O odpowiedzialności rodzicielskiej

Agata Puścikowska

2011-2015/2015 |

Dwa światy. Dwie odpowiedzialności. Dwie potrzeby.

Agata Puścikowska Agata Puścikowska

Świat numer jeden. Po tym, gdy pani premier Kopacz ofukała tych, którzy ośmielili się stwierdzić, że polskim dzieciom dokucza głód, z ukrycia i wstydu wyłoniło się w mediach kilka rodzin, które rzeczywistej biedy doświadczają. I to wcale nie dlatego, że patologiczne. Po prostu kilkoro dzieci, niewielka pensyjka ojca i już jest: niedojadanie, życie na granicy. Rodziny mówiły o trudzie walki o każdy dzień, o skrajnie prostych posiłkach. Mówiły też, że nie potrzeba im kokosów, jakiegoś wielkiego wsparcia, tylko takich rozwiązań prawnych, podatkowych, by pensja starczała na godne utrzymanie rodziny. Są młodzi, kochają się, kochają swoje dzieci.

Przy mądrym wsparciu państwa – dadzą radę. Jaka była reakcja internautów? „Sami sobie winni, tyle dzieci narobili, to teraz niech głodują. Trzeba było myśleć, a nie dzieci robić”. Ot, takie tam widzenie dziejowej sprawiedliwości i rodzicielskiej odpowiedzialności, widziane z perspektywy jedynie słusznej, odpowiedzialnej i przezornej. Oczywiście internetowej, więc i przejaskrawionej. Jednak w rzeczywistości wiele osób myśli całkiem podobnie.

Świat numer dwa. Żyje nim ostatnio pół kraju, śledząc tabloidy. Rzecz o najstarszej mamie w Polsce i jej dzieciach – bliźniakach. Mama ma lat 60, zdecydowała się na in vitro. Urodziła wspaniałe dzieci, które bardzo kocha. Mama jednak skarży się, że z emerytury trudno wychować dzieci. Chce więc wsparcia państwa. Reakcje internautów: w sporej części wspierające. I rzadko kto się zająknie, że in vitro, że wiek matki, że kompletny brak odpowiedzialności. I działanie, które powinno być zakazane. Ze względu na dobro dzieci właśnie. I tu się właściwie powinno urwać porównanie reakcji i światów. Bo każdy, kto ma nieco wrażliwości, doskonale zrozumiał...

Niemniej zestawienie dwóch światów i dwóch (niby podobnych) potrzeb pokazuje, że coś się stało negatywnego z naszym patrzeniem na świat. Życzę „najstarszej mamie w Polsce” i jej dzieciom wszystkiego, co najlepsze. Przede wszystkim zdrowia i rozsądku. Towar to często deficytowy. Natomiast rodzinom polskim takich zmian w polityce rodzinnej, które pozwolą na godne funkcjonowanie. A co za tym idzie – również i braku upokarzających komentarzy.

O odpowiedzialności rodzicielskiej   Viktor Karppinen / CC 2.0 Wielodzietne rodziny często padają łupem internetowego hejtu

 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.