Mucha i Brenda na zajęciach

ks. Piotr Sroga

publikacja 10.05.2016 06:00

Uczelnie rozpoczęły wyścig w zdobywaniu nowych studentów, oferując atrakcyjne propozycje kształcenia.

W uniwersyteckiej stadninie już prowadzi się hipoterapię. ks. Piotr Sroga /Foto Gość W uniwersyteckiej stadninie już prowadzi się hipoterapię.

Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie wprowadza w tym roku nowy kierunek, który ma przyciągnąć rzesze studentów. Od jesieni będą się mogli uczyć o zwierzętach w rekreacji, edukacji i terapii.

Specjaliści poszukiwani

– Prawdopodobnie to pierwszy taki kierunek w Polsce – mówi prof. Wiesław Sobotka, dziekan Wydziału Bioinżynierii Zwierząt. – Planując go otworzyć, przeanalizowaliśmy rynek. Wiemy, że coraz częściej wykorzystuje się zwierzęta w terapii osób z upośledzeniem umysłowym i ruchowym i powstają ośrodki prowadzące takie leczenie, więc na specjalistów w tej dziedzinie jest zapotrzebowanie. Studenci zapoznają się z blokiem przedmiotów z zakresu weterynarii, psychologii i biomedycyny. Od II semestru będą mogli wybierać spośród specjalistycznych modułów, wśród których jest także edukacja z udziałem koni i innych zwierząt, ze szczególnym akcentem na psy i tzw. dogoterapię. – Program obejmuje m.in. metody terapii osób z niepełnosprawnościami sensorycznymi, niepełnosprawnością ruchową, sport i rekreację z udziałem zwierząt, szkolenia koni do hipoterapii, treningu i szkolenia psów. Studenci zyskają kompetencje pozwalające identyfikować zachowania i potrzeby zwierząt oraz ograniczenia i zagrożenia związane z ich użytkowaniem. Kierunek będzie miał profil praktyczny, z dużą liczbą zajęć warsztatowych – wyjaśniają pracownicy wydziału.

Szasta codziennie w pracy

– Już prowadzimy podobne zajęcia – mówi prof. Sobotka. – Nasi pracownicy przeszli też specjalne szkolenia przygotowujące do zajęć z  zakresu dogoterapii. Planujemy przyjęcie na I rok studiów około 50 osób. Z powstania nowego kierunku zadowoleni są także rodzice dzieci niepełnosprawnych, którzy widzą w tym szansę na powstawanie nowych ośrodków w terenie, bo nie zawsze możliwe jest dotarcie do Olsztyna. – Od roku zawożę syna na zajęcia z hipoterapii. W tej chwili dojeżdżam 40 km, żeby mógł przejść terapię ze zwierzętami. A widzę, że mu to pomaga. Stał się bardziej otwarty i jest z nim większy kontakt. Dobrze, aby w innych miastach powstały takie ośrodki – mówi Joanna Dobrowolska, mama 10-letniego Patryka z zespołem Downa.

Olsztyńscy naukowcy zorganizowali już bazę służącą studentom do nauki. Wydział ma własną stadninę. Wśród 23 koni 3 są już przygotowane do zdjęć z  dziećmi. – Dwa spośród koni przeszkolonych do hipoterapii to klacze rasy zimnokrwistej Donati i Brenda – wyjaśnia dr Ewa Jastrzębska. – Ta rasa świetnie sprawdza się w pracy z osobami początkującymi, rozpoczynającymi przygodę z jazdą konną, a także do pracy z osobami niepełnosprawnymi. Są spokojne, posłuszne, odpowiednio reagują na jeźdźca, a także na polecenia instruktora – mówi.

Oczywiście do dyspozycji jest więcej koni przeznaczonych do pracy edukacyjnej i rekreacyjnej. – Oprócz koni, do terapii zostały przygotowane dwa psy: Szasta i Mucha – mówi dr Ewa Jastrzębska. – Szasta jest 5-letnią sunią rasy niemiecki terier myśliwski, bardzo przyjazną. Od kilku miesięcy przychodzi codziennie do „pracy” i bardzo lubi dzieci – dodaje.

TAGI: