kolejna fala migracji Polek nastąpiła w latach 80. ubiegłego wieku. Pojawiły się nielegalne wyjazdy w związku z trudną sytuacją gospodarczą i polityczną naszego kraju. Jadąc w odwiedziny do swoich krewnych, często już nie wracały do ojczyzny. Zazwyczaj podejmowały się opieki nad osobami starszymi i sprzątania w domach zamożnych obywateli krajów zachodnich. – Teraz mamy trzeci etap migracji, który rozpoczął się wraz z otwarciem granic. Ale wyraźnie etap ten skojarzono z procesami starzenia się społeczeństw europejskich. Mówi się nawet, że Europa siwieje. W związku z tym wzrosło gwałtownie zapotrzebowanie na opiekę nad ludźmi starszymi w Europie Zachodniej i w krajach skandynawskich – mówi prof. Zofia Kawczyńska-Butrym, kierownik Zakładu Socjologii Ogólnej i Badań nad Migracjami UMCS.

Pieniądze, pieniądze, pieniądze

Migracja kobiet jest procesem globalnym. Nie dotyczy tylko Polski. Analiza tego zagadnienia pokazuje, że kierunek emigracji jest jeden: z krajów biedniejszych do bogatszych. Nie ma innego. – Zazwyczaj za granicę wyjeżdżają kobiety, które w Polsce pracowały poniżej własnych oczekiwań i ambicji. Coraz częściej się zdarza, że do pracy w charakterze opiekunki osób starszych lub pomocy domowej wyjeżdżają kobiety z wyższym wykształceniem – tłumaczy prof. Kawczyńska-Butrym. Wraz ze starzeniem się społeczeństw zachodnich wzrasta zapotrzebowanie na opiekunów i pomoc domową. – Polki jadą na Zachód, a do nas przyjeżdżają kobiety z Ukrainy. Na zachodzie Europy „posiadanie” Polki w charakterze pomocy domowej lub opiekunki świadczy o wyższym statusie społecznym w klasie średniej. Mimo że w Polsce nie mamy typowej klasy średniej, „posiadanie” Ukrainki traktowane jest w sposób analogiczny – analizuje pani profesor.

Same braki

– Nie dysponujemy statystykami, ani dokładnymi danymi na temat emigracji Polek. Trudno też podać jakieś dane na temat kobiet z Lubelszczyzny. Brakuje informacji na ten temat również z powodu faktu, że w dalszym ciągu znaczna część kobiet zatrudniona jest na czarno. Dzieje się to z dwóch powodów: po pierwsze jest to bardziej opłacalne dla pracodawców indywidualnych lub rodzin, które zatrudniają imigrantki, a po drugie z tej racji, że kobiety nie znają języka obcego – tłumaczy prof. Kawczyńska-Butrym.

Macierzyństwo transnarodowe

Sam problem pozostawienia dzieci przez matki emigrantki specjaliści oceniają w dwojaki sposób. – Jedni widzą w takim zachowaniu zalety, ponieważ ich zdaniem matka zabezpiecza finansowo swoje dzieci, stwarzając pozytywną sytuację dla ich edukacji – bo dzięki temu, że wyjechała i zarabia w euro, może sfinansować chociażby naukę języka i ostatecznie sprowadzić potomstwo do siebie. Określa się to w nauce mianem macierzyństwa transnarodowego. Natomiast druga koncepcja mówi, że matka jest niezbędna w wychowaniu dziecka i kształtowaniu jego dojrzałości emocjonalnej. Brak matki w okresie rozwoju jest niezwykle szkodliwy także dla rozwoju społecznego. Podkreśla się również konsekwencje zdrowia psychicznego dzieci w takich sytuacjach – mówi prof. Kawczyńska-Butrym.

Ucieczka

Emigracja sprzyja wzrostowi liczby rozwodów. – Ja zauważam jeszcze inny proces. Coraz częściej wyjazd za granicę jest ucieczką przed problemami rodzinnymi i małżeńskimi. W życiu osób, które wyjechały za granicę, pojawia się z czasem samotność. Nawet jeśli mają przyjaciół i znajomych, w pewnym momencie potrzebują osoby, która będzie dla nich wsparciem. Nie jest to reguła, ale zdarza się to bardzo często. To wielki dramat tych ludzi – podkreśla pani profesor.

Nad zagadnieniem emigracji Polek przez następne miesiące będzie pracował zespół naukowców z UMCS w ramach projektu „Polish female migrants and their families – a study of care deficit”. Opiekę merytoryczną nad całością pełni prof. Zofia Kawczyńska-Butrym, kierownik Zakładu Socjologii Ogólnej i Badań nad Migracjami. Celem badań jest określenie, jaki jest poziom deficytu w rodzinach migrujących kobiet, jak kobiety organizują opiekę, czy i w jakim zakresie korzystają z pomocy instytucji i grup wsparcia funkcjonujących w społecznościach lokalnych i w miejscu zamieszkania rodziny. Praca kobiet za granicą zmienia zarówno normy międzypokoleniowej wzajemności w rodzinie, jak i powoduje konieczność większego korzystania z szeroko rozumianego zewnętrznego wsparcia społecznego.

TAGI: