Mama bierze wolne

Karolina Pawłowska

publikacja 01.02.2017 06:00

Nawet najbardziej kochająca mama może być zmęczona i marzyć o chwili bez dziecka. W Sianowie chcącym odetchnąć rodzicom przychodzą z pomocą supernianie.

Dla dzieci to kilka godzin dobrej zabawy, dla rodziców jedno wolne popołudnie. Karolina Pawłowska /Foto Gość Dla dzieci to kilka godzin dobrej zabawy, dla rodziców jedno wolne popołudnie.

Pierwsi podopieczni pojawiają się już kilka chwil po 16, gdy klub Niania dla Malucha zaczyna działać. Sztywnego planu zajęć na najbliższe cztery godziny nie ma, ale nikomu z pewnością nie grozi nuda. Oskar, Kuba i Weronika od razu zaczynają skakać po rozłożonych po podłodze bezpiecznych, kolorowych poduchach, dokazując, ile wlezie. Na stolikach już czekają materiały do prac ręcznych, obok leżą równiutko poukładane pudełka z puzzlami. Kiedy harce i brykanie się znudzą, w ruch pójdą wycinanki, kleje i nożyczki. A gdy wszystko uda się posprzątać, to przyjdzie pani Monika z biblioteki i zmęczone dzieci porozkładają się wygodnie, żeby posłuchać bajki.

Zanim się obejrzą, upłynie kilka godzin spędzone bez mamy i taty. Dla zabieganych rodziców to czas bezcenny: można zrobić spokojnie zakupy, pójść do lekarza czy fryzjera, albo wyskoczyć do kina. Bez marudzącej pociechy i poczucia winy. – Albo też po prostu pobyć przez klika godzin samej, odpocząć od ciągłego: „mamo, daj, mamo, zrób, mamo, powiedz”. Nawet najbardziej kochająca mama może być tym zwyczajnie zmęczona i chociaż raz na jakiś czas w spokoju zrobić porządki czy spotkać się z koleżankami – dopowiada Renata Grosiak, jedna z niań z sianowskiego Centrum Kultury. Klub Niania dla Malucha wystartował na początku grudnia i od razu spodobał się mieszkańcom. Nie brakuje chętnych, by w czwartkowe popołudnie oddać dzieci pod fachową opiekę instruktorek.

– Najlepszą reklamą jest przekazywanie sobie przez mamy, że w Centrum Kultury można zostawić dziecko pod opieką niani. A pomysł chyba się spodobał, bo ciągle pojawiają się u nas nowe dzieci – przyznaje pani Renata. Mama Kuby szybciutko podpisuje listę, macha na pożegnanie synowi i biegnie na własne zajęcia. Niedaleko, tuż za ścianą, na warsztatach plastycznych dla dorosłych, które odkryła dzięki przyprowadzaniu Kuby na zajęcia z nianią.

– Dla mnie ten pomysł to rewelacja! Bardzo lubię manualne zajęcia, ale przy dwojgu dzieciach to raczej mało realne, żeby robić coś takiego w domu. No, chyba że późno wieczorem, ale wtedy to już człowiek jest zbyt zmęczony. A tak w czwartek Kuba idzie się bawić, młodsze dziecko podrzucam dziadkom i mogę przez kilka godzin zrobić coś dla siebie – przyznaje ze śmiechem Ania Zielińska. Mama Weroniki też odkryła w sobie talenty plastyczne.

– Potrzeba mamom takiego oddechu, żeby urwać się na chwilę z domu. A przy tym głowa jest spokojna, bo wiadomo, że dzieci są pod doskonałą opieką. Niejedno większe miasto może nam pozazdrościć – przytakuje Ela Jackowska. Klub Niania dla Malucha otwiera swoje podwoje w sianowskim Centrum Kultury co czwartek w godz. 16–20.

Opieka nad dziećmi jest zupełnie bezpłatna. Mogą z niej skorzystać dzieci w wieku od 4 do 8 lat. – Rodzice pytają, czy nie można by było rozszerzyć trochę tej oferty, czy nie mogliby przyprowadzać trochę młodszych dzieci, które są już samodzielne, ale nie mieszczą się w przyjętych przez nas widełkach. Są też pytania o nieco starsze dzieci, które mamy chętnie „podrzuciłyby” raz w tygodniu na kilka godzin na zajęcia. To pokazuje, że zapotrzebowanie na takie udogodnienia dla rodziców jest duże i z pewnością chętnych nam nie zabraknie – dodaje Renata Grosiak.