Min. Rafalska ostro o stanowisku PO ws. 500+

PAP |

publikacja 09.02.2016 13:39

Polskie rodziny nie zapomną wam ten pełnej hipokryzji i obłudnej debaty - powiedziała we wtorek w Sejmie szefowa MRPiPS Elżbieta Rafalska w odpowiedzi na wystąpienie Sławomira Neumana z PO, który mówił, że 500 plus to program dla wybranych i oszustwo wyborcze.

Min. Rafalska ostro o stanowisku PO ws. 500+ Jacek Turczyk /pap Min. Elżbieta Rafalska na mównicy sejmowej

Sejm we wtorek rozpoczął prace nad projektem ustawy wprowadzającej program "Rodzina 500 plus", dzięki której rodziny otrzymają 500 zł na drugie i kolejne dziecko, a mniej zamożne - również na pierwsze.

"Ten projekt jest realizacją naszych obietnic wyborczych, ale przede wszystkim dowodem solidaryzmu z polskim rodzinami, przejawem troski o dobrostan polskich dzieci i chęci przełamania kryzysu demograficznego" - powiedziała Rafalska. Dodała, że wprowadzany przez rząd program 500 plus to "wyraz troski polskiego państwa o losy naszej wspólnoty, jej teraźniejszość i przyszłość".

"To naprawdę ważny projekt. Na taki projekt czeka się latami. Ja bardzo proszę, abyśmy wysłuchali z uwagą uzasadnienia tego absolutnie historycznego projektu" - podkreśliła.

Wskazała, że Polska ma "zastraszający" wskaźnik dzietności. "Zajmujemy pod tym względem 216 miejsce na świecie na 224 kraje świata. Od 1997 r. wskaźnik dzietności przyjmuje wartości charakteryzujące zjawisko tzw. niskiej dzietności. W 2014 r. wyniósł on 1,29 - oznacza to, że jako naród wymieramy. Jeśli nic z tym nie zrobimy, to będzie gorzej niż przewiduje GUS, a wskazuje on, że w 2050 r. będzie nas niespełna 34 mln" - mówiła.

Szefowa MRPiPS podkreśliła, że po wprowadzeniu programu wydatki na rodzinę "będą oscylować" w granicach 3 proc. PKB. "Wystarczy powiedzieć, że obecnie na politykę rodzinną wydajemy 2 proc. PKB" - dodała.

Przekonywała, że Polacy chcą mieć zdecydowanie więcej dzieci niż obecnie posiadają. Mówiła, że program powinien zostać wprowadzony jak najszybciej. "Zależy nam na czasie, bo w dorosłość wchodzą jeszcze liczne roczniki urodzone w latach 80. i na początku 90. Musimy zrobić wszystko, by przekonać ich, by mieli dzieci" - mówiła.

Szef klubu PO Sławomir Neuman podkreślił, że program nie jest tym, który premier Beata Szydło zapowiedziała w kampanii wyborczej; mówił, że przed wyborami PiS obiecywał 500 zł na każde dziecko. Zarzucił, że projekt jest oszustwem wyborczym.

"Mówiła pani, że jest to historyczny projekt. To raczej jest historyczne kłamstwo" - zwrócił się do szefowej rządu szef klubu PO. "Przedstawiacie projekt, który wyklucza 3 miliony dzieci i 1,8 miliona rodzin. Oszukujecie, kłamiecie, wykluczacie dzieci. Dzielicie dzieci na lepsze i gorsze" - mówił.

"Obietnica, że 500 zł dostanie każde dziecko, okazuje się mieć tyle wspólnego z rzeczywistością, co podatek, który miał uderzać w zagraniczne hipermarkety, a praktycznie rujnuje polski handel. Jest to tak samo realne jak fotel ministra obrony dla Jarosława Gowina. Tyle że personalia w rządzie mogą interesować dorosłych, wy oszukaliście dzieci" - zaznaczył Neumann.

Apelował o zajęcie się projektem Platformy Obywatelskiej, który jest - jak mówił - sprawiedliwy i uczciwy i nie dzieli dzieci na gorsze i lepsze. "Odpuście jedynakom" - nawoływał.

Jak podkreślił Neumann, zgodnie z projektem PO 500 zł będzie wypłacane na każde dziecko od 1 lipca przez ZUS. Neumann argumentował, że Platforma złożyła ten projekt, bo chce pomagać sprawiedliwie, wszystkim.

"Polskie rodziny nie zapomną wam ten pełnej hipokryzji i obłudnej debaty. Osiem lat byłam w parlamencie i stawałam na mównicy i wiele razy mówiłam na temat polityki społecznej, polityki rodzinnej i wszystko spływało po was jak woda po kaczce. Byliście obojętni totalnie" - odpowiedziała Rafalska.

"Pamiętam jak premier Donald Tusk powiedział, że Platforma ma swój program cywilizacyjny i jaki to był program? Budowania orlików, które w części są puste. (...) To był wasz program cywilizacyjny. Nasz program jest programem dla rodziny, od urodzenia do 18 roku życia. Przyznajcie, że nie wpadliście na to" - mówiła Rafalska.

"Jaka jest wiarygodność ugrupowania, które miało 8 lat, a próbuje rozliczać rząd Prawa i Sprawiedliwości po niespełna 100 dniach rządzenia?" - dodała.

Wskazała m.in. na świadczenia rodzinne, które są ograniczone kryterium dochodowym - dzisiaj to kryterium wynosi 674 zł, przez wiele lat do 2012 r. - jak podkreśliła - było całkowicie zamrożone. Zwróciła uwagę, że w kolejnych latach z systemu świadczeń wypadało z tego powodu setki tysięcy dzieci. "Przez okres waszych rządów wypadło z tego systemu prawie 2 mln dzieci, dokładnie 1,8 mln. Tak wyglądała wasza polityka rodzina" - mówiła Rafalska.

Odpowiadając na wystąpienie szefowej MRPiPS, Magdalena Kochan (PO) zwróciła uwagę, że PiS przeznaczył w budżecie na wsparcie rodzin 39 mld zł, czyli tyle samo, co PO w ubiegłym roku. "Jaka to jest aktywność?" - pytała.

Przypomniała rozwiązania wdrożone za rządów PO: rok urlopu macierzyńskiego i dwa tygodnie ojcowskiego, świadczenie rodzicielskie (1 tys. zł miesięcznie prze pierwszy rok życia dziecka) m.in. dla studentek i kobiet pracujących w rolnictwie, program "Maluch", który - jak powiedziała - przyczynił się do wzrostu liczby żłobków z 500 w 2007 r. do 700 tys. w 2016 r., rozwiązanie "złotówka za złotówkę", odprowadzanie składek na ubezpieczenia społeczne podczas urlopu wychowawczego, wzrost "uprzedszkolnienia" z 40 proc. do 90 proc.

"PiS zakrzykiwał te propozycje wprowadzane w czasie, gdy kryzys panował w świecie" - mówiła Kochan, gdy w związku z przekroczeniem czasu jej wystąpienie przerwał wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15). Wymiana zdań przebiegała bardzo burzliwie. Posłowie wykrzykiwali z sali do osób występujących na mównicy, przemawiający nie kryli emocji.

"Mówiąc o projekcie, że jest on czysto socjalny, stawiacie Państwo zarzut, że jest stosowane kryterium (dochodowe, na pierwsze dziecko - PAP) i równocześnie proponujecie wprowadzenie drugiego kryterium (górnego, dla najbogatszych - PAP), co powoduje, że ten projekt robi się całkowicie socjalny" - odpowiedziała Rafalska na zarzuty Nowoczesnej.

Podkreśliła, że kryterium dochodowe zaproponowane w projekcie przy świadczeniach dla pierwszego dziecka jest znacząco wyższe od stosowanego choćby w pomocy społecznej. Dzięki temu - jak zaznaczyła - będzie mogło z niego korzystać więcej rodzin niż z pomocy społecznej.

Rafalska krytycznie oceniła propozycję wprowadzenia kryterium dochodowego dla najbogatszych rodzin. Podkreśliła, że rząd docenia wysiłki pracujących rodziców.

"Polityka rodzinna nie jest równa polityce socjalnej, a świadczenie wychowawcze na pierwsze dziecko nie równa się świadczeniom z pomocy społecznej" - dodała.

Minister odniosła się też do postulatów, że świadczenie wychowawcze powinno być przyznawane już na pierwsze dziecko. "Jest oczywiste, że gdyby były możliwości finansowe budżetu, gdybyśmy byli tak bogatym krajem, dzisiaj Prawo i Sprawiedliwość pierwsze powiedziałoby: płaćmy na każde polskie dziecko i nawet płaćmy do zakończenia nauki" - mówiła. Zaznaczyła jednocześnie, że dotychczas nie było porównywalnego świadczenia dla rodzin.

Rafalska nie zgodziła się z zarzutem, że rozwiązania zaproponowane w projekcie dyskryminują osoby samotnie wychowujące dziecko. "Wszystkie badania wskazują, że najbardziej zagrożone ubóstwem są rodziny wielodzietne (...) oraz rodziny z dzieckiem niepełnosprawnym" - mówiła. Przypomniała też, że samotni rodzice mogą liczyć na inne preferencje, m.in. pierwszeństwo w przyjęciu dziecka do żłobka i przedszkola oraz świadczenia z funduszu alimentacyjnego.

Rafalska zaznaczyła też, że PiS jako opozycja zawsze popierał rozwiązania prospołeczne i politykę rodzinną. "Chciałabym, żeby było podobnie. (...) Zawsze mogliście liczyć na nasz głos, na nasze poparcie, bo to, co było dobre dla ludzi, co było dobre dla polskich rodzin - zawsze my nasz guzik przy głosowaniach przyciskaliśmy". Zwróciła się do posłów, by zastanowili się nad tym, jak będą głosować, a klub Nowoczesnej poprosiła o rozważenie, czy projekt ten rzeczywiście powinien być odrzucony w pierwszym czytaniu.