Księżniczka i jej rycerz

Urszula Rogólska

publikacja 11.03.2016 06:00

− W wielu z nas pokutuje taki stereotyp, że rolą ojca jest przynoszenie do domu pieniędzy i wynoszenie śmieci. Inni mówią, że jeśli ojciec ma się już zająć wychowaniem, to niech się zajmie synami, a córki zostawi matce. A my się z takimi modelami nie zgadzamy! − mówi Dariusz Cupiał z Inicjatywy Tato.Net, który współprowadził w Cieszynie warsztaty dla... ojców i córek!

W Cieszynie córki księżniczki i ich rycerscy ojcowie zdobywali swoje serca na nowo Urszula Rogólska /Foto Gość W Cieszynie córki księżniczki i ich rycerscy ojcowie zdobywali swoje serca na nowo

Najprawdopodobniej jeden mężczyzna miał największy współudział w tym, że Maria Skłodowska-Curie otrzymała Nagrodę Nobla: jej ojciec Władysław. I to nie tylko ze względów oczywistych – tzn. nie dlatego, że dzięki niemu się poczęła – ale dlatego, że to on jako pierwszy zaprowadził ją do laboratorium, rozbudził pasję do nauki, do odkrywania nieznanego. Czy po cieszyńskim spotkaniu ojców i ich nastoletnich córek mamy szansę na kolejne Noble? Niewykluczone!

Tylko dla siebie!

Obszerna sala, przygotowane stoliki dla dwóch osób. Przy każdym para – księżniczka i jej bohater. Dorastająca córka i jej tata. Wielu z panów ma jeszcze dwoje, troje, czworo i więcej innych dzieci; a tym samym dziewczyny – tyle samo rodzeństwa. Ale ten jeden dzień mają tylko i wyłącznie dla siebie. 18 niezwykłych par z całej Polski opanowało sale Zamku w Cieszynie. Na zaproszenie cieszyńskiej Wspólnoty Mężczyzn w Modlitwie „Nikodem” i Inicjatywy Tato.Net córki i ojcowie wzięli udział w całodniowych warsztatach „Tato&Córka – nowe spojrzenie”, które poprowadzili dla nich Dariusz Cupiał i Katarzyna Wac. Ojcowie i córki uczestniczyli w wykładach edukacyjnych – wspólnych i skierowanych oddzielnie dla obu grup – a także wspólnych zajęciach; dialogach tata–córka, zabawach i tańcach integracyjnych.

Kłócimy się inaczej

– Kiedy moja najstarsza córka Asia miała 17 lat, bardzo chciała ze mną wziąć udział w takich warsztatach. Pojechaliśmy wówczas do Zabrza, bo tam się odbywały – mówi Bertrand Bisch z Cieszyna, tata czterech córek, inicjator Wspólnoty Mężczyzn w Modlitwie „Nikodem”. – Rok temu przyszła kolej na Zosię. Ona dla odmiany bardzo nie chciała jechać na to – jak mówiła – „pranie mózgu”. Ale to był dla nas obojga wspaniały czas; zaciągnęliśmy kurtynę nad tym, co było, i rozpoczęliśmy coś nowego, dobrego. Nawet jeśli się jeszcze kłócimy, to inaczej; dochodzimy do wniosków, które pchają nas do przodu. W tym roku przyjechałem z Marysią, która tak jak Asia bardzo chciała wziąć ze mną udział w tych warsztatach. To mnie bardzo zbudowało, ucieszyło, dlatego zaproponowałem Darkowi Cupiałowi z Tato.Net, żeby warsztaty zorganizować u nas, w Cieszynie.

Córki niech zostawi matce

– Po co to wszystko? Inicjatywa Tato.Net powstała, aby burzyć stereotypy związane z rolą ojca. Ta rola się zmienia, bo czasy się zmieniają – mówi Dariusz Cupiał. – Jednym z tych stereotypów jest ten, który mówi, że rolą ojca jest przynoszenie do domu pieniędzy i wynoszenie śmieci. Inni mówią, że jeśli ojciec ma się już zająć wychowaniem, to niech się zajmie synami, a córki zostawi matce. My się z takimi modelami nie zgadzamy. Córki mają olbrzymią potrzebę budowania trwałej, pięknej, kreatywnej relacji ze swoim ojcem. Dzięki tej relacji one odkrywają swoją tożsamość jako kobiety.

– Nasze spotkanie to wyjątkowy czas, kiedy ojcowie poświęcają czas córkom, a córki ojcom – przez cały dzień. A to się przecież nie zdarza często – mówi Katarzyna Wac. – To czas wzajemnego doceniania się, ale też czas wielu odkryć. Czasem w wirze codziennych obowiązków dialog ojców i ich dzieci ogranicza się do pytań: „Co słychać? Jak w szkole?”. Tutaj rozmawiamy o rzeczach, o których na co dzień się nie rozmawia, bo wymagają zatrzymania się, większego namysłu, większej uwagi.

Pełnia kobiecości może się rozwijać w interakcji z dojrzałą męskością. Każdy tata jest pierwszym mężczyzną w życiu córki. Jeżeli ta relacja rozwija się poprawnie, córka wzrasta w poczuciu własnej wartości, rozwija swoją kobiecość, wówczas ma bardzo duże szanse stworzyć też w pełni nowy, dojrzały związek z mężczyzną w przyszłości. To tata daje jej wzorzec męskości, on pokazuje jej, jakie powinna mieć właściwe oczekiwania wobec mężczyzny, jak tworzyć z nim właściwe relacje. By nie zepsuć warsztatów tym, którzy chcieliby w nich uczestniczyć, nie można zdradzić szczegółów ich przebiegu. Ale podczas tego jednego dnia nie brakuje śmiechu, doskonałej zabawy, ale i... wzruszeń.

Dziś jest ten dzień!

– Nie pamiętam takiego dnia, który cały spędziłabym tylko z tatą. Dziś jest ten dzień! – cieszy się Marianna Sowa z Cieszyna. – To prawda. Po raz pierwszy od 16 lat, odkąd Marianka się urodziła, jesteśmy ze sobą tak długo sam na sam – mówi Marian Sowa z Cieszyna.

– Mamy ze sobą dobrą relację, ale brakowało nam czasu tylko dla siebie. Jednak nie kończy się na tym, że się tym dniem cieszymy. W czasie dialogu rozmawialiśmy o tym, co powinniśmy zrobić, żeby po powrocie do domu być więcej ze sobą. – Ten czas daje mi potwierdzenie, że moja córka i ja mamy całkiem niezłą relację ze sobą, jesteśmy na dobrej drodze, więź między nami jest mocna, ale podejrzewam, że niedługo będzie „trochę wiało”, więc warto tę więź umocnić. Uczę się, że powinienem bardziej słuchać mojej córki i spędzać z nią więcej czasu – mówi Bertrand Bisch. – Podczas zajęć odkrywamy, co możemy jeszcze zmienić, żeby zrobić kolejny supeł więzi w naszej relacji. Co chwilę znajdujemy jeszcze coś nowego, żeby mocniej trzymać się razem – dodaje Marysia Bisch.

Grzegorz Majchrowski z Cieszyna ma czwórkę dzieci, a wśród nich druga, jeżeli chodzi o starszeństwo, Martyna jest jedyną córką. – Od dłuższego czasu cieszyliśmy się, że spędzimy razem cały dzień. Zdarzało mi się, że nie rozumiałem córki. Absorbowały mnie praca i inne sprawy rodzinne. Każdemu z czworga dzieci staram się poświęcić czas, ale wydaje mi się, że dwójkę najstarszych nieco odstawiłem, a cała rodzina skoncentrowała się na najmłodszym. Dziś mam okazję, żeby się zatrzymać i skoncentrować tylko na niej – mówi tata.

