Krok dalej

Anna Kwaśnicka

publikacja 06.11.2016 06:00

Na Opolszczyźnie trwają przygotowania do uruchomienia Linii Życia. Obecnie tę funkcję pełni telefon Domu Matki i Dziecka.

W Domu Życia pomoc otrzymują dzieci i ich mamy. Anna Kwaśnicka /Foto Gość W Domu Życia pomoc otrzymują dzieci i ich mamy.

W naszej diecezji nie ma okna życia, ponieważ jesteśmy już krok dalej. Stawiamy na działania niedopuszczające do sytuacji, że matka zostaje sama z problemami, z którymi sobie nie radzi, i w efekcie podejmuje dramatyczną decyzję o oddaniu swojego dziecka do okna życia – podkreśla ks. Jerzy Dzierżanowski, dyrektor Diecezjalnej Fundacji Ochrony Życia, która na przestrzeni lat wypracowała kompleksowy system pomocy oparty na współpracy Domu Matki i Dziecka, Katolickiego Ośrodka Adopcyjnego i Opiekuńczego, a także Poradni Rodzinnej. W skali kraju tylko w diecezji opolskiej tego typu placówki prowadzone są w ramach jednej instytucji, co ułatwia jednoczesne wspieranie zarówno dzieci, jak i matek.

Wytyczają kierunek

Obecnie trwają prace nad nowym systemem pomocy. Opracowuje go kilkunastoosobowy zespół specjalistów z różnych dziedzin i instytucji, wśród nich położne, pielęgniarki Caritas, rodzina zastępcza, pracownicy społeczni. Idea, którą chcą wypromować, w swych podstawach odwraca o 180 stopni dotychczas znane rozwiązania. – Założenia, na jakich działają Stacje Opieki Caritas, u początku też były dość rewolucyjne, ponieważ zakładały, że człowiek stary pozostanie w swoim domu i trzeba do niego dotrzeć z pomocą. Na analogicznym założeniu powstaje system wspierania matek znajdujących się w swojej ocenie w sytuacji bez wyjścia. Chcemy, aby to nie one z dalekich zakątków diecezji musiały docierać do Opola i szukać np. okna życia, ale by to do nich docierały ekipy specjalistów – wyjaśnia ks. Dzierżanowski. Na Opolszczyźnie Linia Życia, czyli całodobowy numer telefonu, który będzie uruchamiał do wyjazdu dyżurującą ekipę, może ruszyć już w przyszłym roku. Takie rozwiązanie pozwoli udzielić wsparcia dzieciom bez względu na ich wiek i liczbę. Pozwoli zachować tożsamość dzieci, poznać ich historię, a także udzielić wsparcia matce. Podobne działania już są prowadzone w Domu Matki i Dziecka, który pełni funkcję Domu Życia. – W ostatnich 10 latach kilkukrotnie na numer domu dzwoniły mamy, które chciały, by zabrać ich dzieci. Wówczas dom przejmował na siebie koordynację działań prowadzących do znalezienia bezpiecznego miejsca dla dziecka i dania oparcia matce – wyjaśnia Barbara Słomian, dyrektor Katolickiego Ośrodka Adopcyjnego i Opiekuńczego. Podkreśla, że do Domu Życia można przyjść i spokojnie porozmawiać o swojej sytuacji, by z pomocą innych poszukać jak najlepszego rozwiązania.

Telefon, który już ratuje

Od samego początku misją Domu Matki i Dziecka jest ochrona życia poczętego. – W pierwszych latach otaczaliśmy wsparciem kobiety w stanie błogosławionym. Jednak spotykaliśmy się z przypadkami matek, które już po urodzeniu dziecka znalazły się w trudnej sytuacji, dlatego rozwinęliśmy naszą misję. Dom stał się miejscem ochrony i wsparcia dla matek i dzieci – tłumaczy ks. Dzierżanowski. Rocznie w placówce pomoc znajduje od 50 do 80 matek i dzieci. – Wiemy, że są w tym gronie kobiety, które były w tak dramatycznych okolicznościach, że gdyby nie otrzymały wsparcia i nie zobaczyły pewnej drogi wyjścia z ich trudnej sytuacji, dziecko by gdzieś zostawiły – dopowiada. – Gdy matka znajdzie się w trudnej sytuacji, opracowujemy indywidualny program wyjścia z kryzysu, i równolegle pomagamy dziecku. Zatem mama w kryzysie może do nas zadzwonić i od tego momentu nie będzie sama z problemami. Dzięki kontaktowi z nią będziemy wiedzieć, że oddaje do adopcji dziecko dobrowolnie, że nikt jej nie zmusza, że jest to jej dziecko – wyjaśnia B. Słomian. Usprawniając taką drogę pomocy zespół pracuje nad Linią Życia i procedurami bezpiecznego powierzania dziecka.

Czas na społeczeństwo

– Ważne, byśmy zrozumieli, że kobieta, która do nas dzwoni i prosi, by zabrać „to dziecko”, nie jest wyrodną mamą. Ona znalazła się w sytuacji patowej, dlatego uprzedmiotawia siebie i dziecko. Maleństwo staje się dla niej ciężarem, którego nie jest w stanie unieść – przekonuje B. Słomian, podkreślając, że potrzebna jest kampania społeczna, która ukaże, że matki oddające swoje dzieci do adopcji np. w szpitalach, nie są wyrodne, że wykazują się odwagą i odpowiedzialnością, że mają świadomość, że nie dadzą rady. Natomiast marzą, by ich dziecko miało lepsze życie, by ktoś je pokochał. – Zrodził się niebezpieczny skrót myślowy, że okno życia jest wyjściem z trudnej sytuacji. My stawiamy na rozwiązania, które dają szansę dziecku i pozwalają matce domknąć to, co się wydarzyło – podkreśla ks. J. Dzierżanowski. – Gdyby ludzie nie bali się szukać pomocy, gdyby otoczenie społeczne było życzliwsze, wielu podobnych sytuacji można by uniknąć. Dlatego tak ważna wydaje nam się kampania społeczna, która będzie promowała zarówno działania zaradcze w sytuacji własnej niewydolności opiekuńczej rodzica, jak i promowanie współodpowiedzialności społecznej za ludzi z problemami, którzy żyją obok nas. Tragedie nie dzieją się z dnia na dzień – dodaje B. Słomian.

W potrzebie – dzwoń

Całodobowy „telefon życia” w Domu Matki i Dziecka: 77 454 07 60 lub 77 442 04 22.