Zawsze wraca ich więcej

Justyna Liptak

publikacja 30.08.2015 06:00

– Wybierając plecaki, staram się, żeby były dobrej jakości i nie odstawały designem od tych, które będą miały inne dzieci – wyjaśnia ks. Janusz Steć, dyrektor Caritas Archidiecezji Gdańskiej.

 Wyprawka powinna zawierać m.in. zeszyt, przybory do pisania, farby,  blok rysunkowy, piórnik oraz kredki Justyna Liptak /Foto Gość Wyprawka powinna zawierać m.in. zeszyt, przybory do pisania, farby, blok rysunkowy, piórnik oraz kredki

Caritas Archidiecezji Gdańskiej kupiła w tym roku ponad 2 tys. plecaków, których wyposażeniem zajmują się parafianie z różnych zakątków diecezji. – Do nas trafiło 35 tornistrów. Na pniu się rozeszły – mówi Elżbieta Rajczak z zespołu Caritas działającego przy parafii Matki Bożej Królowej Korony Polskiej w Gdańsku-Oliwie. Ta akcja zaprasza do zaangażowania się w pomoc różne środowiska. – Widzę po twarzach ludzi, którzy przychodzą i oddają już wypełnione plecaki, że taki rodzaj pomocy jest bardzo potrzebny. Bo to konkretny dar dla osób z sąsiedztwa, a nie kogoś, kogo nawet się nie zna – twierdzi pani Elżbieta.

Bez znaków szczególnych

„Tornister pełen uśmiechu” to inicjatywa, do której Caritas przygotowuje się od lutego, by przed 1 września móc wręczyć dzieciom ich nowe plecaki. – Za pieniądze własne i od darczyńców kupujemy najpierw tornistry – wyjaśnia dyrektor Caritas. W zeszłym roku na ok. 2 tys. plecaków poszło ponad 50 tys. zł. – Mimo że są one o połowę tańsze niż w sklepie, bo kupowane hurtowo i bezpośrednio u producenta, to skala robi swoje – dodaje ks. Steć. Caritas stara się, aby plecaki nie odbiegały jakością i wyglądem od tych, które mają rówieśnicy obdarowanych dzieci. – Dla młodszych przeznaczamy te kolorowe, a dla starszych sportowe – wyjaśnia Alicja Szostek z centrum wolontariatu Caritas Archidiecezji Gdańskiej, które zajmuje się przekazaniem tornistrów do parafii. Nie zdecydowano się również na „znakowanie” plecaków żadnym logo. Chociaż taki pomysł był. – Ostatecznie zdecydowaliśmy, że nie chcemy, by plecaki się wyróżniały. Ci, którzy je otrzymują, nie powinni czuć się napiętnowani – tłumaczy pani Alicja.

I miś, i czekolada...

Drugi etap akcji to przekazanie pustych tornistrów parafialnym zespołom Caritas. Obywa się to na początku lipca. Zwykle jedna parafia otrzymuje ok. 40 plecaków, które są już przypisane do najbardziej potrzebujących odbiorców. Wszystko dlatego, żeby osoby wyposażające plecaki wiedziały, jakiego rodzaju materiałami szkolnymi je uzupełnić. – Oczywiście, nie podajemy darczyńcom imion ani nazwisk dzieci, do których tornister trafi. Piszemy jedynie: „dziewczynka, lat 7, druga klasa” – mówi pani Alicja. – Taka informacja w zupełności wystarczy, żeby przygotować wyprawkę. Z naszej strony darczyńcy dostają jeszcze ściągę, co szczególnie przydaje się w danej klasie – dodaje pani Elżbieta. Bo, wiadomo, inaczej będzie wyglądała zawartość plecaka dla ucznia I klasy podstawówki, a inaczej dla gimnazjalisty. Czasami w plecaku oprócz niezbędnego minimum znaleźć można jakieś dodatki. – Bywa, że razem z plecakiem wraca dodatkowy pakunek w postaci słodyczy albo maskotek. Dzieci z takich gestów bardzo się cieszą – zapewnia pani Elżbieta.

W akcji bierze udział ponad 60 parafii, które we własnym zakresie wybierają osoby najbardziej potrzebujące. – Znamy teren swojej parafii. Wiemy, że jest u nas 60 dzieci w różnym wieku, którym przyda się wsparcie i którym staramy się zapewnić pomoc – mówi E. Rajczak. Ta lokalność akcji sprawia, że wiele osób się w nią włącza. – Bo istotą jest, że osoba bądź cała rodzina, która przygotowuje kompletną wyprawkę, wybiera długopis, zeszyty, farby i jest to element bardzo osobisty tej wyprawki. Poza tym rodziny, które wyposażają tornistry, mają świadomość, że dostanie je ktoś po sąsiedzku – mówi ks. Steć.

Zeszyt z samochodami

Dyrektor Caritas zaznacza, że zawsze wraca więcej tornistrów niż zostało wydanych. – To taki dobry owoc całej akcji – dodaje. Pani Alicja, która w akcji bierze udział kolejny raz, podkreśla, że ludziom wystarczy dać możliwość pomocy innym. – Chcemy poprzez „Tornister pełen uśmiechu” aktywizować ludzi w parafiach do działalności charytatywnej. Parafialne zespoły Caritas zajmują się tylko koordynacją akcji, bo najważniejszą pracę wykonują darczyńcy. Zawsze mamy nadzieję, że ktoś, kto weźmie plecak, włączy się później w dalsze działania na własnym terenie i w konkretną pomoc osobą potrzebującym – mówi pani Alicja.

Niektórzy darczyńcy mają dużą frajdę z wyposażania tornistra. – Kiedyś pewien pan zadeklarował zakupienie wszystkich akcesoriów i wziął plecak dla chłopca. Cieszył się bardzo, bo ma same córki, a nareszcie mógł kupić jakieś zeszyty z samochodami i roboty – opowiada pani Alicja. Dyrektor Caritas dodaje, że mimo iż tornistry zostały już kupione, to nadal część z nich nie jest opłacona. – Gdyby ktoś chciał wesprzeć i dofinansować taki tornister, można to zrobić na stronie internetowej Caritas Archidiecezji Gdańskiej – informuje.

Tornistry do parafii wrócą przed 1 września. – Mamy świadomość, że to jest tylko część kosztów związanych z wyprawieniem dziecka do szkoły, ale nawet tyle to już bardzo konkretne i realne wsparcie. Najważniejsze, że dzieci plecaki otrzymują przed rozpoczęciem szkoły, dzięki czemu nie muszą się tłumaczyć, że czegoś im brakuje – mówi ks. Steć.

TAGI: