Odświeżanie małżeństwa

mf

Gość Gliwicki 40/2015 |

publikacja 12.10.2015 11:38

Chodzi o to, żeby popatrzeć na siebie jak na pierwszej randce, tyle że po kilku, kilkunastu czy kilkudziesięciu latach.

 Ubiegłoroczna „Randka małżeńska” w Gliwicach  Izabella Paskuda Ubiegłoroczna „Randka małżeńska” w Gliwicach

To już trzecia edycja organizowanych przez Sekcję ds. Nowej Ewangelizacji gliwickiej kurii „Randek małżeńskich”. Tym razem spotkanie będzie pod znakiem filmu. Poprzednie były muzyczne i teatralne. W czasie spotkania wyświetlane będą fragmenty wideokonferencji Marka Gungora „Przez śmiech do lepszego małżeństwa”, która – skomentowana przez Iwonę i Tomasza Kośków – będzie zachętą do podzielenia się refleksjami w parach małżeńskich.

– Chodzi o odświeżenie małżeństwa. Żeby małżonkowie mogli poświęcić ten czas wyłącznie dla siebie. Na co dzień, nawet jeśli spędzają czas razem, często jest to po prostu załatwianie spraw – mówi Jolanta Zalewska z Sekcji ds. Nowej Ewangelizacji. Pomysł takich randek okazał się trafiony, ze spotkania na spotkanie przychodzi coraz więcej par. Na pierwszym było około 25, a na ostatnim około 50. – To ważne po kilku, kilkunastu czy kilkudziesięciu latach małżeństwa – dodaje jej mąż Jacek. – Na co dzień brakuje nam czasu na wyjście razem, spotkanie ze znajomymi. Na rozmowę o swoich uczuciach, o emocjach, które są w nas i może wywołują napięcia w naszym związku. O tym, co nas boli, co nas cieszy… Niejednokrotnie rozmawiamy o pracy, o wydarzeniach dnia codziennego, a chodzi o to, żeby usiąść i spojrzeć głęboko w oczy swojej żonie. Ludzie na tych randkach dobrze się bawią. Chociaż odbywają się w środku tygodnia, zabawa często przedłuża się poza wyznaczony czas. Dobrze byłoby, aby stały się motorem do częstszego wychodzenia na randki tylko we dwoje, choćby raz w miesiącu – dodaje.

W czasie „Randki małżeńskiej” jest czas na zabawę przy dobrej muzyce, rozmowy we dwoje i podzielenie się z innymi doświadczeniami swojego życia. – Można wrócić do początków, czasów narzeczeńskich, i popatrzeć na siebie tak jak wtedy, kiedy zaczynaliśmy się spotykać i przeżywać pierwsze randki. To jest piękne, że tym spojrzeniem pierwszego zakochania patrzymy na siebie, mając już bagaż doświadczeń, przez które razem przeszliśmy. I jeszcze głębiej możemy się w sobie zakochać. Nigdy nie jest za późno, żeby ponownie tak na siebie popatrzeć, nawet jeśli małżeństwa przeżywają jakieś kryzysy – przekonuje Jolanta Zalewska.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

TAGI: