Memodyskusja?

Agata Puścikowska

GN 09/2016 |

publikacja 25.02.2016 00:15

Memem świata nie zmienisz. Więc i nie próbuj

Agata Puścikowska Agata Puścikowska

Co zrobić, jeśli nie zgadzasz się z rozmówcą? Daj mu kontrargument taki, by zrozumiał. Za trudne? No to „walnij” go memem. Tak, mem załatwi wszystko. I rzeczową dyskusję, i wymianę argumentów. Po prostu udostępnij obrazek: z treścią lub bez treści, najczęściej mocno złośliwy, a odmienisz świat wokół siebie. Memodyskusja trwa! Znak czasu, znak wirtualnego czasu… Oczywiście przejaskrawiam. Pewnie nie wszyscy myślą podobnie. I oby nie myśleli.

Natomiast fakty są takie: coraz częściej, miast rzeczowej rozmowy, na portalach społecznościowych wybieramy „walkę na memy”. Ktoś mi memem odpowie na uwagi dotyczące rządu, ja mu „odwalę” jeszcze ostrzejszego mema. Ktoś obśmieje memem obecną sytuację społeczną, a ponieważ się z nim nie zgadzam – wymyślę, a może i samodzielnie przygotuję, mema o treści zgoła przeciwnej. Wygrałem!? Wygrałam?! Super! Niekoniecznie jednak…

Może moda na „dyskusję” memami jest zabawna. Może i czasem ma nawet sens. Szczególnie że momentami – gdy czytamy to i owo – ręce opadają i wchodzić w głęboką dyskusję nie bardzo się chce, a tym bardziej odpowiadać merytorycznie naszym adwersarzom. Łatwiej po prostu kliknąć, wysłać obrazek i po sprawie. „Pozamiatane” – jak to się mówi. Czy aby na pewno? Niestety, ginie umiejętność mądrej, rzeczowej dyskusji. Widać to w programach publicystycznych, widać nawet w naszych domach. Nie rozmawiamy ze sobą. Tracimy zdolność wymiany argumentów i słuchania. „Walka” na memy to pewien symbol: utraty chęci i zdolności kulturalnej dyskusji.

To, co jeszcze dwa, trzy lata temu było dodatkiem do rozmowy, zaczyna dominować. Śmieszny, złośliwy obrazek rzeczywistości nigdy nie opisze. Chociaż niektórym służy jako jej nieudolny „tłumacz”. Mem jednak nie wyczerpie pola dyskusji. A co najważniejsze: nie zbliży rozmówców do siebie. Nie spowoduje, że po wymianie ciosów na obrazki zbliżymy się i zrozumiemy siebie choć troszeczkę. Memy są fajne. Lubię je. Nie są jednak w stanie zastąpić prawdziwej rozmowy, spotkania. Dlatego stosowanie ich powinno być mocno reglamentowane przez zdrowy rozsądek i umiejętnie dawkowane. Jednym, pisanym słowem: memem świata nie zmienisz. Więc i nie próbuj.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.