Będą z nich ludzie...

Monika Łącka

publikacja 25.10.2015 06:00

Kamil dostał niedawno pozytywną opinię trenerów Realu Madryt, Daniel całym sercem pokochał gimnastykę artystyczną, a Magda podbija serca słuchaczy grą na harfie. By ich talenty rozkwitły, potrzebują wsparcia.

 Muzyka, która wymyka się spod palców Magdy, przenosi słuchacza w zaczarowany świat zdjęcia Monika Łącka /Foto Gość Muzyka, która wymyka się spod palców Magdy, przenosi słuchacza w zaczarowany świat

Powód jest prosty – choć sport to zdrowie, a muzyka łagodzi obyczaje, to profesjonalne treningi sporo kosztują. Sprawy komplikują się też, gdy w rodzinie jest nie jedno zdolne dziecko, ale kilka młodych talentów, a jeśli pojawiają się jeszcze choroby i inne życiowe problemy, to wydatki często przekraczają możliwości rodziców. Ci jednak nie chcą odebrać ambitnym pociechom szansy na sukces. Czasem do akcji wkracza więc Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, którego pracownicy socjalni wiedzą, gdzie (z różnych względów) wsparcie jest bardzo potrzebne. – To właśnie dla takich iskierek, które wkrótce rozbłysną, już po raz 9. organizujemy akcję „Pomagamy talentom”. Doświadczenie pokazuje, że jest wielu darczyńców, którzy co roku na nią czekają, bo chcą pomagać swoim faworytom – opowiada Marta Chechelska-Dziepak, rzeczniczka krakowskiego MOPS.

Chcę być najlepszy

W tym roku pracownicy socjalni wytypowali 13 nieprzeciętnych dzieci, których talenty tworzą barwną mozaikę. Wśród nich jest 10-letnia Weronika, która od 2 lat pływa z wielkim zapałem, bo być jak Otylia Jędrzejczak. 15-letni Krystian to z kolei przyszły mistrz bramkarzy, a 9-letni Jakub mówi krótko: „Chcę być najlepszym piłkarzem świata, drugim Cristiano Ronaldo!”. Wysoko mierzy również Kamil – z pozoru nieśmiały chłopiec, który na boisku zamienia się w wulkan energii, a w przyszłości chce grać w reprezentacji Polski i w Realu Madryt. Choć za kilka tygodni skończy dopiero 12 lat, wie, że musi ciężko pracować i pogodzić treningi z nauką w szkole. Gdy 5 lat temu jeden z kolegów zapisał się do Wisły, Kamil poszedł w jego ślady. Po kilku treningach usłyszał od trenera upragnione słowa: że będą z niego ludzie. Obecnie Kamil startuje (z sukcesami) w zawodach ogólnopolskich oraz międzynarodowych.

– W wakacje byłem też w Zakopanem na zgrupowaniu dla młodzieży, organizowanym przez fundację Realu Madryt. Pokazałem, co potrafię – cieszy się Kamil. Na potwierdzenie umiejętności dostał od trenerów piękną opinię. – Napisali, że Kamil wyróżnia się na tle innych zawodników, jest bardzo sprawny, ambitny, świetnie odnajduje się na boisku, stara się być liderem drużyny, w której ma silną pozycję, i dzielnie znosi popełniane na nim faule. W dodatku jest koleżeński – stara się być duszą towarzystwa, potrafi też podejmować odważne decyzje i ma duży szacunek do trenerów – mówi pani Anna, mama chłopca. Problem w tym, że treningi w klubie, wyjazdy na zawody i zgrupowania oraz strój kosztują dużo ponad 2 tys. zł rocznie – miesiąc w Wiśle to koszt 200 zł, ale Kamil swoim zaangażowaniem „wykopał” sobie zniżkę. By nieco ulżyć jego rodzinie, pani psycholog z MOPS zaproponowała też, aby w tym roku włączyć chłopca w akcję „Pomagamy talentom”.

Na koncie są... sukcesy

Podobną propozycję dostała też pani Aneta, mama 14-letniego Daniela, który już 7. rok trenuje gimnastykę sportową w jednym z krakowskich klubów. Jego talent dostrzegli trenerzy, którzy przed laty odwiedzili jego przedszkole i wyłowili kilka talentów – m.in. Kamila i jego siostrę bliźniaczkę. Ona już nie trenuje, on bez gimnastyki nie wyobraża sobie życia. Ćwiczy od poniedziałku do soboty, 3 godziny dziennie. – Bardzo to lubię i nie przeszkadza mi, że mam mało czasu i często jestem zmęczony. Jeśli chcę coś osiągnąć, muszę się starać. W tym roku na jednych zawodach chcę zdobyć pierwsze miejsce, a w przyszłości zostać trenerem – mówi.

Na koncie ma już mnóstwo sukcesów, bo często startuje w imprezach sportowych. Jego sytuacja domowa jest trudna – mama, choć bardzo syna wspiera i mu kibicuje, zdrowie ma słabe, dlatego na razie nie może pracować (ma problemy z kręgosłupem, jej organizm nie wchłania żelaza, ma też bardzo chore nerki). W związku z tym rodzinne finanse są ograniczone, a treningi kosztują – roczne opłaty klubowe to 1000 zł, do tego trzeba doliczyć wyjazdy, obozy, strój oraz skóry na drążek i kółka gimnastyczne.

Z kolei w rodzinie państwa Katarzyny i Sebastiana Kubisów wszystko układa się jak trzeba. Jakiś czas temu dostali nawet Złoty Krzyż Zasługi od prezydenta Polski, który przyznawany jest m.in. rodzinom wielodzietnym. Problem jest tylko jeden – aż 8 z 12 ich dzieci jest umuzykalnionych, a i pozostałe mają różne zainteresowania. Gdy młodzi muzycy zaczynają ćwiczyć, każdy na swoim instrumencie, cały dom rozbrzmiewa muzyką! 12-letnia Magda gra na harfie. Po miesiącu lekcji jej nauczycielka zauważyła w dziewczynce talent i tak Magda zaczęła występować z koncertami dla dzieci w przedszkolach. Za wypożyczenie harfy prosto z fabryki we Francji trzeba zapłacić jednak aż 2 tys. zł rocznie. Jej rodzice, od wielu lat związani z Drogą Neokatechumenalną, wiele razy przekonali się jednak, że Bóg nigdy nie zostawił ich samych w różnych podbramkowych sytuacjach, także finansowych, i gdy byli w potrzebie, na koncie zawsze znajdowali odpowiednią kwotę. Oby i tym razem było tak samo.

Szczegółowe informacje o tym, jak można pomóc małym talentom, wpłacając dowolną kwotę na ich zajęcia dodatkowe i treningi, można znaleźć na stronie: www.mops.krakow.pl oraz dzwoniąc pod numer telefonu: (12) 616 53 53.

TAGI: