Emocje pod lupą

Agnieszka Małecka

publikacja 29.09.2016 06:00

– Warsztaty dla rodziców i wymiana doświadczeń pomagają dostrzec, że nie tylko my popełniamy błędy – uważa psycholog Anna Stania-Skalska, która była gościem powakacyjnej „Wyspy Kobiet”.

Emocje pod lupą Agnieszka Małecka /Foto Gość Pod koniec spotkania z tej walizki panie losowały wypisane wcześniej rady, co wziąć w „podróż wychowywania dzieci”

O wychowaniu można i trzeba dyskutować w każdym czasie, ale chyba wrzesień i szkolne powroty dzieci i młodzieży najbardziej tym rozmowom sprzyjają. Z tym tematem zmierzyły się też uczestniczki pierwszej po wakacjach „Wyspy Kobiet” w Płocku, czyli cyklu otwartych spotkań dla pań, łączących sprawy ducha i ciała.

Co zabrać w podróż?

Czerwona walizka, którą przyniosła ze sobą psycholog i doradca życia rodzinnego Anna Stania-Skalska, miała symbolizować „bagaż maminych doświadczeń”, z którego trzeba wyjąć te metody wychowania – i właśnie swoje doświadczenia – które się nie sprawdzają albo nawet są szkodliwe. W tej selekcji pomagały paniom uczestniczącym w spotkaniu konkretne zadania, np. próba opisania, jak zachowuje się dziecko, które przeżywa złość, rozczarowanie, czy przypomnienie sobie osoby, z którą było im szczególnie dobrze w dzieciństwie. Te proste ćwiczenia, które można przeprowadzić też w zaciszu własnego domu, przyniosły ciekawe wnioski.

– Podczas dyskusji w naszej grupie znalazłyśmy wspólny mianownik. Bez względu na to, kim były te osoby, one generalnie pozwalały nam być sobą, być dzieckiem – zauważyły uczestniczki tych miniwarsztatów o wychowaniu. – Zauważmy, że wszystkie te osoby akceptowały nas z naszymi słabościami i potrafiły dostrzec zalety, afirmować nasze dobre strony; zaspokoić wszystkie potrzeby, które ma dziecko: zrozumienia, szacunku, akceptacji. Teraz spróbujmy spojrzeć tak na nasze dzieci – podsumowała Anna Stania-Skalska, mama 2-letniego Tymka.

– Kluczem do zrozumienia swojego dziecka jest spojrzenie na trudne emocje, jakie przeżywa – wyjaśniała dalej psycholog. – Złość, rozżalenie, smutek są trudne nawet dla dorosłego. Musimy pamiętać, że dzieci nie mają wykształconego sposobu radzenia sobie z nimi. Nie etykietujmy, nie oceniajmy, że dziecko jest niegrzeczne, poprzez pryzmat tego, jak się zachowuje, bo to jest bardzo krzywdzące. Poprzez trudne emocje dziecko zazwyczaj chce nam coś pokazać. Gdy tylko patrzymy na „niegrzeczne” zachowanie, również reagujemy zachowaniem i powstaje błędne koło. Gdy spojrzymy od strony emocji, łatwiej będzie nam zrozumieć dziecko, łatwiej radzić sobie z tymi emocjami, czyli w konsekwencji eliminować zachowania oceniane jako niegrzeczne – przekonywała Anna Stania-Skalska.

W gronie uczestniczek wrześniowej „Wyspy Kobiet” rozmawiano też o wychowaniu silnej, świadomej swojej tożsamości dziewczynki. Prowadząca tę część spotkania dr Iwona Zielonka pokazywała proces degradacji kobiecości we współczesnej kulturze i cywilizacji. Zauważyła m.in., że wpisany w naturę kobiety zamysł Boży, jej „królewskość”, zostaje dziś wyparty przez „kulturę mięsa”, w której kobieta staje się przedmiotem. – Jeśli uderza się w kobietę, niszczy jej godność, uderza się w człowieczeństwo. Dzisiaj wasze córki obracają się w takiej kulturze – mówiła Iwona Zielonka. Zwróciła też uwagę na wartość kobiecych przyjaźni, które potrafią uleczyć zranione relacje z kobietami w rodzinie.

Nie bójmy się szukać pomocy

– Tematy i problemy, które pojawiły się podczas tego spotkania, będą kontynuowane podczas kolejnej „Wyspy Kobiet”, bo widać taką potrzebę – zapewnia Iwona Zielonka, inicjatorka tego cyklu spotkań. Formę i temat warsztatów doceniły same uczestniczki. – Czasem płaci się spore pieniądze za wizytę w gabinecie psychologa, a tu miałyśmy za darmo takie spotkanie – mówi jedna z nich.

– Przyszłam tu ze względu na warsztaty, bo staram się ciągle czegoś nowego dowiadywać i podnosić swoje kwalifikacje. Świat się przecież ciągle zmienia – uważa pani Aneta, która też jest psychologiem. Jednocześnie dodaje, że takie spotkania dają okazję, by po prostu rozmawiać ze sobą, a to coś, na co mamy coraz mniej czasu.

– Warsztaty grupowe uświadamiają, że nie jestem sama, że inni mają bardzo podobny albo taki sam problem. Na podstawie moich doświadczeń z poradni, w której pracuję, mogę powiedzieć, że to bardzo dużo daje rodzicom. Czasami patrzą na siebie jako na bardzo złych rodziców, bo nie potrafią poradzić sobie z dzieckiem. I gdy widzą, że inni mają podobne problemy ze swoimi dziećmi, łatwiej im to przyjąć i przełożyć na jakąś pracę – przekonuje Anna Stania-Skalska. I zachęca rodziców: – Nie bójmy się szukać pomocy; nie wstydźmy się. Nigdy nie jest za późno na jakieś zmiany, każdy moment jest dobry – dodaje z optymizmem gość wrześniowej „Wyspy Kobiet”.

Kolejne spotkanie z cyklu, który organizowany jest w Płocku, odbędzie się w październiku. „Wyspy” mają charakter otwarty i skierowane są do kobiet w różnym wieku. Dotykają problemów życiowych, codziennych, ale i sfery duchowej. Analogiczne spotkania odbywają się dla panów.