Wracają do życia

Joanna Jureczko-Wilk

publikacja 07.02.2017 23:34

Dawid Pawlaczyk obudził się ze śpiączki, gdy jego ulubiony piłkarz Ronaldo strzelił gola. Żużlowiec Piotr Winiarz zareagował dopiero na dźwięk motoru. Bohaterowie książki "Wybudzenia" Katarzyna Pinkosz spotkali się w Domu Literatury.

Na obozie jeździeckim, spłoszony koń zrzucił Agnieszkę Terlecką. Przez miesiąc żyła w nieświadomości Joanna Jureczko-Wilk/ Foto Gość Na obozie jeździeckim, spłoszony koń zrzucił Agnieszkę Terlecką. Przez miesiąc żyła w nieświadomości

Po upadku z konia jedenastoletnia Agnieszka Terlecka miała być ,,rośliną". Lekarka stwierdziła „objawy śmierci pnia mózgu” i pytała rodziców o wstępną zgodę na pobranie organów do przeszczepu. Strach pomyśleć co by się stało, gdyby nie determinacja bliskich i znajomy neurochirurg. Po wieloletniej, intensywnej rehabilitacji nastolatka wróciła do zdrowia. Skończyła studia kulturoznawcze i pracuje jako grafik komputerowy.

- Doceniam małe rzeczy, drobiazgi, to że pada śnieg, gdzieś tam stuka dzięcioł… - mówiła Agnieszka podczas spotkania w Domu Literatury. - Stałam się bardzo wyrozumiała i nie chcę zmarnować życia na takie uczucia jak nienawiść czy złość. Mocno zdałam sobie sprawę z tego, że nasze życie nie jest długie i to od nas zależy, czym je wypełnimy. Uważam, że dostałam drugą szansę.

W promocji książki "Wybudzenia. Powrót do życia - polskie historie", która ukazała się nakładem wydawnictwa Fronda, wzięły udział osoby, które doświadczenie wielotygodniowej, a czasami wielomiesięcznej śpiączki mają już za sobą. Przyszły także rodziny, które wciąż walczą o powrót swoich bliskich z krainy nieświadomości oraz specjaliści, którzy pomagają w leczeniu i rehabilitacji.

O stanie śpiączki z medycznego punktu widzenia wiemy coraz więcej. Coraz więcej też mówimy o potrzebach chorych i ich rodzin. A  to dzięki działalności aktorki Ewy Błaszczyk, która wszelkimi sposobami stara się pomóc córce Oli oraz innym pacjentom w podobnym stanie, dzięki Fundacji "Akogo?", a także dzięki takim publikacjom, jak "Wybudzenia".

- Historie moich rozmówców pokazują, że życie jest cenne, warto o nie walczyć i że nigdy nie można tracić nadziei. Jedna z bohaterek książki powiedziała mi: „Każdego dnia kopiemy tunel”. Z jednej strony kopie go rodzina, z drugiej strony kopie go osoba w śpiączce, po to, żeby w którymś momencie się spotkać i wrócić do życia – mówi dziennikarka Katarzyna Pinkosz, podkreślając jak ważne i potrzebne jest tworzenie takich miejsc jak warszawski „Budzik” czy otwarty dwa miesiące temu „Budzik" dla dorosłych w Olsztynie. W takich placówkach, pod okiem specjalistów, poddawane intensywnej rehabilitacji, osoby w śpiączce mają szansę poprawić swój stan, a nawet całkowicie powrócić do świadomego życia. A nawet jeśli dziecko się nie budzi – jak mówi jedna z mam – po powrocie z kliniki, już wiedziała, jak się nim zająć, czego mu potrzeba, przestała się bać, że niechcący zrobi mu krzywdę.

Siostra dziennikarza Polskiej Agencji Prasowej Mariusza Wachowicza pokazała zeszyt zapisany grami, w które gra z bratem, by stymulować jego mózg. Mariusz, który po urazie mózgu zapadł w śpiączkę,  już czyta, pisze, dobrze rozumuje, ale wciąż nie mówi.   Joanna Jureczko-Wilk/ Foto Gość Siostra dziennikarza Polskiej Agencji Prasowej Mariusza Wachowicza pokazała zeszyt zapisany grami, w które gra z bratem, by stymulować jego mózg. Mariusz, który po urazie mózgu zapadł w śpiączkę, już czyta, pisze, dobrze rozumuje, ale wciąż nie mówi.

Losy kilkunastu osób, opisane przez Katarzynę Pinkosz pokazują determinacje i walkę rodzin o życie i powrót do sprawności bliskich, a także trud i upór pacjentów, którzy każdego dnia od nowa podejmują wielogodzinną, żmudną rehabilitację. Pomoc nie byłaby możliwa bez oddanego personelu medycznego, sztabu rehabilitantów, a przede wszystkim wysokiej klasy specjalistów neurochirurgii, którzy nie rezygnują, nie składają broni, ale walczą do końca. W tle rozmów z rodzinami osób w śpiączce pojawiają się liczni znajomi i nieznajomi, którzy na różne sposoby wspierają, pomagają, dopingują. Także finansowo, bo koszty rehabilitacji, turnusów rehabilitacyjnych, dostosowania mieszkania do potrzeb osoby leżącej, zapewnienia całodobowej opieki, są przeogromne i zazwyczaj nie do udźwignięcia dla rodziny.

Dla rodzin, które borykają się z chorobą bliskich, lektura książki będzie umocnieniem, przekonaniem o tym, że warto walczyć nawet wtedy, kiedy pozornie "nie ma szans". Będą mogli się przekonać, jak wiele może zdziałać determinacja i miłość bliskich. Każdy czytelnik znajdzie w niej dużą dawkę życiowej mądrości ludzi doświadczonych cierpieniem, którzy po wybudzeniu ze śpiączki inaczej patrzą na świat i postanowili zmienić swoje życie.

O bohaterach książki szerzej piszemy w numerze 7. papierowego wydania warszawskiej edycji "Gościa Niedzielnego".