– Bardzo tęskniłam za tym dniem – mówi Martyna. – Pamiętałam, jak fajnie było kiedyś, kiedy tylko we dwoje pojechaliśmy do Bielska... Dziś dowiedziałam się, że relacje z tatą są bardzo ważne i że musimy spędzać ze sobą więcej czasu. Mam nadzieję, że się nam to uda.

Wspaniały prezent

Spośród 8 dzieci Mariusza Więcka z Bielska-Białej Magda jest najstarszą z sześciu córek. To ona przeciera tacie szlaki na drodze budowania wzajemnych relacji. – W natłoku obowiązków trudno wyznaczyć konkretny dzień tylko dla mnie i córki. A tu jest mobilizacja. Warsztaty pozwalają mi zobaczyć, w czym jeszcze muszę się podciągnąć, żeby poprawić relacje i odkryć to, czego nie zauważam, w czym mam braki jako ojciec, co można zmienić, ulepszyć. A co zmienić? Oczywiście, najpierw samego siebie! – mówi ojciec.

– W domu tata ma czas na rozmowę z każdym z nas. Sprawuje się jako ojciec bardzo dobrze. Ale bardzo chciałam spędzić z nim więcej czasu. Jest bardzo dowcipnym, pogodnym człowiekiem. Sama rozmowa z nim tutaj – sam na sam – sprawiła, że odbieram ten czas jako wspaniały prezent – uśmiecha się Magda. – Jesteśmy bardzo podobni, mamy wiele wspólnych cech, które tu odkrywam i przekonuję się, że możemy je wciąż na nowo odkrywać i pielęgnować – dodaje pan Mariusz.

Aż z Rzeszowa do Cieszyna na warsztaty przyjechali córka Marysia i tata Artur Berłowscy. – Przyciągnęła mnie tematyka warsztatów; „polowałem” na nie od dwóch lat. Mamy trzy córki: Marysię, Zuzię i Różę. Bardzo chciałem tu przyjechać z najstarszą Marysią, żeby zrozumieć ten czas, kiedy zmienia się z dziewczynki w kobietę, żeby umieć jej właściwie towarzyszyć w życiu, zrozumieć jej świat, jej sprawy i problemy – mówi pan Artur. – Ja odkryłam, że często decyzje taty, których nie rozumiałam, nie wynikają z jego złej woli, złośliwości, ale z miłości do mnie – podkreśla Marysia. – Tata chce dla mnie jak najlepiej, choć ja na to patrzę zupełnie inaczej.

We dwoje...

– Mam pięć córek. Z jedną z nich cztery lata temu pojechałem na warsztaty przygodowe – opowiada Rafał Lasek z Kluczborka. – Wtedy usłyszałem od niej: „Tato, to jest nasz pierwszy wyjazd, kiedy jesteśmy tylko we dwoje...”. Jesteśmy w Domowym Kościele i do tej pory wszędzie wybieraliśmy się rodzinnie. Od tamtej pory wiedziałem, że będę jeździł już z każdą z córek. I tak już od czterech lat bierzemy udział w warsztatach przygodowych i takich jak te dziś. Jestem tu z najmłodszą, Marysią. Wiem, że to jest dobra inwestycja w relacje taty i córki. – Bardzo chciałam tu przyjechać. Widziałam jak starsze siostry były zachwycone po każdym wyjeździe z tatą i nie mogłam się doczekać na swoją kolej! – mówi Marysia.

Najbliższe warsztaty w naszej diecezji Inicjatywa Tato.Net organizuje w Bielsku-Białej: 15 i 16 kwietnia oraz 10 i 11 czerwca – „7 sekretów efektywnego ojcostwa”; a 24 i 25 czerwca – „Tato – odkrywca talentów”. Szczegóły i zapisy na: warsztaty.tato.net. 

TAGI: